Więzienie za kombinacje z tachografem. Dzięki bydgoskiej ITD zmiany w prawie
Od 3 miesięcy do 5 lat więzienia grozi osobom, które ingerują w zapisy tachografu w ciężarówkach czy autobusach. – To już przestępstwo, a nie tylko wykroczenie - ostrzega bydgoska Inspekcja Transportu Drogowego.
To dzięki staraniom tej instytucji mamy zmiany w prawie. – Mają one znacznie ograniczyć ten proceder - mówi Krzysztof Nowak - rzecznik instytucji. – Mamy dodatkowy oręż w postaci nowego przepisu Kodeksu Karnego, który umożliwia sankcjonowanie osób, ingerujących w zapisy tachografów pojazdów ciężarowych i autobusów. Taki delikwent – kierowca albo szef firmy – może podlegać karze więzienia od 3 miesięcy do 5 lat - dodaje.
Do niedawna było to wykroczenie administracyjne lub mandat dla kierowcy. - Były wyłącznie kary finansowe, ale nasze doświadczenie kilkunastu lat wskazuje, że nie są one odstraszające, wręcz przeciwnie - proceder się rozrasta - mówi rzecznik. – Najbardziej popularną metodą jest ingerowanie za pomocą magnesu, które usypia tachograf, a równocześnie także drogomierz, który nie nalicza kilometrów. Mało tego - największe niebezpieczeństwo takiej ingerencji wiąże się z tym, że w momencie przyłożenia magnesu wyłączającego tachograf, dezaktywuje ją się wszystkie systemy odpowiedzialne za bezpieczeństwo, czego kierowcy nawet nie są świadomi.
Już niebawem na kujawsko-pomorskich drogach rozpoczną się kontrole inspektorów transportu drogowego i prokuratorów. Dodajmy, ze bydgoscy inspektorzy specjalizują się w wykrywaniu nieprawidłowości w urządzeniach monitorujących drogę pojazdu. Prowadzą szkolenia na ten temat w całej Europie.