Sejm za zniesieniem limitu składek na ZUS od 2019 r.

2017-12-15, 11:52  Polska Agencja Prasowa/Paweł Żebrowski

Od 2019 roku nastąpi zniesienie limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający obecnie nie płacą składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe - Sejm przyjął w czwartek poprawki Senatu, które zakładają przesunięcie o rok daty wejścia w życie ustawy.

Ustawa trafi teraz do prezydenta. Posłowie jednogłośnie przyjęli poprawki zaproponowane przez Senat - nikt nie głosował za odrzuceniem poprawek, nikt też nie wstrzymał się od głosu.

Pierwotnie ustawa miała wejść w życie 1 stycznia 2018 r. MRPiPS szacuje, że na skutek zmian w 2018 r. sektor finansów publicznych zyskałby ok. 5,4 mld zł. Zniesienie górnego limitu składek dotyczy ok. 350 tys. osób, czyli ok. 2 proc. ubezpieczonych.

Przed głosowaniem poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz złożył wniosek o przerwę i zwołanie konwentu seniorów. Postulował też, aby ustawa została zdjęta z dziennego porządku obrad. Jego zdaniem proponowane przepisy w Senacie nie były przegłosowane przy zachowaniu kworum. Poseł poinformował, że klub Nowoczesna złożył doniesienie do prokuratury w tej sprawie.

Poseł PiS Wojciech Skurkiewicz tłumaczył, że kworum w Senacie jest stwierdzane na podstawie obecnych na sali. "Jest to wprost zapisane w regulaminie. A senatorowie PO byli na sali, tylko nieopatrznie wyjęli karty z czytników" - oświadczył.

Posłanka PO Magdalena Kochan powiedziała, że proponowana poprawka Senatu "to nic innego jak powtórzenie wniosku mniejszości PO". "O rok opóźniamy wejście w życie szkodliwych przepisów. Szkodliwych, bo zabierają średniakom, a nie dodają złotówki biednym" - mówiła. Jak podkreśliła, przepisy mają wadę legislacyjną, ponieważ podczas głosowania w Senacie nad poprawkami nie było kworum.

"Ci, którzy mogą zapłacić składkę na ZUS nie zapłacą jej przez następny rok. Za to ci Polacy, którzy z całą pewnością tej składki zapłacić nie mogą, bo ich przychody są porównywalne z ryczałtową składką na ZUS, będą nadal dożynani ekonomicznie przez polskie państwo. To nie jest zgodne z zasadami solidarnego państwa" - powiedział z kolei poseł PiS Adam Abramowicz.

Pytał premiera, kiedy wejdzie zapowiada ustawa o tzw. "małym zusie". "Kiedy będziemy mieli sytuację, że państwo będzie pobierało daniny od swoich obywateli w takiej wysokości w jakiej są oni w stanie zapłacić?" - mówił.

Z kolei Paweł Grabowski z Kukiz'15 pytał dlaczego założono wydłużenie vacatio legis o rok, a nie o 10 lat. "Ta ustaw w istocie podnosi podatki. Mimo tego, że mówiliście, że nie będziecie ich podnosić" - oświadczył.

Pod koniec listopada ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki powiedział PAP, że najbardziej naturalnym wyjściem byłoby wydłużenie vacatio legis o rok, tak, by zniesienie limitu składek na ZUS weszło w życie 1 stycznia 2019 r. "Przedsiębiorcy mają już pozamykane budżety i nie powinni być zaskakiwani. Rozmawiałem z wieloma z nich, w wielu miejscach, na wielu spotkaniach.(...) Chcemy, by przedsiębiorcy mieli czas na przystosowanie się, na przemyślenia i dyskusję" - mówił. Również szefowa resortu rodziny i pracy Elżbieta Rafalska zwróciła uwagę, że ministerstwo "wolałoby, gdyby vacatio legis w przypadku ustawy o zniesieniu górnego limitu składek na ZUS było dłuższe".

Tempo prac nad projektem ustawy krytykowały m.in.: NSZZ "Solidarność", Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP. Strona społeczna uważa, że zmiany w przyszłości negatywnie wpłyną na kondycję finansową FUS oraz rynek pracy. Według pracodawców i związkowców, wprowadzenie ustawy w życie spowoduje, że duża część pracowników przejdzie na samozatrudnienie lub na umowy cywilnoprawne. Konfederacja Lewiatan oraz "S" zaapelowały do prezydenta o zawetowanie ustawy w razie przyjęcia jej przez parlament. Domagają się dyskusji z rządem o zmianach w ubezpieczeniach społecznych. Proponowane rozwiązania popiera z kolei OPZZ.

Według MRPiPS projekt był konsultowany - konsultacje społeczne uruchomiono równolegle z rozpoczęciem prac nad ustawą. Resort przypomniał, że nad zmianami dyskutował m.in. zespół Rady Dialogu Społecznego. Ministerstwo zwróciło uwagę, że projekt został skierowany do konsultacji 26 października i rząd otrzymał opinię "w zasadzie od wszystkich partnerów społecznych".

Głos w sprawie proponowanych zmian zabrała w listopadzie Rada Nadzorcza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, która zaopiniowała go negatywnie. "Jednocześnie Rada Nadzorcza: wnioskuje o wycofanie projektu ustawy z prac sejmowych i o ponowne przeprowadzenie konsultacji projektu; wnioskuje o uwzględnienie w projekcie ustawy rocznego vacatio legis, także z powodu konieczności dostosowania narzędzi informatycznych ZUS do nowego stanu prawnego" - napisano w komunikacie.

Obecnie przepisy mówią, że roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od kwoty odpowiadającej 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce na dany rok. W 2017 roku kwota ta wynosi 127 tys. 890 zł., czyli 10 tys. 790 zł miesięcznie.

Ustawa przewiduje zniesienie tego limitu, tak by wszyscy ubezpieczeni płacili pełne składki na ZUS, niezależnie od wysokości dochodów. Składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie odprowadzana od całości przychodu, tak jak w przypadku ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego. Zasada ta zostanie również wprowadzona przy składkach odprowadzanych przez płatnika za pracowników zatrudnionych w warunkach szczególnych na Fundusz Emerytur Pomostowych.(PAP)

Biznes

Pracodawcy podzieleni ws. niższych składek dla przedsiębiorców o niskich dochodach

2017-05-04, 09:42

Szyszko: potrzebne jest utrzymanie tego modelu rolnictwa, który jest

2017-04-30, 10:29

Weszła w życie ustawa, która ma lepiej chronić uczestników rynku Forex

2017-04-29, 12:44

NBP: przybywa Polaków aktywnie korzystających z konta przez internet

2017-04-29, 12:40
Zeznanie podatkowe chcieli wysłać w kosmos

Zeznanie podatkowe chcieli wysłać w „kosmos”

2017-04-28, 12:50

UE/ Jest porozumienie ws. projektu o bezpieczeństwie dostaw gazu

2017-04-27, 14:22

GUS: Stopa bezrobocia w marcu wyniosła 8,1 proc.

2017-04-26, 12:49

Nowa zapora na Wiśle - konieczne połączenie interesu publicznego i prywatnego

2017-04-25, 17:30

Targi INNOFORM 2017 w Bydgoszczy

2017-04-25, 13:51

BIG InfoMonitor: Świadomość finansowa młodych Polaków jest niska

2017-04-25, 10:32
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę