Nie żyje Nina Andrycz

2014-01-31, 12:25  Polska Agencja Prasowa
Odeszła artystka nazywana przez wielu wielką damą polskiego teatru. Fot. PAP/Archiwum/PAP/Andrzej Rybczyński

Odeszła artystka nazywana przez wielu wielką damą polskiego teatru. Fot. PAP/Archiwum/PAP/Andrzej Rybczyński

Nie żyje Nina Andrycz, aktorka nazywana przez wielu wielką damą polskiego teatru - poinformował PAP Związek Artystów Scen Polskich. Artystka zmarła w piątek rano w Warszawie. Miała 101 lat.

Andrycz znana była również jako autorka tomików poezji i powieści oraz prywatnie - żona premiera PRL-u, Józefa Cyrankiewicza.

Widzowie pamiętają ją głównie jako odtwórczynię ról władczyń, królowych, arystokratek i dam, dlatego określano ją mianem królowej PRL-owskiej sceny.

Od 1935 r. grała na scenie Teatru Polskiego, gdzie stworzyła ponad 100 ról. Publiczność oglądała ją jako Marię Stuart w dramacie Juliusza Słowackiego i królową Małgorzatę w "Ryszardzie III" Williama Szekspira. Andrycz wcielała się jednak także w role m.in. Świętej Joanny, Kleopatry czy pani Dulskiej.

Ukończyła Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej pod kierownictwem Aleksandra Zelwerowicza (1934 r.). Przez pierwszy sezon występowała w wileńskim Teatrze na Pohulance; tam zagrała m.in. Glorię w "Nigdy nie można przewidzieć" George'a Bernarda Shawa (1934) i Ofelię w "Hamlecie" Williama Szekspira (1934).

Wielką przeciwniczką tego, by Nina została aktorką była jej matka. "Mówiła: +Po moim trupie+. I w tym trupie wytrwała aż do mojej matury. Ale ja pojechałam do Warszawy na egzamin i zdałam bez żadnych zastrzeżeń. Miałam tylko straszny kresowy zaśpiew" - wspominała aktorka w "Wysokich Obcasach".

Andrycz znana jest również z licznych kreacji w Teatrze Telewizji, gdzie pojawiała się regularnie od końca lat 50., aż do początku lat 70. W kinie grała sporadycznie, m.in. w "Warszawskiej premierze" w reż. Jana Rybkowskiego (1950) i "Kontrakcie" w reż. Krzysztofa Zanussiego (1980). W 2008 roku wystąpiła jako ona sama w "Jeszcze nie wieczór" (reż. Jacek Bławut); w tym samym roku wcieliła się również w postać matki w "Sercu na dłoni" (reż. Krzysztof Zanussi).

Artystka powtarzała niejednokrotnie w wywiadach, że role rekompensują jej brak dzieci. "Role to są moje córki - piękne, szalone, mądre, głupie, różne. Kiedy +urodziłam+ Marię Stuart byłam tak zmęczona, że chyba poród fizyczny tyle by mnie nie kosztował" - podkreślała.

Przez lata Nina Andrycz jako datę swojego urodzenia podawała 11 listopada 1915 r. W listopadzie 2013 roku "Polityka" opublikowała artykuł, w którym Andrycz przyznaje, że urodziła się wcześniej - 11 listopada 1912 r. - w Brześciu nad Bugiem.

Na pomysł, by zmienić datę urodzenia artystki wpadła na początku wojny jej matka. "Przy sympatii AK można było zdobyć papiery, jakie się chciało. Przyniosła nową kenkartę. Domyślała się, że okupacja może potrwać kilka lat i że jak się odejmie te trzy lata, będę lepsza do zamążpójścia" - tłumaczyła w wywiadzie dla "Polityki" Andrycz.

"Okrutna, straszna wojna zabrała urodziwym ludziom młodość, najlepsze lata życia. A kobiety mojego pokolenia miały aż dwie światowe wojny po drodze. Płonęły domy, archiwa, dokumenty (...). W czasach zamętu ujmowały sobie lat kobiety i mężczyźni, zwykłe kobiety i największe aktorki. Od Marleny Dietrich, której to na dobre wyszło, po Ćwiklińską, która najpierw odjęła sobie 12 lat, potem dodała dziesięć. Dlaczego? Bo miały taką okazję. Nie tłumaczę się. Pokazuję, że jestem w towarzystwie doborowym" - opowiadała Andrycz.

Jest autorką powieści "My rozdwojeni", utworów poetyckich, zebranych w kilku tomikach m.in. "To teatr" i "Róża dla nikogo" oraz tomu wspomnień "Bez początku, bez końca", w którym opowiada o rozkwicie kariery aktorskiej i małżeństwie z Józefem Cyrankiewiczem. Premier Cyrankiewicz jawi się w tych wspomnieniach jako wspaniały mężczyzna i kochający mąż. Andrycz często podkreślała jednak, że do świata polityki nie chciałaby trafić po raz drugi. "Kiedy skończyło się bywanie w salonach, poczułam się wyzwolona" - podkreślała. "Wyszłam za mąż za lidera niezależnego PPS-u. A potem zobaczyłam jak jest ukatowany przez swoich towarzyszy" - wspominała.

W 2013 roku ukazała się książka Andrycz pt. "Patrzę i wspominam". "Pisałam zawsze, od gimnazjum. Wiersze we mnie żyły, mówiłam czasem wierszem - jak się gniewałam albo byłam rozanielona. Kiedy przestałam w czasie wojny grać, a nie grałam przez sześć lat, bez przerwy pisałam. Jak się wojna skończyła okazało się, że mam w biurku pełną szufladę napisanych rzeczy" - opowiadała Andrycz podczas spotkania z czytelnikami w Warszawie w październiku 2013 r.

Jak zaznaczyła, bała się pokazać komuś swoją twórczość, ale ostatecznie dała ją do przeczytania Jarosławowi Iwaszkiewiczowi. "On mnie poklepał po ramieniu i powiedział +Są mądre i piękne. Idź do Czytelnika, powołaj się na mnie i niech je wydadzą+. Poradził mi też tytuł +Musi być w nim słowo teatr, żeby wyjaśnić dlaczego w twoim wieku występujesz jako debiutantka ze swoimi wierszami+. I dałam tytuł +To teatr+" - mówiła artystka.

Opowiadała także o wielkim sentymencie, jakim darzy Teatr Polski, w którym zaczęła grać już w połowie lat 30. "Zawsze traktowałam ten teatr jak mój dom, szalenie byłam przywiązana do gmachu, do mojej garderoby na pięterku. Przestałam już codziennie grać, bo zdrowie nie pozwala, ale jeszcze bardzo często miewam wieczory autorskie, na których dużo mówię i mam kontakt z publicznością, więc się nie skarżę" - podsumowała artystka, nagrodzona przez zgromadzonych długimi brawami.

Artystka została odznaczona w 1996 roku Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.(PAP)

(Śniadanie z Muzami) Wspomnienie przygotowane przez Ewę Dąbską

Kultura

Skarb bydgoski jest bydgoski Muzeum im. Wyczółkowskiego świętuje przekazanie zbioru

Skarb bydgoski jest bydgoski! Muzeum im. Wyczółkowskiego świętuje przekazanie zbioru

2024-10-10, 19:49
Kinga Dębska, Monika Borzym, Mika Urbaniak. W Dworze Artusa  sztuka kobiet

Kinga Dębska, Monika Borzym, Mika Urbaniak. W Dworze Artusa – sztuka kobiet

2024-10-10, 16:11
W programie sześć spektakli. Głośne nazwiska na Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy

W programie sześć spektakli. Głośne nazwiska na Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy

2024-10-09, 16:22
To będzie rok pod znakiem przeprowadzki Inauguracja w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy

To będzie rok pod znakiem przeprowadzki! Inauguracja w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy

2024-10-08, 21:00
Skarb bydgoski już nie w depozycie Stał się własnością Muzeum im. Wyczółkowskiego

Skarb bydgoski już nie w depozycie! Stał się własnością Muzeum im. Wyczółkowskiego

2024-10-08, 20:26
Literacka Nagroda Nike dla Urszuli Kozioł Za tomik Raptularz o starości i pustce po śmierci męża

Literacka Nagroda Nike dla Urszuli Kozioł! Za tomik „Raptularz" o starości i pustce po śmierci męża

2024-10-06, 21:50
Wyśpiewali nagrody w Wąbrzeźnie. Laureaci Festiwalu Piosenek Aleksandry Bacińskiej

Wyśpiewali nagrody w Wąbrzeźnie. Laureaci Festiwalu Piosenek Aleksandry Bacińskiej

2024-10-06, 20:03
Pięć premier w Teatrze im. Horzycy. Na scenie m.in. historia pasażerów Titanica

Pięć premier w Teatrze im. Horzycy. Na scenie m.in. historia pasażerów Titanica

2024-10-06, 19:40
Duet Pinky Loops pochwalił się nowym utworem. To cover ze słynnego filmu

Duet Pinky Loops pochwalił się nowym utworem. To cover ze słynnego filmu

2024-10-06, 18:15
Puchaty przyjaciel domu na plakacie. Galeria Miejska bwa przedstawia kotorysunki

Puchaty przyjaciel domu na plakacie. Galeria Miejska bwa przedstawia „kotorysunki”

2024-10-06, 14:22
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę