Zaczynamy świąteczne rozmowy. W tym roku stawiamy na mak.

2014-12-08

Odcinek kuchni PiK-a z 08.12.2014

Mak- magiczne, wigilijne ziarna

W tradycji całej Słowiańszczyzny mak od zarania dziejów uważany był za roślinę magiczną, łączącą świat żywych z umarłymi. Nie mogło go zabraknąć na słowiańskim Święcie Godów oraz na chrześcijańskiej wigilii Świat Bożego Narodzenia.
Mak w starożytności
W mitologii greckiej uważano, że to właśnie maki były kwiatami, które zrywała Kora na łące, skąd została porwana przez Hadesa i stała się jego żoną. Kora zamieszkała wówczas wraz z Hadesem pod ziemią i mogla odwiedzać prawdziwy świat jedynie przez pół roku. Wówczas wraz z nią na ziemię przychodziła wiosna, a potem lato. Kiedy jednak Kora schodziła ze smutkiem pod ziemię, do swojego męża na ziemi gościła jesień oraz zima. Demeter, matka Kory rozpaczająca po stracie córki, nosiła wieniec makowy, który miał jej przynosić ulgę podczas czekania na córkę. Sypiała na łożu ścielonym makowymi płatkami, co gwarantować jej miało spokojny sen. Wierni zaś ofiarowali na ołtarzach poświęconych Demeter makówki, jako symbol odradzającej się ziemi, na wzór jej radości po wiosennych odwiedzinach córki. Maki dość często towarzyszyły także greckiemu bogowi śmierci- Thanatosowi i bogowi snu - Hypnosowi. Według mitologii greckiej, obok groty Hypnosa przepływała rzeka Zapomnienia, nad brzegami której rosły maki. Warto także zauważyć, że maki często towarzyszyły bogini płodności i piękna - Afrodycie.
Hinduska legenda głosi, że pewnego razu senność nie pozwalała Buddzie medytować. Największy problem stanowiły powieki, które ciągle się zamykały. Budda odciął je jako atrybut snu. Z nich właśnie powstały czerwone maki, które od tej pory kojarzone były ze snem Z kolei nazwa gatunkowa maku somniferum jednoznacznie informuje, ze jest to roślina sprowadzająca sen.
Mak od dawna uważany był za roślinę magiczną, lecznicza i narkotyczną. Wszystko przez sok znajdujący się w niedojrzałych makówkach i łodygach. Właśnie z niego, po zagęszczeniu powstaje śmiercionośne opium. Jego działanie znali już starożytni Sumerowie, Egipcjanie i Chińczycy. Również czasy nowożytne wykorzystywaly sok makowy jako mocna truciznę, która służyła do eliminacji wrogów. W związku z tak mocnym działaniem uprawy maku zaczęły być kontrolowane, a ośrodki naukowe opracowywały nowe odmiany maku spożywczego, którego sok miał być pozbawiony owej silnej trucizny. Jednak mak to nie tylko opium. W soku makowym znajdują się cenne substancje, które umiejętnie wykorzystywane przez profesjonalny przemysł farmaceutyczny potrafią uśmierzać ból lub leczyć. Mak zawiera przeciwbólową morfinę, przeciwkaszlową kodeinę i przeciwskurczową papawerynę .

Mak makowi nierówny
Niestety w związku z wprowadzeniem do uprawy genetycznie zmienionych ziaren, mak nie jest już taki jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Stracił na swojej magiczności wraz z obniżeniem w nim zawartości opium, a tym samym wielu innych substancji, które nadawały makowi smak i zapach. Narkotyk sam w sobie występował głównie w zielonych główkach makówek oraz w zielonej części roślin. Nasiona maku zawierały śladowe ilości opium ale w zamian było w nich sporo innych aromatycznych alkaloidów oraz dużo makowego mleczka. Jeszcze kilkanaście lat temu dostępny w handlu mak podczas mielenia charakteryzował się dużą zawartością białego soku. Mleko płynęło ze wszystkich stron, a kleistość masy była wręcz gwarantowana. Dzisiejszy, zmieniony oraz dodatkowo dosuszany mak nie ma już takiego soku i lepkości jak kiedyś. Mieszańcy wschodnich województw Polski jeszcze przed wejściem naszego kraju do Unii Europejskiej pozyskiwali mak zza granicy. Ukraiński, białoruski, rosyjski czy nawet mołdawski i turecki mak był dużo lepszy niż polski. Nie był tak bardzo zmielony, a jego upraw nie otaczano tak wielką uwagą, jak tych polskich. W dobie ruchu wizowego dla obywateli Białorusi i Ukrainy mak nie jest już dobrem, jakie możemy na lubelskich i białostockich targowiskach. Jeżeli chcemy zdobyć taki mak, jak kiedyś, sami musimy wyjechać zagranicę. W Polsce uprawa maku innego, niż określony w przepisach jest kategorycznie zakazana. Ponadto uprawa taka może być potraktowana jako produkcja narkotyków i wymierzona kara może nie skończyć się tylko na grzywnie.
Nie musimy się jednak bać spożywając drobne makowe nasionka. Nie zawierają one żadnych narkotycznych właściwości. W zamian w ich składzie znajdziemy pożądane białka, węglowodany, nienasycone kwasy tłuszczowe, sporo wapnia, witaminy A i E.

Magia makowego snu
Mak na terenach Polski nigdy nie był produktem ani występującym w nadmiarze ani tanim. Był za to niezmiernie popularny i bardzo pożądany. Zbierany pieczołowicie na miedzach i polach późnym latem dosuszany był w domach by móc gościć na stole podczas długich zimowych wieczorów. Przed nadejściem chrześcijaństwa mak wymieniano na drogie wówczas towary takie jak: skóry, naczynia, groty czy łuki. Z kolei po chrzcie naszego kraju, biedniejsi gospodarze odsprzedawali mak na dwory pańskie, książeczce oraz na plebanie. W czasach przedchrześcijańskich mak miał szczególne znaczenie w czasie przesilenia zimowego, które przypada na 21 i 22 grudnia i nazywane było Świętem Godów. W to prasłowiańskie święto, podobnie jak podczas dzisiejszej Gwiazdki czczono narodziny nowego porządku. Święto Godów wychwalało przezwyciężenie dnia nad nocą w związku z faktem wydłużania się dnia w stosunku do nocy. Tym samym świętowano narodziny nowego roku. Uważano, że podczas Święta Godów ziemię nawiedzają dobre duchy zmarłych osób. Z tego względu należało specjalnie dla nich zostawić puste nakrycie przy stole oraz wygodny stołek na środku izby by mogły spocząć. Mieszkańcy terenów dawnej Polski uważali, że mak jest rośliną, ułatwiającą kontakt żywych z duchami, dlatego nie mogło go zabraknąć podczas Święta Godów. Uważano, że mak łączy żyjących ze światem martwych i dzięki niemu możemy nawiązać łączność z przodkami. Mak jedzono zatem w ogromnych ilościach i sporządzano z niego także mocne wywary mające na celu wywołanie u człowieka stanu lekkiej halucynacji.
Słowiańskie Święto Godów oraz siostrzane święta czczone wśród innych narodów Europy podczas przesilenia zimowego były tak mocno zakorzenione w kulturze i tradycji, że pewne ich rytuały przetrwały do dzień. Nowa wiara chrześcijańska, która podbijała Europę nadała Świętu Godów jak i innym świętom znaczenie chrześcijańskie. Z kolei na przedchrześcijańskich miejscach kultu stanęły kościoły, zakony i rotundy. W taki też, płynny sposób starosłowianie przeszli na chrześcijaństwo zachowując w zasadzie wszystkie swoje obrzędy i przesądy. Oczywiście nowa wiara walczyła ze spuścizną dawnych wierzeń, nazywając pewne obrzędy zabobonnymi lub grzechem. Jednak do dziś dnia przetrwały nie tylko wróżby w andrzejkowy wieczór czy Noc Kupały, ale także sianko pod obrusem, puste nakrycie na stole oraz grzyby i mak na wigilię Bożego Narodzenia.
W taki też sposób mak z potrawy poświęconej wierze przedchrześcijańskiej stał się jednym z dań wigilijnych. Świątecznych dań makowych nie mogło też zabraknąć w Polsce sarmackiej, w pałacach i dworach szlacheckich. Alkaloidy zawarte w maku gwarantowały spokojny i głęboki sen, czasami lekkie rozluźnienie i błogość. W niektórych domach zapiekano w makowcu drobną monetę. Osoba, która miała szczęście natrafić na taki kawałek wypieku, mogla się spodziewać, że pieniądze będą jej się mnożyć niczym ziarna maku.

Makowa pani
Dawniej na prawie całej Słowiańszczyźnie czczona była bogini Makosz, która związana była z ludzkim losem. Odpowiedzialna była za urodzaj, szczęście i dobrobyt. Przedstawiano ją jako piękną kobietę z makowym wiankiem. W ręku Mokosz dzierżyła berło w kształcie makówki. Mak od zawsze wiązany był z płodnością, gdyż w jednej makówce mieścić się może tysiące drobnych nasionek. Z tego względu owa makówka bylł atrybutem wspomnianej bogini płodności. Mak musiał gościć w domu młodych małżeństw, które oczekiwały bądź starały się o dziecko. Mak sprzyjał także niesności kur, urodzeniom w chlewach i w oborach oraz urodzajom na polu.

Zobacz także

Osetyjskie pieragi

Osetyjskie pieragi

Witamy na stronie radiowego magazynu "Miłego dnia", zapraszającego do spędzania czasu z nami od godz. 10.00 do 15.00. Ze względu na bogactwo tematyczne codziennej oferty, zawartość magazynu ułożona została w dwóch blokach.
W naszej audycji pojawiają się interesujący goście, otwarte dyskusje i pytania od Słuchaczy, zaproszenia do udziału w wydarzeniach kulturalnych (i nie tylko) na terenie Kujaw i Pomorza.
Od poniedziałku do piątku "Miłego dnia" życzą Państwu: Ewa Kurzawa, Piotr Majewski i Tomasz Kaźmierski.

Zapraszamy do kontaktu
pod adresami:

"Miłego dnia"
Polskie Radio PiK,
ul.Gdańska 48,
85-006 Bydgoszcz
e-mail: magazyn(at)radiopik.pl


Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę