Wczoraj wyznawca diabła, dziś Jezusa. O objawieniu i jego skutkach na teatralnej scenie
W Teatrze Wilama Horzycy trwają próby do premierowego spektaklu „Jezus przyszedł". Przedstawienie z rockowym pazurem powstaje na zamówienie toruńskiej sceny dramatycznej, a jego autorem jest Tomasz Man. Premiera w sobotę (14.12.).
Nowy spektakl Teatru im. Horzycy jest historią Wokalisty, którego poznajemy w momencie głębokiego przeżycia wewnętrznego. Jego stan nie każdemu jest na rękę. Na pokazie fragmentów przedstawienia była Iwona Muszytowska-Rzeszotek.
Iwona Muszytowska - Rzeszotek: - Wiele takich historii można znaleźć w życiu artystycznym różnych ludzi kultury, i po nie sięgacie...
Tomasz Man, reżyser spektaklu i autor muzyki: Wielu moich kolegów po fachu, jak wiemy, miało objawienie Chrystusowe. Tego się właśnie uczepiłem, bo też jestem osadzony w rockowych dźwiękach. Alice Cooper, Dave Mustaine czy Nicko McBrain z Iron Maiden, mamy dużo takich przykładów.
I. M-R.: To jest spektakl o poszukiwaniu swojego ja, czyli z tym muzykiem może się każdy identyfikować...
Myślę, że w ogóle nasze życie jest bardzo ciekawe. Nie jesteśmy wsadzeni tylko do jednej skrzynki, możemy pootwierać inne skrzynki. Czasami to, czemu zaprzeczamy, za chwilę okazuje się być ok, jest bardzo fajne i bardzo nam służy, bo chociaż złamałem nogę, rozbiłem sobie kolano i boli, ale poznałem pielęgniarkę, zakochałem się. Wszystko się może obrócić na druga stronę...
I. M- Rz.: Ale nie wszystkim te nowe drogi się mogą podobać, chodzi mi o reakcji otoczenia...
Tutaj mamy taki przypadek, że wokalista, którego gra pan Grzegorz Wiśniewski, właśnie doznaje takiego religijnego objawienia. No i otoczenie reaguje. „No jak to, do tej pory byłeś wyznawcą szatana, a teraz będziesz wyznawcą Jezusa? To jakaś oaza, czy coś?". No i ma problem z ludźmi. (...)
Występują: Łukasz Ignasiński, Karina Krzywicka, Mirosława Sobik, Jolanta Teska, Grzegorz Wiśniewski.
Więcej w materiale Iwony Muszytowskiej - Rzeszotek.