Agnieszka Kłopotek
Michał Jędryka: Pani jako doświadczona już działaczka samorządowa zdobyła ponad 11 tysięcy głosów, dostając się do Sejmu. To bardzo dobry wynik – wielu posłów, którzy dostali się do Sejmu, nie może się poszczycić połową.
Agnieszka Kłopotek: Tak, bardzo dobry wynik. Bardzo dziękuję wszystkim wyborcom, ogromna odpowiedzialność, dużo pracy przede mną, ale również duża satysfakcja.
Czym Pani chce się przede wszystkim zająć w Sejmie? W jakich komisjach by Pani siebie widziała?
Na razie złożyłam propozycję do Komisji Pomocy Społecznej i Rodziny, wiem, że to jest bardzo trudna komisja, ale również bardzo potrzebna, i do Komisji Samorządu Terytorialnego – jako samorządowczyni uważałam, że jest to zupełnie naturalne. Samorząd jest jedną z takich rzeczy, którymi chciałabym się zająć i działać na rzecz poprawy sytuacji w samorządach.
No właśnie, Pani jest działaczką samorządową – jak Pani sądzi, czy rzeczywiście są szanse na to, żeby samorządy lepiej współpracowały z parlamentem? Pewnie politycznie, na przykład w sejmiku kujawsko-pomorskim czy w wielu miastach naszego regionu to się uda, bo będzie ta sama opcja [polityczna]. Natomiast chcę zapytać, czy jest szansa na to, żeby na przykład zmieniło się finansowanie samorządów?
Na pewno nie jest to łatwe, oczywiście będziemy robić wszystko – przynajmniej ja będę się starała – żeby podejmować działania w kierunku lepszej współpracy samorządu i rządu – to powinno zdecydowanie lepiej funkcjonować. Powinniśmy również skierować nasze działania w stronę poprawy sytuacji finansowej, zwiększenia dochodów własnych samorządów, bo przez ostatnie lata te dochody były trochę obcinane i samorządy były postawione przed takim faktem, że po prostu nie mogły podejmować wielu decyzji inwestycyjnych, są również problemy z pieniędzmi na oświatę, subwencja oświatowa nie wystarcza na pokrycie zarówno wynagrodzeń, jak i utrzymanie substancji.
W związku z tym moją, no, nie ideą fixe, ale czymś, czego bym chciała – jest to, żeby środki na wynagrodzenia z pochodnymi dla pracowników oświaty były finansowane w stu procentach przez państwo, natomiast samorządy powinny być w stanie utrzymać budynki i tak dalej. To są takie, wiem, że trudne działania, ale wiem, że potrzebne, bo samorządom trzeba naprawdę pomóc, żeby mogły funkcjonować zdecydowanie lepiej, inwestować, rozwijać się, i podejmować decyzje właśnie nie centralnie, ale na poziomie samorządów.
No właśnie, ale tutaj pojawiły się pewne sprzeczności. Z jednej strony, tak jak Pani mówi, środki na wynagrodzenia – jest obiecana spora podwyżka dla nauczycieli, sięgająca 30 procent, tak Koalicja Obywatelska obiecywała w kampanii wyborczej, a z drugiej strony mamy obietnicę kwoty wolnej od podatku na poziomie 60 tys. złotych, czyli dwukrotnie więcej, niż do tej pory. Jak to pogodzić? Bo samorząd jest finansowany właśnie z tego podatku od osób fizycznych.
Wiem, że w tej chwili trwają jeszcze dyskusje koalicyjne na temat kwoty wolnej od podatku. Nie ma ostatecznie podjętych decyzji, myślę, że uda się tutaj wypracować jakiś konsensus. Natomiast co do dofinansowania oświaty czy pomocy samorządom, uważam, że to jest niezbędne. Na pewno jesteśmy w stanie wypracować jakieś zdroworozsądkowe rozwiązania i wesprzeć samorządy, jednocześnie oczywiście realizując te postulaty, które były w programie wyborczym, czyli podwyżki dla nauczycieli (…).