„Gdzie jest kolczyk Karin Wolff?”
Autor/Autorzy: Cezary Galek
Realizacja:
Czas: 41’43”
Streszczenie:
Karin Wolff po raz pierwszy spotkałem w 2003 roku. W jej skromnym jak na niemieckie standardy mieszkaniu nagraliśmy materiał do reportażu. Dziś jego fragmenty stały się częścią opowieści o tłumaczce, nagranej już po Jej śmierci. Do Gorzowa trafiła zapisana w testamencie znaczna część Jej archiwum. Miała tu przyjaciół, którzy ją wspierali: Janusz Dreczka, Leszek Bończuk, Ewa i Edward Dębicy, Bogusław Dziekański i inni często zapraszali ją do Gorzowa i traktowali jak gościa specjalnego choć już mocno zadomowionego. Przyjaźniła się ks. Janem Twardowskim i uwielbiała poezję Bronisławy Wajs zwanej Papuszą. Kochała Polskę i Polaków, choć często jej szczere opinie o naszych przywarach były bezkompromisowe, nie oszczędzała też swoich rodaków jeśli w stosunku do sąsiadów przekraczali granice przyzwoitości i fałszowali historyczne prawdy. Pierwszy przekład autorstwa Karin Wolff ukazał się w 1971 roku – był to „Plastusiowy pamiętnik" Marii Kownackiej. Jej dorobek translatorski obejmuje blisko 100 wydanych pozycji książkowych. Jak się okazuje wiele pozostało w archiwum i nie zostały nigdy wydane. Mieszkała na „polsko-niemieckim płocie” we Frankfurcie nad Odrą. Tłumaczyła polską literaturę współczesną na język niemiecki. Najwięcej tłumaczeń w jej przekładzie zostało wydanych w latach 80. i 90. Współpracowała z niemieckimi wydawcami, którym rekomendowała polskie książki. Opowiadania w jej przekładzie ukazały się w wielu antologiach a sama opracowała sześć antologii prozy polskiej. Od 2002 r. organizowała we Frankfurcie n. Odrą „Salon Literatury Polskiej", w którym prezentowała własne przekłady wybitnych polskich autorów. Tłumaczyła książki m.in.: R. Brandstaettera, J. Ficowskiego, J. L. Kerna, T. Konwickiego, J. Korczaka, M. Kownackiej, M. Kuncewiczowej, , A. Szczypiorskiego, Lanckorońskiej, H. Sienkiewicza, H. Krall.
Za swoją działalność otrzymała wiele prestiżowych orderów i nagród w Polsce i w Niemczech, m.in. od ministra kultury i sztuki za całokształt pracy translatorskiej i niekonwencjonalne przedstawianie kultury i literatury polskiej w Niemczech. Z drugiej strony żyła bardzo skromnie, często nie mając pieniędzy na odpowiedni strój i bilet do Warszawy czy Berlina po odbiór kolejnej najczęściej honorowej nagrody.