Ekspert: bezpieczny internet zależy także od zachowania użytkowników sieci
Każdy z nas ponosi odpowiedzialność za to, co robi w internecie i w jaki sposób z niego korzysta - powiedział PAP dyrektor NASK Michał Chrzanowski. We wtorek 11 lutego w prawie 100 krajach na całym świecie obchodzony będzie Dzień Bezpiecznego Internetu.
Hasło tegorocznych obchodów "Razem tworzymy lepszy internet" ("Let's create a better Internet together") ma zwrócić uwagę na to, że każdy internauta może przyczynić się do tego, że internet będzie miejscem bezpiecznym. W Polsce Dzień Bezpiecznego Internetu organizowany jest przez Fundację Dzieci Niczyje oraz Naukową i Akademicką Sieć Komputerową (NASK).
"To właśnie, zwykli użytkownicy, czyli także my, możemy i jesteśmy często ważnym ogniwem w procesie tworzenia bezpiecznego internetu. Wymiana informacji, także za pomocą sieci społecznościowych, reagowanie na pojawiające się niebezpieczne treści, to działania przynoszące konkretne skutki. Najważniejszym ogniwem w procesach bezpieczeństwa są właśnie ludzie - zarówno profesjonaliści, jak i zwykli użytkownicy sieci" - powiedział Chrzanowski.
Podkreślił, że obecnie wyzwaniem związanym z bezpieczeństwem w sieci jest rozwój urządzeń mobilnych. "Internet stale się zmienia. Dziś jest dostępny prawie wszędzie. Liczba urządzeń za pośrednictwem których możemy korzystać z sieci wielokrotnie przekracza liczbę mieszkańców naszego globu. Ogromna liczba tych urządzeń to sprzęt mobilny. To stwarza nowe wyzwania dla wszystkich, którzy dbają o bezpieczeństwo sieci" - powiedział dyrektor NASK.
Zaznaczył, że z jednej strony przestępcy internetowi mają coraz lepsze metody atakowania użytkowników sieci, firm czy nawet państw, ale z drugiej strony rośnie świadomość zagrożeń i wiedza na temat skutecznych metod obrony przed atakami. "Wiedza ta dziś nie jest tylko domeną specjalistów, ale staje się dostępna, przynajmniej w części, dla zwykłych użytkowników" - dodał Chrzanowski.
Zdaniem Katarzyny Szymielewicz, prezes Fundacji Panoptykon, zajmującej się m.in. ochroną wolności w internecie, największym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa cyfrowego nie są działania cyberprzestępców, ale państw i prywatnych firm, które "dla naszego dobra budują globalny system inwigilacji".
"W tym systemie zupełnie tracimy kontrolę nad danymi, które są gromadzone i przekazywane między prywatnymi i publicznymi instytucjami bez naszej świadomości. W efekcie możemy się spodziewać bardzo konkretnych zagrożeń, które sięgają daleko poza internet. Bezpieczeństwo w wymiarze cyfrowym powinno polegać przede wszystkim ma tym, że żadne służby nie mają dostępu do naszych danych bez zachowania odpowiednich gwarancji, a prywatne firmy bez naszej wiedzy nie mogą zbierać i przekazywać danych, których nie wymaga od nich natura świadczonej usługi w sieci czy przepisy prawa" - podkreśliła Szymielewicz.
Jak co roku centralnym punktem obchodów Dnia Bezpiecznego Internetu w Polsce będzie konferencja przedstawicieli sektora edukacyjnego i profesjonalistów pracujących z dziećmi, poświęcona zagrożeniom w sieci oraz nowym inicjatywom edukacyjnym, służącym zwiększeniu bezpieczeństwa w sieci.
We wtorek na całym świecie odbędzie się także protest przeciwko globalnemu programowi inwigilacji użytkowników sieci, prowadzonemu przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego(NSA). Akcje organizowana jest m.in. przez Amnesty International, Human Rights Watch, a także organizacje zajmujące się wolnością w sieci.
Organizatorzy akcji, której nadano nazwę "The Day We Figth Back" apelują, aby w dniu protestu użytkownicy internetu, jak i zwykli obywatele wysyłali wiadomości e-mail do prawników oraz osób odpowiedzialnych za tworzenie prawa, domagając się zakończanie inwigilacji użytkowników sieci. W Polsce Fundacja Panoptykon przypomni o potrzebie zwiększenia niezależnego nadzoru nad działaniem służb specjalnych i skieruje oficjalny list z pytaniami o inwigilację do prezydenta Baracka Obamy. (PAP)