Pikieta byłych pracowników hostelu. Pracodawca twierdzi, że nie mają racji
Byli pracownicy jednego z bydgoskich hosteli domagają się zaległych wypłat. Pikietowali budynek przy ul. Lelewela. Twierdzą, że zostali oszukani. Tymczasem pełnomocnik pracodawcy zaznacza, że pieniądze im się nie należą, bo nie wywiązywali się z umów.
- Nie dostaliśmy wypłat za przepracowane miesiące. Przyniosłem wypowiedzenie, którego rzekomo nie przyjęto, bo nie wiem co się dalej stało. Dostałam ich własne wypowiedzenie, pracowałam w czerwcu - powiedziała jedna z byłych pracownic.
- Pracowałem w 2013 roku. Do dziś nie otrzymałem mojego wynagrodzenia - dodał inny uczestnik pikiety,
- Hostel nadal funkcjonuje jak gdyby nigdy nic, nie płacąc pracownikom, zatrudniając kolejne osoby. Nie będziemy tego tolerować - podkreślał Jakub Żaczek ze Związku Syndykalistów Polski.
- Były rozwiązywane umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia z winy pracownika. Te osoby nie świadczyły pracy bądź świadczyły ją wadliwie lub dopuszczały się naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. W momencie kiedy byli pracownicy przychodzą i twierdzą, że mają zaległe wynagrodzenie za okres, który nie jest przepracowany no to trudno zgodzić się z tym, aby za ten okres mogły być wypłacane jakiekolwiek pieniądze - powiedział pełnomocnik pracodawcy.
W pikiecie wzięło udział kilkunastu pracowników.