Bydgoszcz chce nowego porozumienia, Toruń nie chce płacić. Spór miast o śmieci
- Mediator pomoże w rozstrzygnięciu sporu między Bydgoszczą a Toruniem w sprawie odbioru i utylizacji odpadów – zaproponowała Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego.
Bydgoszcz chce, żeby od nowego roku Toruń sam płacił za transport opadów do bydgoskiej spalarni. – Zawarte w 2009 roku porozumienie między gminami jest niezgodne z prawem. Dokumenty do dziś nie zostały też opublikowane w Dzienniku Urzędowym – tłumaczy Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy. – Były dwie strony porozumienia, więc możemy stwierdzić, że była to wina obu. Nasza propozycja to zawarcie nowego porozumienia i płacenie równej stawki na bramie dla Bydgoszczy i dla Torunia. Jeżeli porozumienie nie będzie zawarte, to MPO może te odpady dostarczać, ale na zasadach już zupełnie innych, komercyjnych – dodaje.
Prezydent Torunia Michał Zaleski nie zgadza się na propozycję Bydgoszczy. – Argument dotyczący transportu nie jest trafiony, bo to nie jest tak, że odbywa się transport własny śmieci z Torunia do Bydgoszczy, tylko stacja przeładunkowa w Toruniu jest częścią spalarni bydgoskiej – tłumaczy. – Tak została zbudowana i sfinansowana.
– Miasta powinny się w takim układzie rozliczać w formie dotacji, a tutaj rozliczają się między sobą spółki komunalne – komentuje Daniel Jurewicz, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Bydgoszczy. – Niemniej w żadnym wypadku RIO nie jest uprawniona i w żaden sposób nie sugeruje nieważności tego porozumienia.
Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego zaproponowała, by kolejne negocjacje prowadzić z udziałem mediatorów. – Mamy już osoby z biznesu, które podejmą się mediacji, rozumieją te reguły, a jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze – mówi wojewoda Mikołaj Bogdanowicz, przewodniczący Rady.