Mezzosopran - do Bydgoszczy przyjechała z Atlanty, aby zaśpiewać w oratorium Piotra Salabera i ks. Sylwestra Warzyńskiego pt. "Non Omnis Moriar".
"Początkowo chciałam iść na studia informatyczne, ale muzyka zwyciężyła. Wszystko kręci się wokół muzyki. To jest pasja, zawód. Ja oprócz muzyki ukończyłam też kierunek literatury brytyjskiej bo bardzo lubię czytać, zawsze byłam zainteresowana teatrem..."
W środę, 20 września 2017 – o godz. 18.10
Jak się Pani znalazła w Stanach?
- Mój tata miał propozycję pracy. Rodzice zastanawiali się długo i stwierdzili, że powinniśmy pojechać całą rodziną. Po roku padła taka decyzja. Wyjechaliśmy i zamieszkaliśmy na początku aż w stanie Maine, a później ojca przenieśli do Atlanty i tam też się przenieśliśmy.
I co sprawiło, że Pani życiem zawładnął śpiew.
- To zasługa mojej mamy, która znalazła mi nauczycielkę śpiewu - panią Magdalenę Moulson-Falewicz. Najpierw miała być jedna lekcja, która przeistoczyła się w cotygodniowe spotkania, aż do egzaminów na studia. Początkowo chciałam iść na studia informatyczne, ale muzyka zwyciężyła.
I wybrała Pani jakie studia?
- Wokalne na Georgia State University, a teraz wróciłam na studia doktoranckie.
Śpiewanie w Pani życiu trochę namieszało.
- Oj tak, wszystko kręci się wokół muzyki. To jest pasja, zawód. Ja oprócz muzyki ukończyłam też kierunek literatury brytyjskiej bo bardzo lubię czytać, zawsze byłam zainteresowana teatrem.
Pamięta Pani swoją pierwszą partię sceniczną?
- Te pomniejsze były jeszcze w szkole, a potem moja pierwsza duża rola... Miałam szczęście, że wygrałam regionalny konkurs Metropolitan Opera i przeszłam do finału. Miałam wówczas 21 lat i to pomogło mi i otworzyło wiele drzwi. Dostałam się do programu młodych artystów w San Francisco ("San Francisco Opera's Merola Summer Opera Program" ) i dzięki temu zaśpiewałam główną rolę - Rozynę w "Cyruliku Sewilskim". To była wspaniała przygoda. Potem pomimo, że bardzo lubię operę zaczęłam śpiewać dzieła oratoryjno-kantatowe.
W Stanach Zjednoczonych łatwo jest zrobić karierę?
- Nie, nie jest łatwo, ale tak sobie myślę, że nigdzie nie jest łatwo. To trzeba mieć talent, wszystko z siebie dać i mieć szczęście, żeby ktoś się zainteresował.
Pięknie mówi Pani po polsku?
- Bardzo dziękuję, często się krępuję, bo po tylu latach brakuje słów.
A myśli Pani po polsku?
- Jak mówię po polsku to myślę po polsku.
Często przez te ponad ćwierć wieku wracała Pani do Polski?
- Nie, ponieważ na początku podczas lata chodziłam do szkoły, teraz pracuję. Nie było szansy, dlatego cieszę się, że tu jestem. W 2010 roku śpiewałam w Operze Bałtyckiej, nawet miałam wrócić na kolejne spektakle, ale daty nie pasowały. Wychowana byłam muzycznie w Ameryce i nie miałam szans na zaistnienie w Polsce.
Czy dzięki temu, że śpiewa Pani w różnych językach można powiedzieć, że Pani mówi też w tych językach.
- Wielu z nas mówi paroma językami, najlepiej, prócz angielskiego znam włoski. Teraz młodzi ludzie wcisną klawisz na komputerze i mają już tłumaczenie tekstu. Za moich czasów musieliśmy sobie tłumaczyć ze słowniczkiem w ręku każde słowo, dzięki temu dobrze znam włoski i rozumiem francuski.
W Polsce i Europie dużo dają konkursy, czy podobnie jest w USA?
- Tam najbardziej liczą się Programy młodych artystów. W Stanach taka jest tradycja, że jak się skończy szkołę to się chce dostać do jak najlepszych programów, które są roczne albo dwuletnie. Wtedy cały czas się występuje albo w Programie, albo jak ma się szczęście na dużej scenie. Ja miałam to szczęście, że dostałam się do wielkich oper. Zaczynałam od Wagnera. Pamiętam też jak w ramach Programu wykonywaliśmy "Madame Butterfly" w reżyserii Mariusza Trelińskiego, to było przeniesienie z naszego Teatru Wielkiego. W Stanach się nie pracuje na etacie w teatrze, a jest się na kontrakcie.
Miała Pani okazję występować w Metropolitan Opera?
- Tak, na scenie śpiewałam jako młoda śpiewaczka w konkursie, a potem miałam zastępstwo w operze Carmen w partii Mercedes za panią Edytę Kulczak. W MET jest to wspaniałe, że jest szansa poznania tych wielkich gwiazd i od nich się człowiek uczy najlepiej - tak więc miałam dużo szczęścia.
Pani też brała udział w konkursach.
- Tak, pierwszy to właśnie w MET, potem Marcello Giordani, a także wygrałam Marcella Kochanska Sembrich Vocal Competition w Nowym Jorku. Dostałam się też w 2010 roku do finału konkursu Moniuszkowskiego.
W tej chwili jest Pani "wolnym strzelcem"?
- Owszem, oprócz scen amerykańskich, śpiewałam też w Londynie, Naprawdę jest dużo talentów i trzeba mieć szczęście w życiu, bez tego niewiele się zdziała.
Zbiera Pani pozytywne recenzje?
- Mam znajomych, którzy mówią, że tego w ogóle nie czytają, ja niekiedy czytam.
Najważniejsza rola?
- Dla mnie najciekawsza to Carmen. To jest moja rola. Reżysersko to muszę wrócić do Wagnera od którego zaczynałam. Mam lęk wysokości, a reżyser kazał mi wisieć do góry nogami i śpiewać. Zgodziłam się i tego nie żałuję. Lęk szybko minął, a ja przeżyłam wspaniałą przygodę.
Zobacz także
Socjolog, Wyższa Szkoła Bankowa. „Zawsze marzyłem o tym, żeby mieć takich znajomych, którzy będą mieli luksusowy dom na wsi, gdzie będę mógł pojeździć… Czytaj dalej »
Perkusista, pedagog prowadzący klasę perkusji na Wydziale Dyrygentury, Jazzu i Edukacji Muzycznej w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. „Coraz trudniej znaleźć… Czytaj dalej »
Wokalistka, piosenkarka. Gwiazda tegorocznej „Rzeki Muzyki” w Bydgoszczy. „Lubię śpiewać o czymś, co jest dla mnie ważne i mnie trapi, ale też chcę… Czytaj dalej »
Kompozytor, szczególnie znany z muzyki filmowej. Jako jedyny polski kompozytor, znalazł się w gronie najlepszych nominowanych w ramach World Soundtrack Awards… Czytaj dalej »
Dyrektor Teatru Kameralnego w Bydgoszczy i scenograf, współpracujący z wieloma scenami muzycznymi i dramatycznymi. „Zawsze marzyłem o tym, żeby mieć tyle… Czytaj dalej »
Piosenkarka, kompozytorka, autorka tekstów piosenek i aktywistka społeczna. Niedawno ukazała się jej płyta z piosenkami Karin Stanek. „Dla mnie wyjątkową… Czytaj dalej »
Dyplomowana malarka, współpracowała m.in. z Jerzym Hoffmanem przy „Starej Baśni”. Od blisko 30 lat prowadzi pracownię ceramiki artystycznej przy Kujawsko-Pomorskim… Czytaj dalej »
Wokalistka, ale też kompozytorka oraz autorka tekstów, właśnie wydała singiel „Cześć, tu złość”. Wcześniej znana jako Paulina Romaniuk. „Jestem… Czytaj dalej »
Dyrektor Pałacu w Lubostroniu / Instytucji Kultury „Podobno mówiono, kiedy zostałem dyrektorem, że po pół roku będę musiał zostawić tę posadę, bo… Czytaj dalej »
Wokalistka, autorka tekstów i piosenek, a także ilustratorka, która właśnie wydała najnowszy singiel „Iskry”. Ten utwór to kontynuacja „Dzikiej" i… Czytaj dalej »