Grzegorz Pleszyński ewakuowany z Izraela: Ostatnie dni to była wielka obawa i strach [wideo]
Trwa ewakuacja Polaków z Izraela. Do Tel Awiwu ponownie wyleciał z Warszawy wojskowy Boeing 737 z ratownikiem medycznym na pokładzie.
Wcześniej, tuż przed dziewiątą, w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego na warszawskim Okęciu wylądowały dwa Herculesy z ponad 120 Polakami na pokładzie – głównie turystami z Betlejem, Jerozolimy i Tel Awiwu. Wśród ewakuowanych z Izraela jest Grzegorz Pleszyński – bydgoski plastyk i nauczyciel. Na miejscu brał udział w dwóch wystawach i happeningach artystycznych.
– Ostatnie dni w Izraelu to była naprawdę wielka obawa i niepokojący strach w umyśle i na ciele, że coś się może za chwilę wydarzyć. Tym bardziej że w Tel Awiwie, w którym mieszkałem, pomimo tej słynnej, bezpiecznej „żelaznej osłony”, było słychać wybuchy i to nawet całkiem blisko – powiedział plastyk.
Gdy słychać było syreny, Grzegorz Pleszyński był w swoim apartamencie. – Jest to jeden z takich z nowo wybudowanych apartamentowców, bardzo luksusowy i posiadający schron. Można powiedzieć, że jest to część mieszkania. Wygląda jak pokój i byłem zdziwiony, bo nie wiedziałem, że to jest schron.
– Były tam żelazne drzwi i mówię „dlaczego te drzwi i tak samo okna były zamykane na żelazne zasłony”. Dopiero potem ktoś mnie uświadomił, że to jest schron, ale jeszcze wtedy nie było żadnego niebezpieczeństwa. Jak w sobotę nad ranem zaczęły być syreny i było słychać wybuchy, to znajomi z Izraela zadzwonili do nas, żeby szybko się udać do tego pokoju i się zamknąć. Prawie całą sobotę przesiedzieliśmy tam, również w nocy jeszcze było słychać wybuchy – relacjonował Pleszyński.
Więcej w rozmowie Sławy Skibińskiej-Dmitruk z Grzegorz Pleszyńskim.