Zima za oknem, ale co z temperaturą w miejscu pracy?
Kiedy na dworze panuje mróz, pracodawca musi zapewnić pracownikowi odpowiednie warunki pracy. Jaka temperatura powinna być w pomieszczeniu, gdy słupek rtęci spada grubo poniżej zera oraz kiedy i czy w ogóle należy się nam ciepły posiłek? To wszystko regulują przepisy BHP.
Inspektorzy pracy przypominają też, że wysyłając pracownika do odśnieżenia dachu, należy zabezpieczyć go przed upadkiem. Taka osoba musi mieć wykonane badania lekarskie, w których orzeczony jest brak przeciwwskazań do pracy na wysokości – to na dachach płaskich. Na dachach stromych odśnieżaniem powinny zajmować się firmy specjalistyczne.
Niska temperatura potrafi doskwierać się handlowcom targowiska na Placu Piastowskim Bydgoszczy. Jednak tam najlepiej spisują się „ubieranie na cebulkę”, czyli: ciepłe skarpety, kilka par spodni i bluzek.
– Jakoś dajemy radę, 20 lat tu stoimy. Jesteśmy zahartowane, a były mrozy po 15 stopni. Czapka to obowiązek, ogólnie można wytrzymać, choć stoimy i chodzimy tu po sześć, czasami siedem godzin. Ciepła herbatka, kawa w termosie. Koleżanka ma mikrofalówkę, więc można sobie podgrzać coś do jedzenia. Mamy piecyk, ale to w momencie, gdy temperatura spada do minus pięć i niżej – tajniki radzenia sobie z mrozem zdradziła grupa handlowców.
– Przepis nakłada obowiązek na pracodawcę zapewnienia minimalnej temperatury. Ona musi być odpowiednia do rodzaju wykonywanej pracy, nie mniejszą niż 14 stopni Celsjusza. Przy wykonywaniu lekkich prac fizycznych i biurowych, nie mniej niż 18 stopni. Z kolei podczas przebywania na zewnątrz pracodawca powinien zapewnić pomieszczenie do ogrzania się, lub wymiany odzieży. W takim miejscu temperatura to co najmniej 16 stopni. Jeśli nie jest to możliwe, powinny być dostępne urządzenia do ogrzania – mówi Dariusz Lewandowski z Okręgowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy.
Placówka posiada termometry, choć zaznacza, że nie dużej liczby przypadków naruszenia przepisów. Zdarzają się skargi, ale dotyczą głównie hal produkcyjnych.