Dyrekcja włocławskiego szpitala: nie wiemy do końca, co się stało

2014-01-20, 13:47  Polska Agencja Prasowa

Nie wiemy do końca, co się stało, czekamy na wyniki postępowania prokuratury i powołanej przez ministra zdrowia komisji - powiedział Krzysztof Malatyński, dyrektor szpitala we Włocławku, w którym doszło do śmierci nienarodzonych bliźniąt.

Jak poinformowano, do czasu wyjaśnienia sprawy, lekarze, którzy zajmowali się pacjentką, nie będą odsunięci od swoich obowiązków.

"Trudno cokolwiek zarzucać, jeśli nie wiemy do końca, co się stało" - mówił dyrektor szpitala na poniedziałkowej konferencji prasowej.

Do śmierci bliźniąt doszło we włocławskim Szpitalu Specjalistycznym im. ks. Jerzego Popiełuszki w nocy z czwartku na piątek. Według ojca przyczyniły się do tego zaniedbania ze strony szpitala. Matka bliźniąt przebywała w szpitalu przez dwa tygodnie, na przełomie grudnia i stycznia z powodu komplikacji ciąży. Opuściła lecznicę tydzień temu, ale zgodnie z zaleceniami zgłosiła się ponownie w czwartek, zaniepokojona gwałtownymi skokami ciśnienia.

Według relacji ojca dzieci, ginekolog zalecił niezwłoczne przeprowadzenie zabiegu cesarskiego cięcia. Nie zrobiono tego, gdyż - jak usłyszał od personelu szpitala - osoba kompetentna do wykonania koniecznego badania ultrasonografem (usg) miała być na miejscu dopiero następnego dnia.

"Decyzję o tym, kiedy podejmuje się taki zabieg (cesarskie cięcie - PAP) podejmuje lekarz. Skoro podjął decyzję, żeby takiego zabiegu nie przeprowadzać, to rozumiem, że ona była słuszna" - powiedział Malatyński.

Dyrektor podkreślał jednocześnie, że we włocławskim szpitalu jest "sprzęt odpowiedni do ratowania dzieci, jest 13 aparatów usg", dostępnych całą dobę, szpital dysponuje całodobową salą operacyjną, w szpitalu są też specjaliści od diagnostyki usg.

Ewentualne konsekwencje służbowe wobec lekarzy będą wyciągane wtedy, gdy swoje postępowania zakończą prokuratura i komisja badająca sprawę - powiedział Krzysztof Malatyński, dyrektor szpitala we Włocławku, w którym doszło do śmierci nienarodzonych bliźniąt.

Według ojca dzieci, przyczyniły się do tego zaniedbania ze strony szpitala, m.in. brak badania ultrasonografem koniecznego do przeprowadzenia cesarskiego cięcia.

"Ja nie oceniam, czy lekarz podjął słuszną decyzję, to zbada komisja, która wyjaśni, czy postępowanie lekarskie było właściwe i co się stało, że doszło do tej tragedii" - powiedział Malatyński w poniedziałek na konferencji prasowej. Przypomniał, że całą dokumentację medyczną zabezpieczył prokurator.

Jak powiedział szpital nie prowadzi własnego postępowania w tej sprawie. "Nie chcemy w tym uczestniczyć, żeby nie stwarzać jakichkolwiek pozorów, że szpital ma coś do ukrycia" - podkreślił.

Zapowiedział również, że ewentualne konsekwencje służbowe będą wyciągane, kiedy zakończą postępowania prokuratura oraz komisja.

Malatyński dodał, że dowiedział się o zdarzeniu z mediów, w piątek wieczorem. "Nie zostałem wcześniej poinformowany przez ordynatora, że takie zdarzenie miało miejsce. Niezwłocznie w sobotę był tutaj cały sztab, byli wszyscy dyrektorzy" - zapewnił.

Z kolei dyrektor szpitala ds. medycznych Krzysztof Motyl podkreślił, że "konsultant krajowy nie stwierdził na obecnym etapie, by działania podjęte przez nasz personel były sprzeczne z zasadami i sztuką medyczną". Pytany o badanie ultrasonograficzne dodał, że "nie jest to badanie warunkujące decyzję o przeprowadzeniu cięcia cesarskiego".

Motyl dodał również, że tego dnia na dyżurze było dwóch lekarzy specjalistów, w tym ordynator.

Prokuratura Rejonowa we Włocławku zdecydowała w poniedziałek o wszczęciu śledztwa w sprawie śmierci nienarodzonych bliźniąt.

Dodatkowo minister zdrowia polecił konsultantowi krajowemu w dziedzinie ginekologii i położnictwa przeprowadzenie szczegółowej kontroli placówki oraz pracy personelu medycznego. Dodatkową kontrolę prowadzą także NFZ, wojewoda i przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu, któremu podlega placówka.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zwrócił się do marszałka województwa kujawsko-pomorskiego o odsunięcie ordynatora ginekologii do czasu wyjaśnienia przyczyn śmierci bliźniąt w szpitalu we Włocławku. (PAP)

Włocławek

Region

Katastrofa budowlana w Janikowie pod Inowrocławiem. Po pożarze zawalił się silos [zdjęcia]

Katastrofa budowlana w Janikowie pod Inowrocławiem. Po pożarze zawalił się silos [zdjęcia]

2024-10-10, 11:43
Korki na ulicy Śniadeckich sięgają placu Piastowskiego Kierowcy się skarżą

„Korki na ulicy Śniadeckich sięgają placu Piastowskiego!" Kierowcy się skarżą

2024-10-10, 11:27
Pożar autobusu na drodze powiatu włocławskiego. Kierowca zdołał uciec z pojazdu [zdjęcia]

Pożar autobusu na drodze powiatu włocławskiego. Kierowca zdołał uciec z pojazdu [zdjęcia]

2024-10-10, 09:56
Boimy się psychiatry, brania leków, utraty pracy czy łatki wariata. O psychice w Rozmowie Dnia

Boimy się psychiatry, brania leków, utraty pracy czy łatki wariata. O psychice w „Rozmowie Dnia"

2024-10-10, 09:08
Psychika na właściwych torach. Masz kryzys Wsiądź do tego tramwaju [wydarzenia]

Psychika na właściwych torach. Masz kryzys? Wsiądź do tego tramwaju! [wydarzenia]

2024-10-10, 08:30
Seniorzy sprawdzali swoje umiejętności za kółkiem. Warsztaty dla osób 60 w Toruniu [wideo]

Seniorzy sprawdzali swoje umiejętności za kółkiem. Warsztaty dla osób 60+ w Toruniu [wideo]

2024-10-10, 06:45
Zamiast na pomoc, to na własne potrzeby. Zbiórka dla powodzian pod lupą bydgoskiej prokuratury

Zamiast na pomoc, to na własne potrzeby. Zbiórka dla powodzian pod lupą bydgoskiej prokuratury

2024-10-09, 21:18
Dwie dopłaty na to samo mieszkanie. Marszałek Sejmu zabrał głos w sprawie posła Myrchy

Dwie dopłaty na to samo mieszkanie. Marszałek Sejmu zabrał głos w sprawie posła Myrchy

2024-10-09, 20:23
Chcą prostszego odrolniania gruntów pod usługi. Obrady starostów w Brześciu Kujawskim

Chcą prostszego odrolniania gruntów pod usługi. Obrady starostów w Brześciu Kujawskim

2024-10-09, 20:11
Pobili bydgoszczanina i grozili mu siekierą. Grozi im do 20 lat więzienia

Pobili bydgoszczanina i grozili mu siekierą. Grozi im do 20 lat więzienia

2024-10-09, 19:00
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę