Mer Lwowa w Bydoszczy: Ukraina potrzebuje teraz Leopardów, Patriotów i śmigłowców
- Myślę, że w sprawie przekazania przez Niemcy czołgów Leopard Ukrainie ten mur runie, jak runął mur berliński - powiedział sobotę w Bydgoszczy mer Lwowa Andrij Sadowy. Podkreślił, że obecnie Ukraina najbardziej potrzebuje Leopardów, śmigłowców i Patriotów.
Mer Lwowa był gościem Campus Academy, będącego kontynuacją Campusu Polska Przyszłości, organizowanego latem w Olsztynie. Wydarzenie w Bydgoszczy było pierwszym z cyklu kilku spotkań zaplanowanych na najbliższe miesiące.
Sadowy podkreślił, że w piątek oczekiwano na wyniki rozmów w Ramstein, na decyzję o wysłaniu czołgów Leopard do Ukrainy, ale tak się nie stało. - Niemcy jeszcze kręcą, ale myślę, że ten mur runie, jak runął mur berliński - dodał.
Wspominał także o konieczności rehabilitacji, przede wszystkim psychologicznej ofiar wojny i dostosowaniu miast do potrzeb ludzi, którzy ucierpieli, m.in. stracili ręce i nogi. Do Lwowa od początku wojny przybyło 75 tysięcy rannych. Andrij Sadowy opowiadał m.in. o wizycie w szpitalu u 11 -letniej dziewczynki i jej mamy, które straciły nogi. Mer Lwowa pokazywał też film o chłopaku, który stracił rękę podczas walki i nie chciał być problemem dla swojej dziewczyny. Na filmie widać później, że protezą zakłada jej pierścionek zaręczynowy.
Mer Lwowa, zwracając się do uczestników spotkania powiedział, że Ukraina to państwo niezłomne. - Jesteście wolnymi ludźmi wolnego świata, my też jesteśmy wolnymi ludźmi. Ale wasza niepodległość jest stała, a u nas niepodległość to długi czas, ostatnie 30 lat to było przygotowanie się do narodzin państwa. Teraz cały świat widzi to państwo - piękne, potężne, niezłomne - mówił Sadowy. W Bydgoszczy spotkał się także z mieszkańcami pomagającymi m.in. uchodźcom z Ukrainy.