Przedszkola i żłobki czynne, rodzice się boją. Są prośby o testy dla opiekunów
Prezydenci miast Unii Metropolii Polskich - w tym Bydgoszczy- apelują do premiera o badania wszystkich pracowników żłobków i przedszkoli.
To reakcja na badania w Łodzi, gdzie okazało się, że kontakt z koronawirusem miało 14 procent personelu miejskich placówek. Z podobną prośbą - o przeprowadzenie testów na koronawirusa wśród pracowników miejskich żłobków, przedszkoli i szkół – wystąpił do wojewody i sanepidu prezydent Włocławka. Placówki w tym mieście planowo mają zacząć działać od najbliższego poniedziałku. - Ale to zależy od tego, czy będą testy i jakie będą ich wyniki - poinformował na konferencji prasowej w ratuszu prezydent.
Tymczasem kolejne przedszkola w regionie otwierają się na swoich podopiecznych. 20 i 25 maja to daty wznowienia działalności następnych placówek dla maluchów w Bydgoszczy. Grupy w nich są mniejsze, nie ma dywanów i pluszaków. Rodzice przekazują dziecko przed budynkiem. Mimo otwarcia placówek i powrotu do pracy, niektórzy rodzice mający możliwość opieki nad dziećmi w domu, nie wysłali ich do przedszkola. - Nie wyobrażam sobie, by dziecko mogło się bawić się, przestrzegając wszystkich zaleceń sanitarnych. Trudno tu wytłumaczyć dwulatkowi, że nie może zbliżać się do rówieśników – mówi jedna z matek.
Jak podkreślali wcześniej opiekunowie z placówek, zachowanie dystansu między małymi dziećmi a opiekunami jest niemożliwe. Kujawsko-pomorski kurator oświaty mówił w poniedziałek, że nie było dotąd skarg dotyczących pracy przedszkoli.
W poniedziałek w Bydgoszczy otwarto 23 z 32 przedszkoli. W całym regionie czynnych było prawie 40 procent placówek, pojawiło się w nich prawie 2,5 tys. dzieci.