Fotografik Marek Czarnecki przyjęty do Królewskiego Towarzystwa Fotograficznego w Londynie
Związany z Toruniem Marek Czarnecki jest nagradzany na całym świecie za swoje zdjęcia i projekty. Z angielskim środowiskiem fotograficznym artysta ten związany jest od wielu lat.
Jak podkreśla w rozmowie z Iwoną Muszytowską-Rzeszotek Marek Czarnecki, każda taka współpraca zwiększa możliwości działania, a także pozwala na dalszy rozwój.
– Przy okazji jakiejś rozmowy mówiłem, że czasami jeden telefon, czy jeden e-mail potrafi zmienić bardzo dużo w życiu wykonawcy wolnego zawodu, w życiu artysty. Na wiosnę otrzymałem e-mail z propozycją właśnie wstąpienia do Królewskiego Towarzystwa Fotograficznego. Rekomendowała mnie inna organizacja brytyjska: Master Photography Association.
Jak przypomina artysta, to od tej organizacji otrzymał wiele nagród.
– Zdobyłem osiem statuetek w dorocznych konkursach - oni to nazywają „Oskary" - pisane przez „k", pamięci niemieckiego konstruktora Oscara Barnacka. Osiem razy Jadzia (Jadwiga Czarnecka - przyp. red.) mi towarzyszyła i osiem razy byłem honorowany taką statuetką. Oczywiście, po poznaniu szczegółów podpisałem się od razu. Odpowiedziałem, że z przyjemnością.
Marek Czarnecki podkreśla, że Towarzystwo jest niesamowicie rozbudowaną organizacją.
- Prowadzi olbrzymią, wielowątkową działalność, więc ja się w tej chwili wdrażam. Są rozmaite kluby, zespoły, które zajmują się daną fotografią. Jest w tym gronie spore osób z tytułem szlacheckimi, co charakterystyczne dla Wielkiej Brytanii, ale również to, co jest istotne, to niesamowite umiłowanie tradycji. Umiłowanie tradycji przejawia się chociażby w tym, że organizacja ta posiada dokumentowany własny byt na przestrzeni dziesięcioleci. Królewskie Towarzystwo Fotograficzne jest ikoną, powstało w 1853 roku. Oni zeskanowali, czy mówiąc inaczej, zdigitalizowali wszystkie egzemplarze swojego czasopisma i upublicznili je na stronie do przeglądu, bez możliwości pobierania, ale można przejrzeć (...).
Więcej w relacji Iwony Muszytowskiej-Rzeszotek.