Pierwsze "górnicze czarne skrzynki" w pięciu kopalniach
W pięciu kopalniach zainstalowano tzw. górnicze czarne skrzynki - urządzenia dostarczające informacji o podziemnych zagrożeniach i warunkach klimatycznych. Działając niezależnie od kopalnianych przyrządów mają m.in. ukrócić proceder fałszowania pomiarów.
Jak poinformował w poniedziałek Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach (WUG) aparaty zainstalowano w należących do największych spółek węglowych kopalniach: Wujek (tzw. ruch, czyli zwykle dawnej samodzielny zakład, Śląsk), Murcki-Staszic (ruch Staszic), Sośnica-Makoszowy (ruch Sośnica), Borynia-Zofiówka-Jastrzębie (ruch Zofiówka) oraz w należącej do KGHM kopalni miedzi Polkowice-Sieroszowice.
Wszystkie urządzenia zamontowano w rejonach szczególnie zagrożonych. Po miesiącu specjaliści wyjmą z nich nośniki pamięci i odczytają zapisane dane. Również wtedy przeprowadzą pierwsze przeglądy techniczne aparatów. Docelowo czarne skrzynki mają być przenoszone w różne miejsca, ponieważ wraz z postępem eksploatacji górniczej rejony szczególnie niebezpieczne zmieniają się.
Czarne skrzynki mają m.in. wzmocnić monitoring i dyscyplinować kopalnie do prowadzenia prawidłowych i rzetelnych pomiarów stężeń gazów. Inspektorzy nadzoru będą mogli porównać odczyty ze skrzynek ze stężeniami wskazywanymi przez kopalniane urządzenia.
„Na pewno wskazania tych urządzeń ukrócą pokusę i proceder kreowania atmosfery w wyrobiskach pod zadania produkcyjne oraz zakończą pojawiające się spory o fałszowanie odczytów pomiarowych" – mówił prezes WUG Mirosław Koziura podczas prezentacji prasowej urządzeń na początku czerwca.
Jak akcentował Koziura, górnicze czarne skrzynki są unikatowe na światową skalę. Podobnych nie było dotąd w żadnej kopalni na świecie. Jeżeli się sprawdzą, Polska będzie pionierem w tej formie monitoringu zagrożeń w górnictwie.
Urządzenia fachowo nazwano: AZPR (Autonomiczny Zespół Rejestracyjno Pomiarowy). Dostarczają wiedzy o stężeniach gazów (metanu, siarkowodoru, tlenku węgla, dwutlenku węgla i tlenu), mierzą też temperaturę i wilgotność powietrza oraz prędkość jego przepływu.
Wyłonionym w przetargu wykonawcą prototypowych urządzeń jest konsorcjum firm ITI EMAG i Sevitel. Prace nad aparatami trwały kilka lat. Pomysł na urządzenie, które będzie działało podobnie jak „czarna skrzynka” w samolocie, zrodził się w nadzorze górniczym po katastrofach w kopalniach Halemba w 2006 r. i Wujek-Śląsk w 2009 r., w których łącznie straciło życie 43 górników. Przygotowania do produkcji rozpoczęły się, gdy WUG kierował Piotr Litwa, który obecnie jest wojewodą śląskim.
AZRP składa się z rejestratora i podłączonych do niego czujników pomiarowych. Producent zapewnia, że nie da się ich oszukać. Urządzenie rejestruje dane, które odczytuje się co miesiąc. Przedstawiciele nadzoru górniczego zaznaczają, że wyniki pomiarów będą służyły prewencji wypadkowej, a nie tylko ustalaniu ewentualnych zaleceń czy przyczyn katastrof.
AZRP zostały kupione dzięki środkom Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Przeznaczono na to ok. 2 mln zł. To nie tylko koszta samej produkcji aparatów, ale też badań, projektu i opracowanie prototypu oraz szkoleń i serwisu urządzeń. Jeżeli górnicze czarne skrzynki sprawdzą się, w kopalniach powinny pojawić się kolejne.(PAP)