Nauczyciel, przewodnik, przyjaciel. Co dzieci mówią o swoich ojcach? [sonda]
23 czerwca w Polsce obchodzony jest Dzień Ojca. Za co tatę kochają dzieci i co sami ojcowie myślą o byciu rodzicem?
– Mój tata jest dobrym nauczycielem, przewodnikiem. Pomagał mi z lekcjami, teraz już umiem się sam bardziej uczyć. Nauczył mnie jeździć na rowerze, nauczył mnie pływać – mówi młody torunianin. – Dzięki niemu miałam bardzo szczęśliwe dzieciństwo, naprawdę jestem za nie bardzo wdzięczna. Tata jest moim przyjacielem – odpowiada młoda kobieta.
Co dla samych ojców oznacza bycie tatą, rodzicem? – Pokazywanie możliwości, otwieranie tych możliwości, zdecydowanie nie ich zamykanie, pomaganie być szczęśliwym – mówi pytany tata. – Satysfakcję mi daje praca z dziećmi. Przekazywanie tego życia, które powinno być otwarte na wszystko tak naprawdę – odpowiada inny.
– Jedną z najważniejszych cech dobrego ojca jest obecność. Obecność ta nie polega na tym, by zwolnił się z pracy i spędzał 24 godziny na dobę z dziećmi. Polega na umiejętności zaangażowania się w relację z dziećmi – podkreśla psychoterapeuta, prezes Fundacji Masculinum Jacek Masłowski.
Przekazał, że czas – w relacjach z dziećmi – pełni kwestię drugoplanową. Jakość i zaangażowanie w relacje i rozmowę z dzieckiem są ważniejsze. Bardziej istotne od czasu jest to, jak ojciec spędza ten czas z dziećmi. – Jeżeli rozmawia ze swoim dzieckiem, ważne jest to, czy ojciec jest skupiony na tej rozmowie, czy aktywnie słucha, czy zadaje pytania, odpowiada, czy na przykład jest rozproszony, zmęczony, spełnia swój obowiązek i myśli o czymś zupełnie innym – przekazał. Masłowski zaznaczył, że zaangażowanie jest drugą najważniejszą cechą dobrego ojca. – W momencie, gdy jestem w relacji z dzieckiem, to jestem tu i teraz dla dziecka.
Ilość spędzonego czasu z dzieckiem jest wtórna. – Można być dobrym ojcem, który spędza ze swoim dzieckiem pół godziny dziennie i można być kiepskim ojcem, który mieszka ze swoim dzieckiem, nie wychodzi z domu, jest z nim 24/7, ale nie zauważa swojego dziecka – dodał (…).
Zwrócił uwagę, że w relacjach z dziećmi, inne wartości są ważne dla synów, a inne dla córek. – W przypadku chłopców, ojciec jest figurą męską. Jest wzorcem męskości. To, jak pokazuję się synowi, w jaki sposób jestem w relacji z nim i z innymi, co robię, jak o siebie dbam, wszystko to przekazuję swojemu synowi jako wzór tego, kim jest mężczyzna i czym się zajmuje – relacjonował Masłowski.
– Dla córki też jestem wzorem, ale nie wzorem do naśladowania. Dla córek ważne jest to, jakim jestem mężczyzną w relacji do niej. Ojciec w takiej relacji powinien być bezpiecznym obiektem, przy którym może trenować relacje z mężczyznami – zaznaczył. Dodał, że w przypadku relacji ojciec-córka, ojciec ma nieprawdopodobny wpływ na to, by dziewczynka, jako córka, zauważyła, że jej wartość nie musi i nie powinna być budowana na seksualności, która jest przemijająca i relatywna.
W przypadku relacji ojciec-syn, ojciec ma dużą szansę nauczyć go kontrolowania popędów (nie tłumienia), które mają nie tylko wymiar seksualny, ale są także wielowymiarowe. – Umiejętność panowania nad własnym ciałem jest wartością, która w dorosłym życiu może pomagać mężczyźnie, bądź mu przeszkadzać.
Podkreślił, że ilość spędzonego czasu z dziećmi jest wtórna, a jakość spędzonego czasu jest kluczowa. – Jeżeli mówimy o ojcach, którzy nie mieszkają ze swoimi dziećmi, a te dzieci nie są objęte opieką naprzemienną, to szczególnie istotna jest jakość spędzonego czasu. Więc jest możliwe, by być dobrym ojcem – powiedział Masłowski.