„Ten pan i pani są na siebie skazani". „Udręka życia" w Teatrze im. Horzycy [wideo, zdjęcia]
W niewielkiej przestrzeni żyją ze sobą już czterdzieści lat. Lewiwa i Jona popadają, niestety, w rutynę. Jak sobie z tym poradzą? Dowiemy się oglądając premierowe przedstawienie Teatrze im. Horzycy, pt. „Udręka życia" Hanoch'a Levina.
„Udręka życia” w reżyserii Evy Rysovej to egzystencjalna tragikomedia o skomplikowanych relacjach międzyludzkich. Bezkompromisowa i sprośna, ale również wzruszająca refleksja nad kondycją człowieka - czytamy na stronie toruńskiego teatru.
- Wybrałem ten tekst, dlatego że Levin jest mi bliski - mówi odtwórca jednej z głównych ról, Niko Niakas. - Ja nie potrafię tego wytłumaczyć filozoficznie. Ja po prostu czuję te postaci, które grałem poprzednio w Levinie. Pomyślałem sobie, że jest mi jak bliski (...). Nikomu nie mogłem tego zaproponować: tylko Karinie (Karina Krzywicka - przyp. red.), żeby ze mną zagrała. No i tyle mam do powiedzenia (...). Niekiedy się rani drugą osobę, ale jest się skazanym i nie można żyć bez tej drugiej osoby. I to jest ciekawe: jak to się właśnie dzieje, że raz jest tak, a raz inaczej, a cały czas są skazani na siebie. Jak w rymowance: ten pani, ta pani są na siebie skazani.
- To nawet jest chyba nie jest rutyna - mówi Karina Krzywicka. - Bo oni się bardzo starają przeciwko tej rutynie nawzajem się mobilizować. Tylko że ta mobilizacja jest już tak skażona miejscami, które bolą, i w które wiadomo jak uderzyć, żeby zabolały, że każda propozycja czegoś nowego jest skazana właściwie na niepowodzenie (...).
Spektakl powstaje w związku z 40-leciem pracy twórczej aktora Niko Niakasa na deskach Teatru Horzycy. Na scenie wystąpią również Karina Krzywicka – obchodząca w tym roku 40-lecie pracy twórczej oraz Paweł Tchórzelski – 38 lat na scenie.
„Udręka życia" w Teatrze W. Horzycy w Toruniu grana będzie od soboty (23 marca) w kameralnej przestrzeni na foyer II piętra.
Hanoch Levin, autor sztuki, to najważniejszy izraelski dramaturg polskiego pochodzenia. W 1935 roku jego rodzice wyemigrowali z Łodzi do Palestyny. Nazywany izraelskim Beckettem, w swojej twórczości krytykował działania Izraela, co wywoływało liczne kontrowersje.
Więcej w relacji Iwony Muszytowskiej-Rzeszotek.