Szykują mieszkania na dwóch piętrach. Dla mam z dziećmi z Ukrainy
Oficyna na zapleczu parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy ma już nowe okna, tynki czy ścianki działowe. Niebawem będzie można wyposażać mieszkania na dwóch kondygnacjach, do których będą mogły wprowadzić się ukraińskie mamy z dziećmi.
Zaplecze domu parafialnego zamieniło się w plac budowy zaraz po wybuchu wojny na Ukrainie. Ks. Krzysztof Buchholz – proboszcz parafii na bydgoskim pl. Piastowskim postanowił nieużywane dawne mieszkania przeznaczyć dla uchodźców. Przedtem jednak potrzebowały one gruntownego remontu.
- Remont miał być powierzchowny, ale się okazało, że trzeba było gruntownie wszystko odnowić - pozrywać, odkuć ściany, podłogi. Został praktycznie dach, fundamenty, ściany zewnętrzne - opowiada proboszcz parafii NSPJ. - Teraz jesteśmy na etapie opalania drzwi, bo dom jest stary i drzwi są dobre - z drewna, ale mają wiele warstw farby i uszkodzeń. Wszędzie, gdzie został zerwany tynk teraz został maszynowo położony nowy. Zostały tez pociągnięte wszędzie nowe instalacje.
W początkowym okresie remontu w wielu pracach na budowie pomagali chętni parafianie i nie tylko. - Wywieźliśmy osiem kontenerów gruzu, trzciny itp. Teraz na placu budowy pracują już tylko fachowcy. To są oczywiście koszty, a wiadomo, jakie one dzisiaj są, więc zbieranie pieniędzy też jest wyzwaniem - mówi ks. Buchholz.
Remont ma się zakończyć za kilka tygodni. Gdy mieszkania będą gotowe, zmieszczą się w nich albo cztery mamy z dziećmi, albo dwie rodziny. Gdy wojna na Ukrainie się zakończy, miejsce służyć będzie potrzebującym ze śródmieścia. - Za wszelką pomoc będziemy bardzo wdzięczni - i za finansową, i za materiałową, bo tu będzie trzeba jeszcze płytki kłaść i wyposażać w sprzęty - dwie kuchnie, dwie łazienki i oczywiście pokoje - opowiada kapłan.
Każdy, kto chciałby wesprzeć tę inicjatywę, może zgłosić się telefonicznie lub bezpośrednio do ks. proboszcza.