Kompozycje inspirowane gobelinem. Polscy kompozytorzy o bydgoskim konkursie
Gobelin Jerzego Krechowicza „Piesomen Antropon”, wiszący w foyer Filharmonii Pomorskiej był inspiracją dla uczestników konkursu kompozytorskiego, ogłoszonego przez bydgoską instytucję. Jury jednogłośnie nagrodziło utwór Romana Czury.
Konkurs był skierowany do profesjonalnych kompozytorów, urodzonych przed 10 kwietnia 1999 r. Termin zgłoszeń upływał 1 kwietnia. Każdy z uczestników miał do skomponowania 10-15 minutowy utwór na orkiestrę symfoniczną. Ostatecznie zgłoszonych zostało 13 partytur. Oceniali je: szef bydgoskich symfoników, ukraiński dyrygent Mykoła Diadiura; urodzony w Bydgoszczy, a obecnie związany z Francją kompozytor Piotr Moss oraz kompozytorka i dyrygentka, była minister kultury, wieloletnia dyrektor naczelna NOSPR w Katowicach i Filharmonii Krakowskiej - Joanna Wnuk-Nazarowa.
Wybór laureata jednomyślny
Pod obrady jury trafiło 13 partytur opatrzonych godłami. Jurorzy – nie znając nazwisk autorów kompozycji - pracowali najpierw samodzielnie, a dopiero po analizie utworów spotkali się, by uzgodnić werdykt. I wszyscy wskazali jeden i ten sam zwycięski utwór.
- Było to dość zaskakujące, bo wcześniej nie mieliśmy kontaktu i nagle - kiedy przeszliśmy do głównej debaty - okazało się, że wybór jest ewidentny – opowiada Piotr Moss. - Wszyscy wybraliśmy tę samą partyturę! Poziom nadesłanych prac był bardzo ciekawy. Oczywiście ocenialiśmy muzyczną wartość partytur, bo trudno oceniać inspirację. Choć z drugiej strony, wiedziało się od razu, który utwór był inspirowany gobelinem, a który raczej nie.
- Dyskusja była długa i gorąca, ale nie dotyczyła tego, kto ma dostać pierwszą nagrodę. Byliśmy absolutnie zgodni, że wybrany utwór jest najlepszy – potwierdza Joanna Wnuk-Nazarowa. - Było mi bardzo miło, gdy dowiedziałam się - już po tym, jak werdykt był gotowy – że zwycięski utwór skomponował pan Roman Czura, którego uczyłam czytania partytur w krakowskiej Akademii Muzycznej, a który obecnie jest adiunktem w Akademii Muzycznej w Katowicach. Bardzo się cieszę, że to właśnie on otrzyma nagrodę pieniężną i splendor w postaci wykonania swojego utworu przez świetną Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Pomorskiej.
Jak przełożyć gobelin na muzykę?
Członkowie jury – przed analizą partytur - dobrze zapoznali się z gobelinem Jerzego Krechowicza. - Rozmawialiśmy dużo na ten temat, a w zwycięskim utworze od razu znaleźliśmy inspirację tym dziełem – opowiada Piotr Moss. – Patrząc nań, zwraca się uwagę na główną postać, kolor, fantazję artysty – tkanina nawiązuje trochę do Pietera Bruegela i Hieronima Boscha. Nagrodzona partytura odznacza się sporą różnorodnością środków wyrazu, ciekawą narracją, bogatą kolorystyką. Jest doskonale napisana – tak, jak w gobelinie, jest w niej sporo metafizyki, ale i wyrafinowanej prostoty. To naprawdę bardzo dobra partytura, mam nadzieję, że kompozycja spodoba się publiczności.
- Właściwie był to jedyny utwór, który tak naprawdę odniósł się do gobelinu – niezwykłego, gdzie stworzenie człowieka, które tam jest pokazane wśród wszystkich działających dobrych i złych sił, jest w jakiś sposób przewrotne – opowiada Joanna Wnuk-Nazarowa. - Jest tam bardzo dużo szczegółów i nieoczywistych symboli. To nie jest duchowość miła i przyjazna, tylko coś jest tam niepokojącego i właśnie przewrotnego. Taki jest właśnie nagrodzony utwór, także jest niepokojący i pokazujący duchowość, która jest problematyczna. To wspaniałe, że ktoś uzdolniony odczytał gobelin i taki utwór napisał.
Dyrygent Mykoła Diadiura z kolei zwracał uwagę na coś innego. - Analizowałem z pozycji dyrygenta, więc oceniałem możliwości wykonania utworu. To dzieło współczesne, niełatwe do wykonania – mówi. - Oczywiście nie ma utworów, które nie byłyby wykonalne, ale inną sprawą jest, jak długo trzeba je przygotowywać. Ważne są dla mnie też emocje, atmosfera, forma utworu i linia melodyczna. I jak to wszystko jest połączone razem. Wysoko oceniam warsztat kompozytorów, którzy zgłosili się na konkurs, zwłaszcza autora zwycięskiego utworu - podkreśla.
Konkursy kompozytorskie cenne dla młodych
Ukraiński dyrygent dodaje, że konkurs dla kompozytorów, zainicjowany przez bydgoską Filharmonię Pomorską to cenna inicjatywa. - Powstają nowe utwory, a to jest ważne zarówno dla dyrygenta, jak i dla muzyków orkiestry, którzy dzięki temu mogą się rozwijać oraz dla publiczności, która powinna słuchać nie tylko klasyki, ale i poznawać nowe dzieła – mówi. - Poza tym konkurs skupia uwagę na gobelinach, które ma w swoich zbiorach Filharmonia Pomorska. Dzięki niemu melomani będą zainteresowani obejrzeniem tych wspaniałych dzieł sztuki.
- Podziwiam organizatorów, mieli fantastyczny pomysł na konkurs, który będzie kontynuowany w kolejnych latach – dodaje Joanna Wnuk-Nazarowa. - Filharmonia Pomorska sama w sobie jest niezwykła – posiada zbiory rzeźb, popiersia sławnych kompozytorów bardzo dobrej jakości. To w filharmoniach rzadkość, żeby można było podziwiać dzieła sztuki, w których oddany jest duch kompozytorów. Nie wspominając już o niezwykłej kolekcji gobelinów, czy wspaniałej akustyce sali koncertowej, która do niedawna – gdy nie było jeszcze nowych sal w Katowicach, Szczecinie, czy Wrocławiu – była najlepsza w Polsce. Moje orkiestry wielokrotnie w Bydgoszczy grały, NOSPR jeździła do Filharmonii niemal co roku na festiwale i muzycy bardzo to zawsze doceniali.
- Konkursy kompozytorskie są bardzo potrzebne młodym twórcom, którzy powinni dużo komponować, próbować wielu sposobów, by zaistnieć, by doskonalić swój warsztat – mówi Piotr Moss. - Tu podam choćby dwa słynne przykłady z muzyki polskiej – Aleksander Tansman w 1919 roku wygrał pierwszy w niepodległej Polsce konkurs kompozytorski i to zmieniło jego życie, bo mógł wyjechać do Paryża, by tam się dalej kształcić; z kolei Krzysztof Penderecki zaczął swoją karierę jako młody kompozytor od zdobycia trzech nagród na konkursie Związku Kompozytorów Polskich. I choć wydaje się, że konkursy kompozytorskie mogą służyć rozwojowi kariery, to myślę, że jednak bardziej służą rozwojowi języka muzycznego kompozytora i jego warsztatu. Poza tym konkurs jest swego rodzaju zamówieniem, które kompozytor sobie sam stawia, akceptując oczywiście wymogi regulaminu konkursowego. Sam jako młody kompozytor wiele konkursów wygrałem, ale wielu też nie wygrałem. I pamiętam radę starszego kompozytora, kiedy byłem załamany, bo któregoś razu się nie udało. Powiedział mi wtedy: „Nie drzyj tych partytur, wyślij je na inny konkurs”. Do rady tej zastosowałem się z pozytywnymi zresztą skutkami! To, że utwór nie dostanie na konkursie żadnej nagrody, nie znaczy, że jest zły. Każdy z jurorów ma swoją estetykę i głosuje na podstawie własnych doświadczeń. Inne jury podjęłoby być może inną decyzję.
WYNIKI KONKURSU KOMPOZYTORSKIEGO „PIESOMEN ANTROPON"
Jury w składzie: Joanna Wnuk-Nazarowa, Piotr Moss, Mykoła Diadiura przyznało następujące nagrody:
NAGRODA GŁÓWNA - 15 tys. zł - Roman Czura.
WYRÓŻNIENIA HONOROWE - Sergiusz Wrotek i Janusz Krzysztof Korczak.
Najwyżej nagrodzona kompozycja zabrzmi podczas koncertu z udziałem Orkiestry Symfonicznej FP już 6 czerwca w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy.