„Odszedł wielki lokalny patriota”. Kowal w żałobie po śmierci Jana Nowickiego
Pogrzeb aktora Jana Nowickiego odbędzie się najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. - Był ikoną i ambasadorem Kowala, a jednocześnie jednym z nas – wspomina Eugeniusz Gołembiewski, burmistrz Kowala.
Wybitny aktor Jan Nowicki zmarł w nocy z wtorku na środę w swoim domu w Krzewencie, niedaleko Kowala (powiat włocławski). Miał 83 lata. Informację o śmierci artysty z ogromnym smutkiem przyjął m.in. Eugeniusz Gołembiewski, burmistrz Kowala. - Odejście śp. Jana Nowickiego to wielka, niepowetowana strata dla naszej społeczności lokalnej, bowiem był on dla Kowala ikoną, wielkim człowiekiem publicznej zasługi, wielkim lokalnym patriotą i ambasadorem naszego miasteczka – mówi. - Sprawiał, że często Kowal był kojarzony w Polsce i rozpoznawany właśnie dzięki niemu. Był człowiekiem, z którym mieliśmy kontakt, na co dzień był jednym z nas - spotykaliśmy go w sklepie, na ulicach, na imprezach kulturalnych, plenerowych, bądź innych. Był zaprzyjaźniony z wieloma mieszkańcami Kowala, często się z nimi spotykał, gościł w różnych domach. Był bardzo ciepłym człowiekiem – znaliśmy może trochę inną jego twarz, niekoniecznie znaną, bowiem znany był przecież jako wielki, wybitny aktor.
Jan Nowicki był jednym z najpopularniejszych polskich aktorów, tytułowym Wielkim Szu w filmie Sylwestra Chęcińskiego, Ketlingiem w „Panu Wołodyjowskim" czy odtwórcą głównej roli w „Magnacie" Filipa Bajona. Zmarł nagle. - Z tego, co mi mówiła małżonka pana Jana - pani Anna – jej mąż normalnie zjadł wczoraj kolację, położył się spać i wstał w nocy. W momencie, kiedy wstał z łóżka - idąc do łazienki - nagle po prostu padł, jak rażony piorunem – opowiada burmistrz. - Pewnie miał taką śmierć, jaką chciał mieć - to znaczy nie sprawiał nikomu kłopotu. Może nawet nie miał świadomości, że odchodzi – miał piękne życie, zakończyło się w taki właśnie sposób, który nie był dla niego wielkim traumatycznym przeżyciem. Natomiast ta śmierć jest ogromną traumą dla wszystkich jego bliskich, którzy bardzo boleją nad tą stratą. Sam też się do tego grona zaliczam.
Dodajmy, że burmistrz Kowala był chrześniakiem Jana Nowickiego. Pogrzeb artysty odbędzie się najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu, a już w środę flaga miejska w Kowalu została opuszczona do połowy, jest też ozdobiona czarnym kirem.