Dziewięciu irańskich hakerów z zarzutami za cyberataki na rzecz Teheranu
Ministerstwo sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych podało w piątek, że postawiono zarzuty dziewięciu irańskim hakerom w związku z cyberatakami, które przeprowadzali na rzecz Teheranu. Wykradali oni wrażliwe dane z uniwersytetów, instytucji rządowych i firm.
Irańscy hakerzy zostali oskarżeni o pozyskiwanie na rzecz Teheranu dużych ilości wrażliwych danych z setek uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych i innych krajach, a także dostępów do kont e-mail pracowników agencji rządowych oraz prywatnych firm. Oskarżeni przez amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości mieli być powiązani z Instytutem Mabna, irańską firmą, która co najmniej od 2013 roku miała umowę z irańskim rządem na przeprowadzanie ofensywnych działań w cyberprzestrzeni.
Hakerzy najpewniej nie zostaną ukarani za swoje czyny na terenie Stanów Zjednoczonych, gdyż USA nie ma z Iranem umowy o ekstradycji. Sprawa jednak jest integralną częścią strategii administracji amerykańskiej, której celem jest piętnowanie i podawanie do publicznej wiadomości informacji na temat zagranicznych hakerów i państw, które zlecają im pracę.
Również amerykańskie ministerstwo finansów nałożyło na Instytut Mabna oraz dziewięciu hakerów sankcje - w wymiarze finansowym.
"Dziś nie tylko publicznie wskazujemy osoby odpowiedzialne za te wrogie działania i wtargnięcia w cyberprzestrzeni, ale wysyłamy także jasny przekaz do tych, którzy ich wspierają, czyli do rządu Islamskiej Republiki Iranu: wasze czyny nie pozostaną niezauważone" - powiedział dyrektor FBI Christoper Wray.
"Będziemy chronili naszą innowację, pomysły i informacje. Będziemy również używać wszystkich dostępnych nam narzędzi, by napiętnować winnych tych przestępstw. Nasza pamięć sięga daleko - będziemy ich ścigać niezależnie od tego, gdzie spróbują się ukryć" - dodał.
W wyniku cyberataków naruszono ponad 31 terabajtów danych z ponad 144 amerykańskich uczelni, a także 176 uniwersytetów w innych krajach. Działania irańskich hakerów objęły również próby wtargnięcia na ponad 100 tys. skrzynek poczty elektronicznej należących do profesorów uczelni wyższych, z czego 8 tys. zakończyło się powodzeniem. Celem hakerów były także instytucje rządowe takie, jak amerykańskie ministerstwo pracy czy infrastruktura należąca do Organizacji Narodów Zjednoczonych.
To czwarta w ostatnich miesiącach zorganizowana akcja amerykańskiej administracji skierowana przeciwko cyberprzestępcom, za którymi mogą stać plany polityczne wrogich mocarstw.
W 2016 roku administracja ówczesnego prezydenta USA, Baracka Obamy, wskazała siedmiu irańskich cyberprzestępców jako winnych zmasowanego ataku typu DDoS, który skierowano przeciwko dziesiątkom amerykańskich banków oraz infrastrukturze krytycznej. (PAP)