„Bydgoszczanka” nie zarabia na siebie, więc zostanie zlikwidowana. Ostatecznie zdecydują radni
Spółdzielnia Socjalna „Bydgoszczanka” formalnie przestanie istnieć. Powstała w 2010 roku jednostka kontynuowała misję po zlikwidowanym Zakładzie Robót Publicznych.
Jej założycielami było miasto Bydgoszcz i Powiat Bydgoski. Celem spółdzielni była aktywizacja osób bezrobotnych i zagrożonych wykluczeniem społecznym. Czeka ją jednak likwidacja, a fatalna sytuacja finansowa jednostki to m.in. efekt pandemii.
- Liczba zleceń na rynku na tego typu usługi mocno się zmniejszyła. Spółdzielnia wykonywała drobne roboty budowlane, prace w zakresie utrzymania czystości, także na rzecz spółdzielni mieszkaniowych, gdzie te zlecenia zostały także mocno ograniczone. Skoro nie ma zamówień na swoje usługi, spółdzielnia nie zarabia na siebie, to powinna zostać zlikwidowana i takie działania podejmujemy - wyjaśnia Sławomir Paprocki, koordynator zespołu ds. nadzoru właścicielskiego bydgoskiego ratusza.
Od początku pandemii „Bydgoszczanka” borykała się z trudnościami finansowymi i popadła w długi. Obecnie to kilkadziesiąt tysięcy złotych, które w ramach likwidacji spółdzielnia wypracuje i spłaci. Miasto nie poniesie z tego tytułu żadnych kosztów.
O likwidacji jednostki zdecyduje w środę bydgoska rada miasta. Jeśli się zgodzi proces likwidacji potrwa od 4 do 6 miesięcy. Obecnie „Bydgoszczanka” zatrudnia 9 osób. Część z nich znajdzie nową pracę w Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku.