Po pandemii mniej restauracji w galeriach, więcej przy ulicach handlowych
- Przeciągająca się pandemia koronawirusa i kolejne lockdowny w centrach handlowych mogą spowodować, że gastronomia będzie szukała dla siebie alternatywnych lokalizacji i głównie będą to ulice handlowe - wskazuje CBRE.
Według CBRE, wybuch epidemii koronawirusa w Polsce oraz wprowadzane obostrzenia spowodowały, że gastronomia w centrach handlowych zaczęła mieć poważne problemy. Polska Rada Centrów Handlowych oszacowała, że wartość zadłużenia całej branży centrów handlowych w rok po wybuchu epidemii to 90 mld zł. - Część tego długu przypada na lokale gastronomiczne, które odnotowały ogromne spadki obrotów - wskazano. - W nowoczesnych centrach handlowych strefa rozrywkowo-gastronomiczna gra niezwykle istotną rolę. Przed wybuchem pandemii mówiono o tym, że centra handlowe zmieniają się z miejsc robienia zakupów w strefy spędzania wolnego czasu. Stąd rosnące znaczenie restauracji czy rozrywek, takich jak kina - wskazała Renata Kamińska, specjalista ds. ulic handlowych w CBRE.
Dodała, że przeciągająca się pandemia koronawirusa oraz kolejne lockdowny mogą jednak zachwiać tym rynkiem i spowodować, że gastronomia będzie szukała dla siebie alternatywnych lokalizacji, w tym głównie będą to ulice handlowe. Jak zaznaczyła, lokale gastronomiczne są w bardzo trudnej sytuacji. - Gdy centrum handlowe, przy zachowaniu reżimu sanitarnego, zaczyna działać w ograniczonym wymiarze, otwierają się również restauracje, mimo że ruch jest niewielki, a klienci mogą zamówić jedzenie wyłącznie na wynos, tymczasem od funkcjonujących lokali płacony jest czynsz, choć obrót jest znikomy – wyjaśniła.
Eksperci CBRE wskazują, że w konsekwencji pandemii w przyszłości możliwe jest wyjście części najemców gastronomicznych z centrów handlowych i większa dywersyfikacja lokalizacji w kierunku ulic handlowych. - Dla części najemców może to oznaczać nawet odwrócenie proporcji na korzyść ulic zamiast galerii - wskazano.