Komunikacja publiczna w Bydgoszczy. Znów poważne problemy i mniej kursów!
Kolejny poważny kryzys bydgoskiej komunikacji miejskiej. Część połączeń wypadła z rozkładów jazdy. Autobusy nie przyjeżdżają, wściekli pasażerowie tkwią na przystankach i wydzwaniają do MZK, do Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Niestety, poprawy sytuacji raczej nie będzie.
– Z rozkładów jazy wypada coraz więcej autobusów, mamy mnóstwo zgłoszeń od pasażerów, w związku z problemami kadrowymi w MZK, nie realizują oni jako przewoźnik od kilku do kilkunastu kursów dziennie, tym samy nie wywiązują się z usługi na poziomie zapisanym w umowie. Podjęliśmy działania w celu dostosowania rozkładów jazdy do rzeczywistych możliwości kadrowych w MZK, tym samym od 1 października wprowadzimy zmiany w rozkładzie jazdy w bydgoskiej komunikacji – mówił Tomasz Okoński, rzecznik prasowy ZDMiKP w Bydgoszczy.
Szczegóły dotyczące nowej siatki połączeń zostaną podane w poniedziałek, będą się także sukcesywnie pojawiać na przystankach.
Tymczasem Dariusz Falkowski, wiceprezes Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Transportu Publicznego w Bydgoszczy, przestrzegał przed zbliżającym się kryzysem komunikacyjnym już latem, tuż po zakończeniu strajku MZK.
– Może się okazać, że będą cięcia, ale nie cięcia budżetowe, tylko ze względu na brak kierowców do pracy. To jest problem z którym mierzyły się największe polskie miasta. Nas już też to powoli zaczyna dotykać. Brakuje kierowców zarówno w MZK Bydgoszcz, jak i w Ireksie, w Mobilisie, który zacznie obsługiwać linie w Bydgoszczy, może się z tym samym problemem się zetknąć – powiedział Dariusz Falkowski.
Bydgoszcz nie jest jedynym miastem, które wprowadzą cięcia w komunikacji. Ograniczenia w kursach lub zmiany cen biletów zostały już wprowadzone lub są analizowane w Szczecinie, Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Krakowie i Olsztynie. A powodów tej decyzji jest kilka: poważne braki kadrowe wśród kierowców, wzrost kosztów utrzymania systemu transportu publicznego związany m.in. z wyższymi cenami energii...