Smart City w wydaniu obywatelskim - oddolne inicjatywy i otwarte technologie
Przyszłość miast leży w lokalnych, oddolnych działaniach mieszkańców rozumiejących i wykorzystujących technologię dla swoich celów - twierdzi Adam Greenfield z London School of Economics. "Wizja inteligentnego miasta, którą sprzedają korporacje przy wsparciu rządów, jest toksyczną iluzją napędzaną potrzebą kontroli i maksymalizacją zysków" - podkreśla.
Greenfield negatywnie ocenia projekty tzw. inteligentnych miast, które byłyby oparte na zamkniętych rozwiązaniach informatycznych, dostarczanych przez globalne korporacje technologiczne. Wskazuje, że czujniki, kamery, systemy zarządzania zasobami, zbierają ogromne ilości danych na temat obywateli, lecz nie mają oni do nich dostępu. "Ten model stoi w sprzeczności z duchem rozwoju informatyki przez ostatnie kilka dekad" - uważa.
Badacz proponuje swoją wizję inteligentnego miasta, które zbudowane byłoby na wielopoziomowej współpracy z jego mieszkańcami - staliby się oni stroną dialogu, a nie przedmiotem działań technologii.
"Dane nie są czymś neutralnym, w ostatnich latach obserwuję fetyszyzację danych, politycy i menedżerowie przedsiębiorstw chcieliby rozwiązać każdy problem, także i te społeczne, za pomocą zbierania i analizowania danych. W mojej ocenie dane jako podstawowe dobro XXI w. są istotnym elementem rozgrywki politycznej, nad którymi obywatele nie mają obecnie wystarczającej kontroli" - wyjaśnia Greenfield, autor głośnej książki "Against the Smart City".
Greenfield w centrum inteligentnego miasta stawia jego mieszkańców, którzy dzięki wykorzystaniu cyfrowej fabrykacji przedmiotów i urządzeń mogliby tworzyć rozwiązania i infrastrukturę odpowiadającą ich realnym potrzebom. Badacz chce powrotu do rzemiosła i faktycznego wytwórstwa dóbr dzięki najnowszym technologiom - drukowi 3D, skanerom 3D, ploterom, obrabiarkom CNC. Kluczowym dla zapewnienia tego kierunku rozwoju jest wspieranie oddolnych inicjatyw - fab labów, hackerspace'ów i medialabów - miejsc, w których członkowie lokalnych społeczności mogliby zdobyć odpowiednie kompetencje pozwalające na jak najlepsze wykorzystanie wytwórstwa wspomaganego technologią.
"Miasto nie jest produktem, który można opakować i kontrolować za pomocą centralnie sterowanych narzędzi - zamkniętych sieci, czujników, silosów danych - jest miejscem życia i współdziałania różnych grup interesów, które powinny mieć możliwość realnego kształtowania jego kierunku rozwoju" - dodaje Greenfield.
Swój wykład Greenfield wygłosił na konferencji "Rediscovering the City", gromadzącej kilkudziesięciu ekspertów z Hiszpanii, Niemiec, Czech, Słowacji oraz kilkuset słuchaczy, która odbyła się w Katowicach.
Eksperci i aktywiści biorący udział w międzynarodowej konferencji "Rediscovering the City" ocenili, że zdobycie przez mieszkańców kompetencji umożliwiających opracowanie oddolnych i otwartych modeli współdziałania, komunikacji i wytwórstwa, jest krytyczne dla zapewnienia zrównoważonego rozwoju miasta.
Miejski Internet Rzeczy - sieć połączonych ze sobą urządzeń, które zbierałyby dane na temat różnych obszarów funkcjonowania miasta - jest wspaniałą wizją jego rozwoju. Jednak te informacje muszą służyć dobru obywateli - należy zapewnić im możliwość dostępu do danych i dowolnego ich przetwarzania - podsumowują eksperci.(PAP)