Edward Dwurnik spoczął na Powązkach Wojskowych w Warszawie

2018-11-06, 19:46  Polska Agencja Prasowa
fot. PAP/Jacek Turczyk

fot. PAP/Jacek Turczyk

Edward Dwurnik, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich malarzy współczesnych, spoczął w poniedziałek na warszawskich Powązkach Wojskowych. "Odszedł wielki mistrz współczesności" - mówił minister kultury Piotr Gliński podczas mszy pogrzebowej artysty.

Rodzina, przyjaciele, wielbiciele twórczości zmarłego zebrali się w poniedziałek w warszawskim Kościele Środowisk Twórczych, aby pożegnać malarza Edwarda Dwurnika, który zmarł 28 października w wieku 75 lat. W pogrzebie uczestniczyli m.in. Waldemar Dąbrowski, Anda Rottenberg, Łukasz Gorczyca, Monika Olejnik.

Odprawiający mszę ks. Andrzej Luter powiedział, że Edward Dwurnik w swoich obrazach stworzył obraz polskiej współczesności, w którym wszyscy mogliśmy się przeglądać. "Dzięki niemu nasza rzeczywistość była lepsza, piękniejsza, refleksyjna. Można z nim było poprzez jego obrazy porozmawiać, ubogacić się jego wizją, ale też pomilczeć. Z jego sztuką swobodnie rozmawiało się o wszystkim. Był tytanem pracy - rysował i malował cały czas. Doskonały obserwator. Rozumiał zarówno ludzi prostych, zwykłych, te określenia nie miały dla Edwarda żadnych konotacji pejoratywnych (sam z prostej i biednej rodziny się wywodził), jak i tych bardziej skomplikowanych, z poplątanymi życiorysami, rozumiał ich rozterki życiowe, ich dramaty, lęki, smutki, nadzieje, iluzje, niedoskonałości. Umiał to wszystko namalować, umiał też nieco się z nich śmiać, ale tak łagodnie, bez oskarżania" - mówił duchowny.

"Podchodził z czułością i zrozumieniem do bohaterów swoich obrazów. (...) Był przede wszystkim człowiekiem i w ludziach widział ludzi, nie interesowały go stopnie i status społeczny, funkcje, wykształcenie czy zamożność, w każdym widział człowieka i istotę człowieczeństwa – dlatego malował udane, trafne, prawdziwe portrety zarówno prezydentów, jak i biedaków. Na płótnach potrafił zawsze uchwycić charakter człowieka, a nie powierzchowność. Widział piękno świata – malował je" - wspominał ks. Luter.

Jak przypomniał, Edward Dwurnik nie doczekał narodzin swojego pierwszego wnuka, Stasia, który przyjdzie na świat za kilka miesięcy. Córka malarza - Pola - poprosiła uczestników pogrzebu o spisanie w specjalnej księdze swoich wspomnień o zmarłym, aby jej syn, który dopiero przyjdzie na świat, w ten sposób poznał dziadka.

"Niezwykle utalentowany, wniósł do współczesnej polskiej sztuki świeżość i oryginalność spojrzenia. Był ucieleśnieniem niezwykłej artystycznej intuicji, dzięki której jego prace stały się powszechnie rozpoznawalnymi znakami czasu" - mówił podczas pogrzebu minister kultury Piotr Gliński. Dodał, że w polskiej kulturze dorobek zmarłego malarza "doskonały artystycznie i formalnie, jest zjawiskiem osobnym, wyjątkowym. Edward Dwurnik, jako twórca, był bowiem ucieleśnieniem niezależności i talentu – przyznawał, że miał tylko jednego mistrza – Nikifora".

"Dorobek artystyczny Edwarda Dwurnika jest już zamkniętą kartą. O uniwersalności i znaczeniu jego sztuki zdecydowały niepowtarzalny talent i twórcza konsekwencja. Głęboko wierzę, że jego malarstwo, w którym tak dobitnie obecna jest najnowsza historia naszego kraju przetrwa próbę czasu. Miałem zaszczyt poznać go osobiście. Jako człowiek był pełen ciepła, podchodził z filozoficznym - nieco ironicznym - dystansem do siebie i świata" - dodał Gliński.

Pola Dwurnik wygłosiła bardzo emocjonalną mowę pogrzebową, w której wyznała, że od 2003 roku, jej ojciec "zaczął coraz bardziej poddawać się chorobie, która drzemała w nim od wczesnej młodości - chorobie alkoholowej". "Od 15 lat regularnie dzwonił do mnie pijany i mówił straszne rzeczy, widziałam go pijanego i straszne rzeczy się działy. To były momenty kryzysu, chwilowe i zawsze miały swój koniec, ale strach, że zaraz stracę ojca, że spadnie ze schodów, że ktoś go pobije, przejedzie go samochód, zaśnie na mrozie i się nie obudzi, towarzyszył mi cały czas, nie pozwalał spać" - mówiła córka zmarłego malarza dodając, że to nie tylko rak płuc zabrał jej ojca, ale także alkoholizm, przez który chorobę rozpoznano i rozpoczęto leczenie bardzo późno.

"Żyjemy w kraju, w którym choroba alkoholowa traktowana jest jako słabość, element życia artystycznego albo tabu, a o którym się milczy - dlatego o tym dzisiaj mówię.(...) Jako jego córka bardzo bym chciała, żeby on dzisiaj żył, żeby za kilka miesięcy powitał razem ze mną swojego pierwszego wnuka. Dlatego zamierzam w przyszłości wspierać wszelkie instytucje, które uświadamiają społeczeństwo polskie o istocie choroby alkoholowej" - mówiła Pola Dwurnik.

Jak wspominała córka malarza, praca jej ojciec nierzadko była przez innych artystów niedoceniana, wręcz lekceważona. "Zawiść otaczała tatę ze wszystkich stron, ponura i gęsta. Bardzo trudno jest się z zawiści otrząsnąć i od niej odseparować (...) Ile było krytyki, ile hejtów, wyśmiewania, wzdrygania się na dźwięk nazwiska Dwurnik, on jednak przez te lata żył i tworzył. Nie było to łatwe, ale udało mu się. Dlatego nie dziwcie się, że bywał ostry, bywał szyderczy, gniewny albo wrogi. Potrafił być niebywale złośliwy. Wierzcie mi, że musiał się jakoś bronić" - wspominała Pola.

Maria Anna Potocka, kuratorka sztuki, która współpracowała z Dwurnikiem, mówiła, że "Edwarda nie interesowała polityka, interesowały go jej ofiary - ludzie wplątani w politykę, których ukazywał, jako bezbronnych, postawionych w zbyt trudnych sytuacjach". "Miał w życiu dwie pasje - jedna była sztuka, a drugą - Pola, córka. Te dwie pasje były równorzędne. (...) Polę uwielbiał - mógł zrobić dla niej wszystko, była dla niego dumą i miłością. Edward był bardzo dobrym człowiekiem, był takim szorstkim humanistą. Jeżeli pomoc była potrzebna to jej udzielał. (...) Umiał żyć. Był człowiekiem, który doskonale potrafił przerobić wszystkie elementy kondycji ludzkiej" - wspominała artystę.

Urna z prochami Edwarda Dwurnika spoczęła na warszawskich Powązkach Wojskowych, w najbliższym sąsiedztwie grobu Tomasza Stańki. (PAP)

Kultura

Bydgoski reżyser Marcin Sauter z szansą na dokumentalnego Oscara

Bydgoski reżyser Marcin Sauter z szansą na dokumentalnego Oscara

2018-11-07, 13:01
Stulecie niepodległości obecne w wizjach artystów, młodzieży i dzieci

Stulecie niepodległości obecne w wizjach artystów, młodzieży i dzieci

2018-11-06, 14:49
Młodzież zagrała koncert z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości

Młodzież zagrała koncert z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości

2018-11-05, 19:19
Muzycy filharmonii: Orkiestra jest zupełnie inna, niż 60 lat temu

Muzycy filharmonii: Orkiestra jest zupełnie inna, niż 60 lat temu

2018-11-05, 14:03
Koncert polskich kompozycji z okazji 100-lecia niepodległości Polski

Koncert polskich kompozycji z okazji 100-lecia niepodległości Polski

2018-11-05, 06:30
Mateusz Smoczyński i jego koncert skrzypcowy

Mateusz Smoczyński i jego koncert skrzypcowy

2018-11-04, 12:00
W Bydgoszczy rozpoczął się 10. Festiwal Muzyka u Źródeł

W Bydgoszczy rozpoczął się 10. Festiwal Muzyka u Źródeł

2018-11-04, 11:26
Zimna wojna Pawła Pawlikowskiego nominowana do BIFA

"Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego nominowana do BIFA

2018-11-02, 19:46
Halina Słojewska-Kołodziej nie żyje. Aktorka grała m.in. w Bydgoszczy

Halina Słojewska-Kołodziej nie żyje. Aktorka grała m.in. w Bydgoszczy

2018-11-02, 12:26
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę