Nowy prezes MZK: wspólnie ze związkami będziemy rozpatrywali wszystkie opcje
– Gdybym nie widział możliwości poprawy sytuacji przedsiębiorstwa, nie objąłbym stanowiska – mówi Polskiemu Radiu PiK Piotr Bojar, nowy prezes Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy.
Nowy prezes fotel objął 10 stycznia, zastąpił Piotra Szałkowskiego, który w grudniu złożył rezygnację. Jak postrzega szanse na poprawę kondycji komunalnej spółki? – Nie ukrywam, że są pewne nadzieje, pewnie troszeczkę pół żartem, pół serio, bo możliwości są w tym kontekście ograniczone, niemniej jednak, gdybym nie widział możliwości poprawy sytuacji przedsiębiorstwa, nie pisałbym się na konkurs, który był latem, i nie podjąłbym takiej decyzji również teraz – mówi. – Po zapoznaniu się kierownictwa z moim pomysłami, potem przedstawieniu się załodze, będziemy wspólnie ze związkami rozpatrywali wszystkie możliwe opcje.
Nowej umowy na przewozy jeszcze nie ma
MZK wciąż negocjują z Miastem nową umowę na najbliższe lata. Bydgoszcz zaproponowała dwie możliwości. Jedna z nich przewiduje cenę rynkową plus 10 procent, a druga: spełnienie żądań MZK, ale po dwóch latach o przewoźniku na kolejne lata zadecyduje wyłącznie rynek.
To właśnie z negocjacją warunków nowej umowy wiązała się rezygnacja poprzedniego prezesa MZK, Piotra Szałkowskiego. – Warunki finansowe, które zaproponowano nam jako spółce na wykonywanie usług przewozowych w przyszłym roku, są nierealne do spełnienia – mówił, pytany o powody dymisji.
Pod koniec grudnia MZK i ZDMiKP podpisały aneks do umowy na przewozy, obowiązujący przez dwa miesiące. Jak mówi nowy prezes Piotr Bojar, bydgoszczanie nie powinni się niepokoić. – Nie ma na razie obaw, jeżeli chodzi o zapewnienie komunikacji z mieście – zapewnia.
Prezydent Bydgoszczy chce od MZK oszczędności
Prezydent Bydgoszczy podkreślił na środowej (11 stycznia) sesji Rady Miasta, że chce zmusić MZK do „refleksji na temat kosztów”. – Trzymiesięczny okres poprzedniego prezesa pokazał, że udało się zaoszczędzić kilka milionów. Uważam, że tam potencjał jest większy – mówił Rafał Bruski. – Warto zadać sobie pytanie, dlaczego ktoś inny jest w stanie to samo zrobić taniej? Mało tego – firma prywatna przewiduje w swojej kalkulacji ceny jeszcze zysk właściciela, a jest w stanie zrobić to o nawet 25 procent taniej – zaznaczał prezydent.
Radni PiS zwracali uwagę, że MZK to spółka komunalna, że jest gwarantem realizacji usług przewozowych w Bydgoszczy. Przewodniczący klubu PiS Jarosław Wenderlich podkreślał, że warto policzyć, czy Miasto rzeczywiście zyska na przewoźnikach z zewnątrz, skoro podatki od nich nie trafią do bydgoskiej kasy.
Więcej w rozmowie Roberta Erdmanna z Piotrem Bojarem poniżej.