Penderecka: zawsze powtarzam "Krzysiu, trzeba pójść, podziękować..."

2014-01-04, 10:26  Polska Agencja Prasowa

W książce "Pendereccy. Saga rodzinna" Krzysztof Penderecki opowiada o dziejach rodziny, kolekcji zegarów i życiu we dworze w Lusławicach. Publikację dopełnia rozmowa z żoną Elżbietą, która uważa, że wyniosłością ukrywa nieśmiałość. Zawsze mu powtarzam: "Krzysiu, trzeba pójść, podziękować..." - mówi.

Stare meble i zegary Krzysztof Penderecki kolekcjonował już na studiach. W latach 70. jego kolekcja była tak duża, że - jak powiedział osiemdziesięcioletni kompozytor Katarzynie Janowskiej i Piotrowi Mucharskiemu w wywiadzie rzece - musiał wynająć mieszkanie, aby je gdzieś zmieścić. Wkrótce z myślą o swoich zbiorach kupił i wyremontował dwór w podtarnowskich Lusławicach.

Dziś z miejscem tym związane są jeszcze dwie wielkie pasje kompozytora: muzyka i ogrody. Od zeszłego roku działa tu Europejskie Centrum Muzyki jego imienia, gdzie rozwijane są muzyczne talenty młodych muzyków z całego świata, a na pięciu hektarach rozciąga się imponujące arboretum - ogród dendrologiczny.

Penderecki, wiedziony miłością do drzew, wkrótce po przeprowadzce zaczął odkupywać ziemię od sąsiadów. Nie wszyscy sąsiedzi jednak łatwo ulegli. Szczególnie oporny był "bardzo sympatyczny, ale typowy polski chłop, który żywemu nie przepuści". "Bardzo był mi potrzebny hektar jego ziemi przylegający do mojego terenu. A on na to, że nie zamierza sprzedać tego kawałka, bo, jak mi powiedział, podzieli go na parcele i będzie sprzedawał działki z widokiem na Pendereckiego" - opowiadał kompozytor. "Opornego chłopa" przekonała dziesięciokrotnie wyższa kwota od tej, którą Penderecki początkowo mu proponował. Jak mówił kompozytor, potem chłop kazał sobie jeszcze płacić rekompensatę za cień, jaki na jego posesję rzucał mur, którym Penderecki otoczył swoje arboretum.

"Jestem zakochany w tym parku. Patrzę i cieszę się, że udało mi się z niczego - bo tu naprawdę było ściernisko - wyczarować piękne arboretum. Na dodatek według mojego pomysłu, sam to zrobiłem, właściwie bez niczyjej pomocy. Kiedyś parki tworzyły całe generacje właścicieli. A ja zacząłem, gdy miałem czterdzieści lat, czyli nie chcę zapeszyć, ale mniej więcej w połowie mojego życia" - mówił kompozytor.

Penderecki dużo uwagi poświęca historii swojej rodziny. "W domu moich dziadków najważniejsze były Polska, rodzina, Pan Bóg. W tej kolejności, mimo że dziadek był gorliwym katolikiem" - wspominał. Wszyscy bracia jego matki walczyli na wojnie. Jeden z nich, Mieczysław Berger padł ofiarą zbrodni katyńskiej, najmłodszego, Stefana Niemcy rozstrzelali na Pawiaku.

Ormiańskie korzenie zawdzięcza swojej babce, Stefani, która urodziła się na terenie dzisiejszej Ukrainy, na południe od Stanisławowa. Gdy miała szesnaście lat, poznała dwa razy starszego od siebie Michała Pendereckiego. Rodzice nie zgadzali się na ślub, więc Michał porwał ukochaną i wywiózł z Kresów w głąb Polski, gdzie się pobrali.

Znaczna różnica wieku dzieli również Krzysztofa i jego żonę Elżbietę, która przyszłego męża poznała w wieku ośmiu lat, gdy trafiła na lekcję muzyki do jego pierwszej żony Barbary Pendereckiej. "Wydał mi się strasznie niesympatyczny, pamiętam nawet, że odburknął coś w odpowiedzi na jakąś moją prośbę. Przerwałam naukę gry i przez kilka następnych lat go nie widziałam" - powiedziała w opublikowanym w książce wywiadzie.

Penderecki przyjaźnił się z ojcem swojej przyszłej żony, koncertmistrzem w Filharmonii Krakowskiej. Na koncercie z udziałem ojca szesnastoletnia Elżbieta wysłuchała po raz pierwszy kompozycji Pendereckiego, awangardowej "Polimorfii". Po koncercie poszła pogratulować przyszłemu kompozytorowi. Ten wkrótce spytał się ojca, dokąd wybierają się na wakacje i pojechał za nimi.

Zaskoczył ją, mówiąc pewnego dnia: "Ja się z tobą ożenię". "Popatrzyłam na niego przerażona i uciekłam. Wiedziałam, że nie mogę o tym nikomu powiedzieć, a już na pewno nie moim rodzicom" - wspomina Elżbieta Penderecka. Nie spodziewała się, że tak młodo wyjdzie za mąż. "Ale Krzysztof był uparty. Kiedy jechałam autobusem do Krynicy na ferie, on jechał za mną samochodem. Chodził moimi drogami, potrafił bardzo długo na mnie czekać..." - mówiła.

Wkrótce kompozytor rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną. Ślub odbył się w tajemnicy przed rodzicami Elżbiety.

W wywiadzie Penderecka podkreśla, że jej mąż stara się wyniosłością ukryć nieśmiałość. "Nigdy nie zrobiłby pierwszy kroku w stronę nieznajomego muzyka, który grał utwory albo dyrygował orkiestrą. Zawsze mu powtarzam: +Krzysiu, trzeba pójść, podziękować...+. Zdarzało się, że na dużych przyjęciach siedział przy stole i w ogóle nie włączał się do rozmowy. Żyje w swoim świecie i to mu wystarcza. Zaakceptowałam ten świat, ale myślę, że nie każdy by to potrafił" - powiedziała.

Książka "Pendereccy. Saga rodzinna" - wywiad rzeka z Krzysztofem Pendereckim i Elżbietą Penderecką - ukazał się nakładem Wydawnictwa Literackiego. (PAP)

Kultura

Historia na wielkim ekranie i w odnowionym budynku. Otwarcie domu Heleny Grossówny [zdjęcia]

Historia na wielkim ekranie i w odnowionym budynku. Otwarcie domu Heleny Grossówny [zdjęcia]

2024-04-04, 07:43
Spektakle z Polski, Monako, Francji czy Ukrainy. Bydgoski Festiwal Operowy po raz 30.

Spektakle z Polski, Monako, Francji czy Ukrainy. Bydgoski Festiwal Operowy po raz 30.

2024-04-01, 21:00
Tkały gobeliny podczas koncertów. W pracowni na drugim piętrze Filharmonii [wywiad]

Tkały gobeliny podczas koncertów. W pracowni na drugim piętrze Filharmonii [wywiad]

2024-04-01, 12:48
Ta tradycja ma prawie 200 lat W Szymborzu wybrzmiały kolejne Przywołówki [zdjęcia]

Ta tradycja ma prawie 200 lat! W Szymborzu wybrzmiały kolejne Przywołówki [zdjęcia]

2024-04-01, 08:55
Wszyscy znają tradycyjne pisanki. Jak wyglądało przygotowanie jajek na Kujawach

Wszyscy znają tradycyjne pisanki. Jak wyglądało przygotowanie jajek na Kujawach?

2024-03-31, 13:32
Magiczna woda i oczekiwanie na wschód słońca. Jak zmieniały się tradycje wielkanocne

Magiczna woda i oczekiwanie na wschód słońca. Jak zmieniały się tradycje wielkanocne?

2024-03-31, 11:09
Był ikoną bydgoskiej fotografii. Prace Jerzego Riegla na wystawie w Fordonie

Był ikoną bydgoskiej fotografii. Prace Jerzego Riegla na wystawie w Fordonie

2024-03-30, 21:05
Dwie strony sztuki Muzeum Okręgowe przedstawiło niecodzienny obraz Leona Wyczółkowskiego

Dwie strony… sztuki? Muzeum Okręgowe przedstawiło niecodzienny obraz Leona Wyczółkowskiego

2024-03-28, 06:49
Nagrody i wspólne marzenia ludzi sztuki. Święto teatru w Bydgoszczy i w Toruniu

Nagrody i wspólne marzenia ludzi sztuki. Święto teatru w Bydgoszczy i w Toruniu

2024-03-27, 19:57
Zachwycają kolorem i formą. Obrazy Barbary Steyer w Ratuszu Staromiejskim [zdjęcia]

Zachwycają kolorem i formą. Obrazy Barbary Steyer w Ratuszu Staromiejskim [zdjęcia]

2024-03-27, 10:37
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę