Programu nie ma, ale została charyzma! „Z batutą i humorem” znów w Filharmonii Pomorskiej
Wiele lat temu program telewizyjny „Z batutą i humorem” bił rekordy oglądalności. Wówczas cała Polska dowiedziała się, jakim jest nie tylko świetnym dyrygentem, ale i showmanem – prowadzącym Maciej Niesiołowski.
Programu już od lat nie ma, ale publiczność głodna jest koncertów, podczas których klasyka opery i operetki łączy się z humorem i pasją w mistrzowskim wykonaniu.
W Filharmonii Pomorskiej w piątek (31 stycznia) o godz. 19:00 zabrzmią najpiękniejsze i najbardziej znane arie i duety, które na stałe wpisały się w historię muzyki. Wieczór poprowadzi charyzmatyczny dyrygent i konferansjer, Maciej Niesiołowski, a solistkami wieczoru będą sopranistki: Anita Maszczyk i Violetta Białk.
Duet spędził pod batutą Macieja Niesiołowskiego 22 lata. – Początki należały do Anitki, bo ja właściwie najpierw znalazłam się w spektaklu, w„Wiedeńskiej Krwi”. Oczywiście wszystko to było związane z teatrem gliwickim. Wtedy jeszcze muzycznym. Pierwsze koncerty rozpoczęła Anitka – mówiła Violetta Białk.
– Mam to szczęście, że zostałam zaangażowana do koncertu „Z batutą i humorem”, który Maciej Niesiołowski przygotowywał w teatrze. To się zaczęło we wrześniu 2002 roku. Zostałam zaproszona do udziału w koncercie, główną postacią tego koncertu była wtedy Grażyna Brodzińska i dwoje nieopierzonych wtedy wokalistów teatralnych: Michał Musioł i ja. Tak się właściwie zaczęło. Potem do tego teamu bardzo szybko trafiła moja przyjaciółka Wiolka i właściwie tak trwamy te 23 lata. To nie jest tylko współpraca, jak powiedzieliśmy na początku, ale to jest nasza wielka przyjaźń. Nie tylko sceniczna, ale i życiowa, którą bardzo sobie chwalimy. Dzięki tej przyjaźni wzrosłyśmy w zawodowych rzeczach i artystycznych, jak i oczywiście wzrosłyśmy w tej przyjaźni – opowiadała Anita Maszczyk.
Więcej w rozmowie Magdy Jasińskiej z Violettą Białk i Anitą Maszczyk.