W Sztokholmie wręczono Noble, zabrakło nagrody z literatury
Tegoroczni laureaci nagród Nobla w czterech dziedzinach odebrali w poniedziałek w Sztokholmie medale i dyplomy z rąk króla Szwecji Karola XVI Gustawa. W tym roku wyjątkowo nie przyznano nagrody w dziedzinie literatury, co zmieniło program uroczystości.
W swoim przemówieniu przewodniczący Fundacji Noblowskiej Carl-Henrik Heldin nawiązał do przypadającej w poniedziałek 70. rocznicy przyjęcia przez Zgromadzenie Ogólne ONZ Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
"Przypomina nam to, że to instytucje oraz instrumenty prawne formalizują postęp. Prawa człowieka są jednymi z nich, podobnie jak nauka oraz demokracja" - stwierdził Heldin.
Ogromne brawa, także od obecnych na widowni sztokholmskiej filharmonii pacjentów, otrzymali nobliści w dziedzinie medycyny. Amerykanin James Allison i Japończyk Tasuku Honjo przyczynili się do rozwoju nowoczesnej immunoterapii, która aktywuje układ odporności do skutecznej walki z rakiem. Dzięki ich badaniom udaje się dziś znacznie przedłużać życie osobom z bardzo agresywnymi nowotworami. Japończyk odebrał nagrodę ubrany w tradycyjne kimono.
Ponadto Nagrodę Nobla, której wartość pieniężna w każdej dziedzinie wynosi 9 mln koron (870 tys. euro), otrzymali: Arthur Ashkin (USA), Gerard Mourou (Francja i USA) oraz Donna Strickland (Kanada) za odkrycia z zakresu fizyki laserów. Ich wynalazek jest także wykorzystywany w operacjach usuwania nowotworów. Mający 96 lat Ashkin jest najstarszym laureatem w historii Nagrody Nobla. Na uroczystości w Sztokholmie naukowca reprezentowała rodzina.
Laureatami w dziedzinie chemii za "wykorzystanie mechanizmów ewolucyjnych do wytwarzania białek", zostali Amerykanie Frances Arnold oraz George Smith, a także Brytyjczyk Sir Gregory Winter.
Nagroda Nobla w dziedzinie ekonomii (właściwie: Nagroda Szwedzkiego Banku im. Alfreda Nobla) trafiła do Amerykanów Williama Nordhausa oraz Paula Romera za badania związane ze zmianami klimatu i innowacjami technologicznym.
W tym roku wyjątkowo zabrakło laureata literackiej Nagrody Nobla; ma to związek z aferą, jaka wybuchła w Akademii Szwedzkiej.
Jesienią 2017 roku 18 kobiet oskarżyło Jean-Claude'a Arnaulta, współpracownika Akademii Szwedzkiej i męża członkini tej akademii Katariny Frostenson, o wykorzystywanie seksualne, a pięć z nich zdecydowało się złożyć doniesienie na policję z oskarżeniem go o gwałt. Część zarzutów została jednak umorzona z powodu przedawnienia lub braku dowodów.
Afera Arnaulta wywołała konflikt wewnątrz Akademii, masowe odejścia jej członków i przyczyniła się do decyzji o nieprzyznawaniu w tym roku literackiej Nagrody Nobla.
Akademia Szwedzka chciałaby przyznać w przyszłym roku dwie nagrody, za 2019 rok oraz zaległą. W tym celu powołała nowy Komitet Noblowski, do którego zaproszono zewnętrznych ekspertów. Według realizującej testament Nobla Fundacji Noblowskiej kryzys nie jest jeszcze zażegnany, a los literackiego Nobla rozstrzygnie się na początku przyszłego roku.
W ubiegłym tygodniu Sąd Apelacyjny w Sztokholmie uznał Arnaulta za winnego gwałtu i podwyższył mu karę więzienia do 2,5 roku.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)