Rozdano Fryderyki 2013
Dwa Fryderyki dla Meli Koteluk - za debiut roku i dla artystki roku. Piosenkarka jest największą zwyciężczynią tegorocznych nagród polskiego przemysłu fonograficznego.
Mela Koteluk była zupełnie zaskoczona wyróżnieniami. Przyznaje, że na rynku muzycznym działa już od wielu lat, ale ostatni rok był rzeczywiście wyjątkowy. Przyznaje też, że przez lata działalności nie zawsze było kolorowo.
Album roku nagrał zespół T.Love. Muńka Staszczyka cieszy, że Akademii najbardziej spodobała się płyta "Old is Gold", szczególnie że konkurencja w tej kategorii była duża. On sam wysoko cenił dzieła zespołu Hey i Marii Peszek. Przyznał jednak, że cieszy się ze statuetki, szczególnie że zespół bardzo napracował się nad płytą.
Najlepszym utworem okazała się piosenka "Varsovie" Moniki Brodki. Artystka trochę się zdziwiła, że zwyciężyła piosenka, która nie jest po polsku. Kapituła wręczyła też wyróżnienia dla Cyfrowych Piosenek Roku, czyli utworów najczęściej ściąganych w sieci. W tym roku były to „Tak blisko” Rafała Brzozowskiego oraz Ai se eu te pego” - Michela Telo.
Paweł Łukaszewski został artystą roku w muzyce poważnej. Kompozytor, dyrygent i pedagog nie wie czym przekonał do siebie Akademię Fonograficzną. Szczególnie, że nominację w tej kategorii mieli naprawdę wielcy muzycy. Osobiście przyznał, że on od lat robi swoje - komponuje i wydaje muzykę sakralną. Traktuje to jako swoją misję i sposób na życie. Paweł Łukaszewski po cichu liczy, że Fryderyk dla artysty roku otworzy przed nim jakieś nowe furtki.
W kategorii muzyki poważnej wręczono jeszcze dwa Fryderyki. Otrzymali je Bartek Nizioł i Paweł Andrzej Mazurkiewicz za wykonanie "Works for Violin & Piano" Karola Lipińskiego, Rafała Blechacza za płytę "Debussy, Szymanowski".
Henryk Miśkiewicz, Atom String Quartet, Piotr Damasiewicz DAMAS i Interplay Jazz Duo to laureaci tegorocznych Fryderyków w klasie Muzyka Jazzowa. Nagrody rozdano kolejno w kategoriach artysta roku, album roku oraz dwie statuetki dla debiutantów.
Główny wygrany, saksofonista Henryk Miśkiewicz mówi, że sukces zawdzięcza decyzji, którą podjął jako młody chłopak. Według muzyka, każdy powinien robić to w czym czuje się najlepiej. Jak dodał nagroda jest za to, że jest wierny temu co wymyślił sobie jak miał 13 lat.
Wyróżnienie było wielkim zaskoczeniem dla DAMASA, czyli Piotra Damasiewicza. Kompozytor i trębacz mówi, że w momencie tworzenia muzyki nawet nie myślał o zdobywaniu nagród. Jako, że to był jego debiut, nie do końca skupił się na promocji swojej płyty. W momencie nagrywania koncentrował się tylko i wyłącznie na muzyce. Teraz już wie, że płyta łączy się jeszcze z tym, że trzeba ją pokazać ludziom. Józef Skrzek, Tomasz Szukalski i Jan Ekier otrzymali w tym roku złote Fryderyki. To tych ludzi Akademia Fonograficzna uhonorowała nagrodami za całokształt twórczości.
Józef Skrzek odebrał Złotego Fryderyka w kategorii muzyki rozrywkowej. To kompozytor i multiinstrumentalista, znany między innymi z występów w zespole SBB. Muzyk przyznał, że wybrał wyboistą ścieżkę kariery. Wierzy jednak, że jeszcze wiele przed nim. Mówi, że ciągle zapraszany jest na koncerty na całym świecie i ma nadzieję, że jeszcze nie raz "będzie mógł pokazać pazurki".
W kategorii muzyki jazzowej Złotego Fryderyka dostaje Tomasz Szukalski. Akademia postanowiła pośmiertnie uhonorować tego wybitnego saksofonistę.
Jan Ekier otrzymał nagrodę w kategorii muzyki poważnej. Ten wybitny pianista, kompozytor, pedagog przez wiele lat był jurorem w konkursie Chopinowskim. W 1937 roku był laureatem VIII nagrody tego konkursu. (IAR)