„Język migowy konieczny w polskich szkołach”. Posłanka z regionu o raporcie NIK
W polskich szkołach brakuje nauki polskiego języka migowego, a utrudnia to integrację i edukację osób głuchych i niedosłyszących - o wynikach raportu NIK mówiła na konferencji prasowej w Sejmie posłanka z naszego regionu Iwona Kozłowska (KO).
Posłanka Koalicji Obywatelskiej i szefowa parlamentarnego zespołu ds. osób głuchych i z niedosłuchem wystąpiła na konferencji wraz z przedstawicielami środowiska osób niesłyszących - Kajetaną Maciejską-Roczan (wiceprezes Zarządu Głównego Polskiego Związku Głuchych), Julią Kramek (członkinią PZG) i Stanisławem Porowskim (Prezesem Stowarzyszenia Polskiego Instytutu Praw Głuchych). Mówiła o wynikach raportu NIK na temat edukacji dzieci głuchych i z niedosłuchem.
- Raport pokazuje dokładnie, jak trudna jest edukacja dla osób z niepełnosprawnością słuchu w polskiej rzeczywistości - zaznaczyła. Edukacja ta, jak dodała, dotyczy ok. 15 tys. dzieci z niedosłuchem. - Dostęp do szkół jest, ale problem pojawia się dlatego, że nie ma dwujęzyczności. Podstawowym językiem komunikacji dla osób głuchych i niedosłyszących jest polski język migowy. Jest on podstawą do tego, aby się porozumiewać z otoczeniem - mówiła Kozłowska.
Podkreśliła, że w polskiej szkole nie ma w programie nauczania polskiego języka migowego. - Brakuje dwujęzyczności, a aby osoba niesłysząca mogła nauczyć się języka polskiego, najpierw musi nauczyć się języka migowego - powiedziała posłanka. - NIK zwraca też uwagę na to, że brakuje nauczycieli, którzy znają polski język migowy. Nauczyciele uczący w oddziałach integracyjnych w większości go nie znają.
Brakuje też, według raportu NIK, podręczników, narzędzi i pomocy naukowych.