Czarna świnka na biało-czerwonym. Jedz regionalną wieprzowinę bez GMO
Wyroby z rodzimych ras świń tuczonych tradycyjnie, czyli bez soi GMO i hodowanych z troską, nie na skalę przemysłową - takie przysmaki mają szansę wrócić na nasze stoły, dzięki programowi "Kujawsko - pomorska wieprzowina bez GMO".
Rolnicy, przetwórcy i naukowcy podsumowali pierwszy etap wspomnianego programu. Wyroby wędliniarskie zaprezentowało w Kujawsko - Pomorskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Minikowie 5 wojewódzkich zakładów masarskich kultywujących tradycyjną hodowlę.
O przetwórstwie tradycyjnym wieprzowiny mówi Jacek Bukowski z tradycyjnej masarni koło Żnina. - Współpracujemy przy projekcie promocji promocji wieprzowiny, która jest hodowana na polskich źródłach białka, bez dodatku GMO. Bazujemy na rasach rodzimych, głównie na rasie świni puławskiej. Przetwarzamy to mięso na tradycyjne wędliny. Grupa rolników współpracujących z ośrodkiem w Minikowie stale się powiększa, co nas cieszy.
- Rolnicy dochodzą do wniosku, że warto w ten sposób hodować świnie - podkreśla przetwórca i dodaje, że zapotrzebowanie na tego typu mięso jest coraz większe. - Taka dobra, polska wieprzowina hodowana bez GMO, z ras rodzimych, jest zamawiana przez szefów kuchni dobrych renomowanych restauracji na terenie Bydgoszczy i nie tylko.
Sławomir Homeja, hodowca rasy puławskiej z Chomętowa to kolejny pasjonat tradycji w chlewni i na talerzu. - Jestem hodowcą i tuczników i materiału hodowlanego. Tuczę bez GMO. Wraz z trzema zakładami działamy w programie, którego części pilotażowa została właśnie podsumowana. Rasa puławska w naszym województwie bardzo fajnie się rozwinęła, w zeszłym roku dość dużo stad zostało założonych.
Sławomir Homeja ma nadzieję, że społeczeństwo będzie jeszcze bardziej doceniać kujawsko-pomorską wieprzowinę, tzn. szukać w sklepach mięsa ze znaczkiem czarnej świnki na biało - czerwonym tle z napisem "kujawsko - pomorska wieprzowina tucz bez GMO".