Władze Bydgoszczy nie zgadzają się z argumentacją Infrastruktury Kapuściska
Władze miasta odpierają zarzuty, jakoby przyczyniły się do upadku pozachemowskiej spółki Infrastruktura Kapuściska. Zarząd firmy mówił o tym ogłaszając tuż przed Nowym Rokiem, że złożył do sądu wniosek o upadłość.
Jak tłumaczył wówczas Jarosław Czerwiński - prezes należącej do Grupy Ciech Infrastruktury Kapuściska, firma utraciła płynność finansową. Nie udało się skutecznie zachęcić potencjalnego inwestora. Powodem były wysokie ceny ścieków wyznaczone przez miejską Spółkę Wodną Kapuściska. Zdaniem przedstawicieli spółki miasto zrobiło za mało, by firma mogła dalej funkcjonować.
Z tymi zarzutami nie zgadza się jednak zastępca prezydenta Bydgoszczy Grażyna Ciemniak.
Grażyna Ciemniak powiedziała, że była zaskoczona decyzją zarządu spółki o złożeniu wniosku o upadłość i przypomniała, że miasto prawie do końca pracowało nad rozwiązaniem sytuacji.
- Miasto zrobiło wszystko, co było możliwe i będzie nadal czyniło, żeby złagodzić skutki likwidacji produkcji w Zachemie, na miarę kompetencji i zgodnie z przepisami. Natomiast to właściciel decyduje, jak funkcjonuje jego firma - podkreśliła Grażyna Ciemniak.
Tymczasem 33 pracowników Infrastruktury Kapuściska, których obecnie zatrudnia spółka ma dostać odprawy zgodnie z przepisami. Teren z instalacją ma być nadal chroniony.