Daniele pożerają kwiaty w Grudziądzu. W mgnieniu oka znikają całe rabaty
Tajemnicze dewastacje kwiatów i krzewów w Grudziądzu. W mieście zjadanych, bądź niszczonych jest kilkaset roślin w ciągu jednego dnia! Podejrzenie padło na wandali, jednak po analizie monitoringu okazało się, że to nie ludzie...
Okazało się, że zniszczeń dokonali goście z lasu – daniele...
– W nocy uchwyciły je nasze kamery - mówi Izabela Piwowarska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Wypoczynku w Grudziądzu. – Małe stado około godziny dwudziestej czwartej pojawiło się na placu przy biblioteczce i zjadło nam rośliny świeżo posadzone w donicach. Później grupa przeszła dalej, w stronę parku, a tam zjadła begonie, które posadziliśmy kilka dni temu na tej głównej alei. Daniele regularnie przychodzą i posilają się na naszych rabatach.
Dlaczego daniel zmieniły swoją dietę i od pędów roślin iglastych, żołędzi czy kory wolą kwiatki?
– Zwiększa się liczba tych zwierząt i nieco zmniejsza się przestrzeń ich naturalnego siedliska. Daniele oswajają się z ludźmi, ludzie je karmią, co jest dużym błędem – mówi dyrektor Piwowarska.
Zwierząt jest tak dużo, że co roku kilkadziesiąt sztuk jest odławianych z grudziądzkich lasów. Daniele wywożone są w Bory Tucholskie. O problemie jest głośno już od 2016 roku. Wtedy właśnie dokonano pierwszego odłowu zwierząt, które zbyt mocno zadomowiły się w lesie komunalnym zagrażając i sobie, i kierowcom. Odnotowano w tamtym roku 30 kolizji drogowych z udziałem danieli.