Uwaga na promocyjne pułapki!
Inspektorzy handlowi w 2018 r. sprawdzili kilkadziesiąt sklepów, gdzie obowiązywały promocje. Niektóre okazywały się promocjami tylko na niby. Posypało się ponad 20 kar.
- Diabeł tkwi w szczegółach, więc trzeba zwracać uwagę na to, czy jest to promocja na przykład od kwoty zakupu czy są podane konkretne ceny; jaki jest czas trwania promocji, czy jest ona związana z zakupem określonej liczby produktów albo określonego zestawu - mówi Luiza Chmielewska, rzeczniczka Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy.
Część kontroli wszczęto po skargach niezadowolonych klientów, którzy informowali, że cena przy kasie przestawała być promocyjna.
- Konsumenci najczęściej skarżą się na niejednoznaczne zasady promocji, na różnice pomiędzy treściami gazetek promocyjnych, a tym, co rzeczywiście jest przy towarach. Bywa też, że sprzedawca spieszy się i informacje o promocji wystawia wcześniej niż ona obowiązuje, zdejmując jednocześnie poprzednią cenę - dodaje Luiza Chmielewska.
Najwyższa kara, jaka nałożona została na nieuczciwego sprzedawcę wynosiła 5 tys. zł.