Gorąca beczka i pałac sułtana, czyli jak przyciągnąć turystę?
Hamakarnia widokowa, pokój fantazji Grey’a albo prycza rodem z więziennej celi - nieobliczalnie zmienna pogoda i coraz silniejsza zagraniczna konkurencja sprawiają, że polscy hotelarze prześcigają się w pomysłach na przyciągnięcie gości. Najciekawsze z nich zebrał portal Nocleg.pl.
Atrakcyjna lokalizacja, wysoki standard i rozsądna cena to już za mało, żeby zwrócić uwagę turystów i zagwarantować sobie pełne obłożenie. Coraz częściej, żeby zaintrygować odwiedzających i przebić się wśród tysięcy ofert, trzeba wyjść poza schemat, zaproponować coś tak zaskakującego jak… sauna urządzona w gigantycznej beczce z pięknym widokiem na góry. Gościniec Horb zaprasza do niej nawet w największe mrozy, a latem udostępnia widokową hamakarnię, gwarantującą równie piękną panoramę Bieszczad.
„Obserwujemy niesamowity rozwój obiektów w tamtej części kraju - podkreśla Grzegorz Kołodziej z portalu rezerwacyjnego Nocleg.pl. - Goście chwalą nie tylko walory krajobrazowe, ale też nawiązania do odkrywanej na nowo kultury Bojków, czyli dawnej ludności Bieszczad” - dodaje.
Zmienia się też oferta hoteli i apartamentów zlokalizowanych w miastach. Żyrardowski apartament tylko dla dorosłych Szampan i Sekrety, oprócz designerskiego wystroju, pokoju z ogromnym łóżkiem i dwuosobową miedzianą wanną, oferuje też pokój fantazji na randkę w wybranym przez gości stylu. Do dyspozycji zakochanych jest pokój Grey'a, klasa szkolna, posterunek policji, gabinet lekarski, a nawet… pałac sułtana.
Na nieco inny klimat postawił krakowski Automobil Hotel, wprowadzający gości w świat zabytkowych samochodów. Na każdym kroku mamy tu moto-ciekawostki, moto-ekspozycje, moto-wystrój.
Sposobem na gościa może być też kuchnia - wykwintna i oryginalna, albo zupełnie tradycyjna, domowa jak w zakopiańskim Hotelu Wersal, w którego cukierni rządzą niepodzielnie gospodynie, wypiekające na miejscu prawdziwe cuda: według tradycyjnych receptur i tylko z naturalnych składników.
W morzu ofert znajdzie się też coś dla znudzonych smakołykami i luksusami. Na przykład w podhalańskich Szaflarach, gdzie w schronisku Noclegi w Celi odpocząć można w więziennym pokoju oferującym nie całkiem wygodne prycze, korepetycje z grypserskiego slangu więziennego i… absolutny brak wyżywienia.