Dariusz Wrzos: „Moja woda” pozwala wykorzystać deszczówkę do podlewania ogrodów [Rozmowa dnia]
– Celem tego programu jest retencjonowanie wód opadowych na terenach zabudowy jednorodzinnej – chcemy zatrzymać tę wodę w miejscu, gdzie ona spadnie, i zagospodarować na cele związane z utrzymaniem zieleni – mówił w dzisiejszej „Rozmowie dnia” Polskiego Radia PiK wiceprezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu Dariusz Wrzos.
Michał Jędryka: Mamy rozmawiać o programie „Moja woda”, który ma na celu udostępnienie środków finansowych mających sprawić, żeby beneficjenci tego programu zaczęli zbierać wodę, retencjonować wodę. Po co to wszystko, jakiemu celowi to ma służyć?
Dariusz Wrzos: Jesteśmy narażeni na zmiany klimatyczne, o czym wszyscy wiemy. I celem tego programu jest retencjonowanie wód opadowych na terenach zabudowy jednorodzinnej, gdzie, zamiast odprowadzać wody deszczowe i roztopowe do kanalizacji deszczowej, a czasami nawet ogólnospławnej (tam, gdzie nie ma deszczowej) chcemy zatrzymać tę wodę w miejscu, gdzie ona spadnie, i zagospodarować na cele związane z utrzymaniem zieleni.
W miejscu, gdzie spadnie, czyli na przykład na dachu naszego domu.
Właśnie. Tę wodę zbieramy z powierzchni szczelnych – czyli dachy, nawierzchnie utwardzone, zjazdy, podjazdy – to, co na nieruchomościach jest powierzchnia niechłonną jeśli chodzi o wodę, nieprzyjmującą wody.
Co możemy zainstalować?
Przede wszystkim powinniśmy zebrać wodę spływającą z dachów prze systemy rynien i rur. W ramach tego programu nie finansujemy zakupu i montażu rynien i rur spustowych, finansujemy natomiast wszystkie urządzenia poza rurami spustowymi, które pozwolą na zretencjonowanie w sztucznych zbiornikach – czy one będą podziemnymi, naziemnymi, ziemnymi, często są to też wolnostojące zbiorniki – takie często widujemy w ramach realizacji tego programu – i również systemy rozsączania wody czy też podlewania ogrodów.
Obliczono, że podczas 20-minutowego deszczu z dachu o powierzchni 120 metrów kw. - to jest taki dach średniego domu jednorodzinnego – można zebrać 360 litrów wody. To dużo.
To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że jeśli chodzi o ilość opadów ponad 500 mm, to nie są duże ilości w naszym regionie i ten niedobór wód deszczowych, roztopowych, gruntowych – mamy z nim do czynienia na co dzień. W ramach realizacji tego programu, przyjmując metodologię: dwa nabory, i liczbę zrealizowanych przedsięwzięć – program pozwala na zretencjonowanie 204,5 tys. metrów sześc. wody w ciągu roku. Ile to jest? To tak, jakby zatrzymać przepływ Wisły w Gdańsku na trzy i pół minuty. To są olbrzymie ilości wody.
No właśnie, i teraz każdy z nas, kto ma dom jednorodzinny, może w tym wziąć udział. Wystarczy zdecydować się na zbiornik naziemny czy podziemny – podejrzewam, że ten podziemny jest droższy od naziemnego, ale na jeden i drugi można dostać dopłaty.
Tak, oczywiście. Można w ogóle zrezygnować ze zbiorników, natomiast wykorzystać tę wodę opadową z dachów i nawierzchni utwardzonych bezpośrednio do podlewania roślin, czyli zatrzymania jej w glebie – bo to jest najważniejsze, żeby wodę zatrzymać w warstwie próchnicznej gleby. Dlatego też można w ramach tego sfinansować różne systemy nawadniania ogrodów przydomowych (...).
Całej „Rozmowy dnia” można wysłuchać poniżej. Inne „Rozmowy dnia” są dostępne TUTAJ.