Kapłan, który przywracał ludziom nadzieję. Biografia ks. Tischnera [recenzja]

2020-08-30, 19:02  Magdalena Gill
Biografia ks. Tischnera autorstwa Wojciecha Bonowicza/fot. mg

Biografia ks. Tischnera autorstwa Wojciecha Bonowicza/fot. mg

„Moją asystentkę, która także jemu czasem pomagała, Józek ostatecznie podbił prośbą, by nie budziła go pod żadnym pozorem z poobiedniej drzemki, chyba że zniosą celibat, wtedy natychmiast” - takim wspomnieniem rozpoczyna się najnowsza Biografia ks. Józefa Tischnera autorstwa Wojciecha Bonowicza, która ukazała się nakładem krakowskiego wydawnictwa „Znak”.

Wojciech Bonowicz tłumaczy, że chciał napisać książkę, która ma być okazją do spotkania z człowiekiem, przywracającym ludziom nadzieję i która ma pokazywać, że Tischner „był po prostu życiem”.

Nauczyciel nadziei
Biografia ks. Tischnera ukazała się w 20. rocznicę śmierci kapłana i filozofa, profesora Papieskiej Akademii Teologicznej. To nie tylko rzetelna relacja o życiu i kształtowaniu się wybitnego filozofa, ale jednocześnie – jak tłumaczy autor - reportaż biograficzny, w którym Wojciech Bonowicz starał się dotrzeć do najbardziej zaskakujących miejsc i świadków, dzięki którym czytelnik może lepiej poznać człowieka, nazywanego „nauczycielem nadziei”.

Nie sposób w krótkim czasie omówić tak ogromnej i bogatej w fakty książki, dlatego ograniczę się do zaledwie kilku opisanych w niej wydarzeń, które pokazują, jakim człowiekiem był ks. Józef Tischner.

Autor dotarł np. do wspomnień kolegów z seminarium przyszłego filozofa. Jeden z nich opowiadał, że już wtedy znać było wyjątkową erudycję. Ks. Tischner miał dwadzieścia-kilka lat, a czytał głównie niemieckie prace filozoficzne i wszystko, co mógł zdobyć z literatury podhalańskiej. W jego rzeczach zawsze panował porządek. Uczył się niewiele, robił notatki na wykładach, przed egzaminami je przeglądał, szedł i zdawał. Najwięcej czasu poświęcał na naukę języków i własne lektury, wieczorami często sięgał po „Przygody wojaka Szwejka”.

Ojciec do końca nie był przekonany

Sam ks. Tischner opowiadał, że wybrał powołanie kapłańskie i seminarium, choć rodzice wcale go w tym nie wspierali. Jak pisał: „Ojciec do końca nie był przekonany co do tego wyboru. Patrzył obserwował i właściwie kiedy się przekonał, trudno powiedzieć. Może gdzieś w okolicach doktoratu mojego? (…) Czytał moje artykuły, ale zawsze tak mówił, że co ten Józek? Jak idzie do kościoła, to jedną skarpetkę ubiera inną, drugą inną. I tak zawsze patrzył na mnie poprzez pryzmat tych pomylonych skarpetek”.

Autor biografii wiele razy opisuje, jak wspaniałym kaznodzieją był ks. Tischner. Jeden z księży wspominał: „Jego kazania odbiegały od przeciętnych, także przez to, że nie było w nich słodkiej i mdłej melodii kaznodziejskiej, ani krzyku i oburzenia. Były za to takie momenty, że człowiek czuł się tak, jakby czytał najpiękniejsze fragmenty Platona czy Szekspira. To była prawdziwa, żywa teologia, nie uwięziona w jednym zastarzałym systemie. Widać było, że Objawienie Boże, wiara, jest czymś twórczym i rozwijającym się”.

Spotkania w bacówce
W książce nie mogło zabraknąć wspomnień, poświęconych bacówce ks. Tischnera, czyli małego drewnianego domku bez prądu, ale z piecem, maleńką kuchnią, pokoikiem do spania i drugim na poddaszu. Bacówka stanęła w okolicach Łopusznej, w miejscu gdzie rozciągał się widok na Tatry i była miejscem odpoczynku, ale także spotkań z wieloma ludźmi, których kapłan zapraszał. Do bacówki przyjeżdżali m.in. studenci ks. Tischnera z Papieskiej Akademii Teologicznej. Jak czytamy w książce, była spora grupa takich, którzy lgnęli do niego i „chadzali za Tischnerem” gdzie się dało. Jak czytamy w biografii: „W drugiej połowie lat osiemdziesiątych bacówka w Łopusznej stała się czymś pośrednim między pustelnią, a schroniskiem. Czasem odwiedzających było tak wielu, że uniemożliwiało to pracę pisarską; kiedyś na drzwiach zdesperowany ksiądz powiesił kartkę: Pukać tylko w razie wybuchu III wojny światowej. Tak naprawdę jednak nigdy drzwi nie zamykał. Lubił odwiedziny, także niespodziewane. Często w ferie lub wakacje zabierał do bacówki swoich bratanków, dzieci kuzynów lub kuzynek”.

Zawsze zastanawiał się, co pomyśli papież
Wojciech Bonowicz wielokrotnie opisuje też relacje ks. Józefa Tischnera z kardynałem Karolem Wojtyłą, a potem papieżem Janem Pawłem II. Przypomina polemiki, które w latach 70. wybuchały po tekstach ks. Tischnera, ukazujących się w miesięczniku „Znak”, a także wsparcie, jakie miał w krakowskim kardynale.

Karol Wojtyła już jako Jan Paweł II, gdy w 1987 roku po raz trzeci odwiedził Polskę, podczas Mszy św. pod pomnikiem zastrzelonych robotników w Gdańsku, w swoim kazaniu odniósł się do myśli ks. Tischnera, uznawanego powszechnie za kapelana „Solidarności”. Ustawił go tym samym w jednym szeregu z Norwidem, Bratem Albertem, Prymasem Tysiąclecia i innymi wybitnymi Polakami, których cytował podczas pielgrzymek do Polski. Co na to ks. Tischner? Odpowiedział krótko: „Zbaraniałem”.

Z polskim Papieżem spotykał się także w Castel Gandolfo, na kolokwiach organizowanych przez Instytut Nauki o Człowieku z Wiednia, którego ks. Tischner był jednym z inicjatorów.
Pod koniec swojego życia podhalański kapłan-filozof, który był w Polsce przez wielu czasem brutalnie krytykowany, zwierzał się: „Pisząc każdy mój tekst zastanawiałem się, co pomyśli papież, czytając te słowa. Wierzę, że nigdy nie miał cienia podejrzeń, co do mojej uczciwości. Co najwyżej mógł uważać, że nie mam racji. Ale ja też nie sądzę, żebym zawsze miał rację”.

Z kolei Jan Paweł II, kiedy w czerwcu 1997 roku był w Polsce i uczestniczył w spotkaniu ze środowiskiem naukowym Krakowa, dojrzał ks. Tischnera gdzieś w dalszych rzędach i zawołał: „Józku, latałem nad turbaczem i widziałem twoją bacówkę”. Takich historii, dotyczących ks. Tischnera są w książce Wojciecha Bonowicza dziesiątki, a nawet setki.

Recenzja ukazała się w audycji „Dwie Strony Sztuki" w Polskim Radiu PiK.
Więcej recenzji książek na naszej antenie - w każdy czwartek po godz. 20.05.


Kultura

Jeden z najwybitniejszych polskich pianistów na 62. Bydgoskim Festiwalu Muzycznym

Jeden z najwybitniejszych polskich pianistów na 62. Bydgoskim Festiwalu Muzycznym

2024-09-29, 13:42
Odwzorowali regionalne dziedzictwo. Muzeum w Inowrocławiu zaprezentowało najlepsze prace

Odwzorowali regionalne dziedzictwo. Muzeum w Inowrocławiu zaprezentowało najlepsze prace

2024-09-29, 12:15
Raj dla kolekcjonerów i miłośników tradycji. Trwa 4. Fajans Festiwal Włocławek

Raj dla kolekcjonerów i miłośników tradycji. Trwa 4. Fajans Festiwal Włocławek

2024-09-29, 07:58
Fotografia analogowa tętni życiem. Wystawa Marka Szyryka w bydgoskim muzeum

Fotografia analogowa tętni życiem. Wystawa Marka Szyryka w bydgoskim muzeum

2024-09-28, 20:26
Jaką cenę płaci się za kłamstwo Premiera spektaklu Szelmostwa Lisa Witalisa [wideo, zdjęcia]

Jaką cenę płaci się za kłamstwo? Premiera spektaklu „Szelmostwa Lisa Witalisa” [wideo, zdjęcia]

2024-09-28, 09:31
Nie pada, więc trzeba korzystać Jesienne imprezy w plenerze i pod dachem [przewodnik na weekend]

Nie pada, więc trzeba korzystać! Jesienne imprezy w plenerze i pod dachem [przewodnik na weekend]

2024-09-27, 18:00
Nowy dyrektor Teatru Polskiego: Naszą ambicją jest, żeby grać i działać jak najwięcej

Nowy dyrektor Teatru Polskiego: Naszą ambicją jest, żeby grać i działać jak najwięcej

2024-09-27, 17:04
Muzyka z filmu Chłopi w Filharmonii. Trwa 62. Bydgoski Festiwal Muzyczny

Muzyka z filmu „Chłopi” w Filharmonii. Trwa 62. Bydgoski Festiwal Muzyczny

2024-09-27, 16:11
Światowi muzycy przyjadą do Torunia Koncert Z ziemi włoskiej do Polski coraz bliżej

Światowi muzycy przyjadą do Torunia! Koncert „Z ziemi włoskiej do Polski” coraz bliżej

2024-09-27, 07:48
Dokumentalista Gianfranco Rosi zostanie uhonorowany podczas EnergaCamerimage

Dokumentalista Gianfranco Rosi zostanie uhonorowany podczas EnergaCamerimage

2024-09-25, 20:43
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę