Spektakl o trudnym okresie dojrzewania. „Zmory” w bydgoskim Teatrze Polskim [zdjęcia]
„Zmory" Emila Zegadłowicza nazywane są powieścią inicjacyjną. Opowiadają o młodości ucznia przedwojennego gimnazjum Mikołaja Srebrnego. Premiera – w piątek (11 kwietnia) w bydgoskim Teatrze Polskim.
Książka zaraz po ukazaniu się wywołała skandal, elektryzując czytelników i krytykę. Autorowi odebrano honorowe obywatelstwo Wadowic i nazwę ulicy. Kuratorium usunęło powieść ze szkolnych bibliotek, uznając ją za demoralizującą. Jednocześnie „Zmory" wzbudziły zachwyt odbiorców i doczekały się długiego literackiego życia i kultowej adaptacji filmowej w reżyserii Wojciecha Marczewskiego.
Bydgoski spektakl reżyseruje Jan Jeliński, którego pytamy m.in. czy aura skandalu jeszcze dziś rezonuje? - Po obejrzeniu filmu Wojciecha Marczewskiego, który wydał mi się wspaniały, postanowiłem przeczytać powieść – opowiada. - Chociażby po to, żeby zbadać te napięcia i zobaczyć, co z tych niepokojów i aury wokół wydania książki, dzisiaj we mnie rezonuje i czy te napięcia są wyczuwalne. I rzeczywiście są, natomiast nie uważam, żeby Zegadłowicz pisał o czymś niebywale skandalizującym. „Zmory” są powieścią autobiograficzną, więc większość zdarzeń opisanych w książce autor przeżył na własnej skórze.
Premiera „Zmór" - już w piątek (11 kwietnia) o 19.00 na małej scenie Teatru Polskiego w Bydgoszczy, kolejne pokazy - w sobotę i niedzielę. Spektakl przeznaczony jest dla widzów powyżej 18. roku życia.