Mystic Festival 2024 – wspomnienia i optymistyczna przyszłość [zdjęcia, wideo]
Zobaczyłem wielu moich ulubionych artystów, to oni kształtowali mój gust muzyczny, zatem dla mnie to była najlepsza edycja Mystic Festival organizowana w Gdańsku.
Już na etapie ogłaszania kolejnych gwiazd wiedziałem, że ta impreza będzie wyjątkowa i faktycznie tak było. Choć niezmiernie ważny dla mnie Voivod występował rok temu, to równie wielki entuzjazm odczuwałem również w tym roku, podczas koncertów takich grup, jak: Terrorizer, Blasphemy, Megadeth, Kerry King. To przecież ich nagrania kolekcjonowałem już pod koniec lat 80. i na początku 90. na pirackich kasetach (Kerry też tam był, choć w Slayerze). Jakże wzruszające było słuchanie na głównej scenie Dave'a Mustaina wykonującego „Tornado of Souls”!
Kolejne wspaniałe przeżycia to występy takich legend, jak: Kreator, Asphyx, czy Sodom. Gdyby ktoś pod koniec lat 80. powiedział mi, że zobaczę taki zestaw na jednej imprezie, to uznałbym, że to niemożliwe!
Kolejnym składem, który od wielu lat chciałem zobaczyć, to Suffocation - i był to jeden z najlepszych koncertów tej edycji. Tak zagrać death metal potrafią tylko oni.
Miło było też wrócić do dźwięków, które rozbrzmiewały w domach kolegów zorientowanych bardziej w stronę hard core - w różnych odmianach, to na imprezach u nich poznawało się Biohazard, Life of Agony i Body Count.
Jednak Mystic to nie tylko podróż sentymentalna. To bardzo ważne miejsce do poznawania tego, co teraz dzieje się w głośnej muzyce gitarowej, celowo nie piszę „ekstremalnej”. Jakże miło odkrywać takie zespoły, jak PIGS PIGS PIGS PIGS PIGS PIGS PIGS, czy bardzo egzotyczne Hanabie z Japonii.
W tym roku teren festiwalu poszerzono o strefę chilloutu i drugie wejście. Bardzo podobało mi się to, że można było obejrzeć niektóre występy na telebimie, siedząc w leżaku, by zbierać siły na kolejne show, na kolejnej scenie.
Podczas ostatniej edycji nie było żadnych organizacyjnych zgrzytów i było wyraźnie widać, że tym razem na festiwal przybyło dużo więcej fanów metalu. Już Warm Up Day wyglądał jak normalny dzień festiwalowy sprzed roku, zdaje się, że było też więcej gości z innych krajów.
Którzy wykonawcy mnie nieco zawiedli? Po Zeal and Ardor spodziewałem się więcej „ognia” na scenie, no i Paradise Lost... to były albo problemy ze sprzętem, albo Nick powinien wrócić do growlu.
Na koniec znów o ważnym dla mnie koncercie. To już nie wspominki, to tu i teraz i to polskie tu i teraz - Furia to obecnie dla mnie najciekawszy polski metalowy zespół. Choć wyrasta z black metalu, to potrafił rozepchać się w ograniczającej stylistyce, nieraz błądząc, znaleźć swój język i zachwycić, tak jak na ostatnim albumie i na mysticowym koncercie.
Kolejna edycja festiwalu już za rok i już można kupować bilety blind bird: 04-07.06.2025 i na pewno tam będę!
Mystic Festival, Gdańsk, 05-08.06.2024