Czapiński: przy mniejszych dochodach stać nas na coraz więcej
Z najnowszej Diagnozy Społecznej wynika, że choć o 5 proc. spadły dochody Polaków, więcej osób deklaruje, że stać je na zaspokojenie bieżących potrzeb. Polacy są coraz bardziej zaradni: przy mniejszych dochodach stać ich na coraz więcej - ocenia prof. Janusz Czapiński.
Tegoroczna Diagnoza Społeczna pokazała, że chociaż realny dochód gospodarstw domowych spadł o 5 proc., a dochód osobisty o 1 proc., to wzrósł odsetek gospodarstw domowych - z 74 do 76 proc. - deklarujących, że stałe dochody pozwalają im zaspokoić bieżące potrzeby.
Wzrosło też wyposażenie gospodarstw w różnego rodzaju dobra, spadł odsetek gospodarstw zadłużonych, a wzrósł posiadających oszczędności.
"Zaskakujące jest to, że przy spadających dochodach Polacy coraz racjonalniej i efektywniej je wykorzystują, w związku z tym rośnie procent rodzin, którym bieżące dochody wystarczają na zaspokojenie potrzeb. To wygląda na paradoks, ale wyjaśnienia trzeba szukać w doskonaleniu umiejętności życia codziennego Polaków. Są coraz bardziej zaradni" - ocenił w rozmowie z PAP Czapiński, jeden z autorów Diagnozy.
Nie oznacza to, że nie obawiamy się albo nie odczuwamy kryzysu. Czapiński zwraca uwagę, że lekkie oznaki kryzysu odbijają się na zadowoleniu z konkretnych aspektów życia i to wyraźnie widać. "Chociaż stać nas na więcej, mimo malejących dochodów, spada zadowolenie z sytuacji finansowej własnej rodziny. Polacy nie zamykają oczu na to, że dochody przestały rosnąć w takim tempie, w jakim rosły w latach 2005-09. Wtedy ten wzrost był naprawdę odczuwalny, a teraz bardzo wyhamował" - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że wzrosła nieco - o 1 punkt procentowy - sfera ubóstwa. Poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyło w Polsce w 2013 r. 5,1 proc. gospodarstw domowych, a poniżej granicy niedostatku - 44,7 proc. "Każdy uszczerbek na dochodach uderza przede wszystkim w tych, którzy mają bardzo mało" - wskazał.
Jak pokazała Diagnoza, średni dochód netto na przełomie lutego i marca 2013 r. wyniósł w przeliczeniu na osobę 1349 zł.
Największe przeciętne dochody netto na osobę miały gospodarstwa pracujących na własny rachunek (1669 zł na osobę). Kolejnymi grupami są gospodarstwa pracowników i emerytów (odpowiednio 1441 zł i 1375 zł). Najniższymi przeciętnymi dochodami dysponowały gospodarstwa osób utrzymujących się z niezarobkowych źródeł i rolników (odpowiednio 737 i 879 zł na osobę).
Według Diagnozy stosunkowo zadowoleni z życia są najstarsi Polacy. "Na razie emerytury dorównują pensjom, dochód w gospodarstwach emeryckich nie ustępuje dochodom w gospodarstwach pracowniczych, a kilka lat temu nawet go przewyższał. Oczywiście za kilkanaście lat to się radykalnie zmieni i przyszli emeryci będą w znacznie gorszej sytuacji niż obecni. Ale ci obecni, przynajmniej w sensie ekonomicznym, nie mają na co narzekać, bo widzą, że ich bliźnim, tym młodszym, którzy pracują, wcale się lepiej nie powodzi" - wskazał Czapiński.
Zwrócił uwagę, że osoby w wieku powyżej 60-65 lat, wychowane i dorastające w PRL-u, mają stosunkowo niskie aspiracje i oczekiwania. "W związku z tym, jeśli tylko czują się w miarę zdrowe, sprawne fizycznie i stać je na zaspokojenie bieżących potrzeb, to siadają przed telewizorem i niespecjalnie się czymkolwiek martwią" - mówił Czapiński.
Zwrócił uwagę, że problem z osobami w podeszłym wieku leży gdzie indziej - to jest przede wszystkim sprawa zdrowia i złego dostępu do usług z medycznych. "Jeśli uświadomimy sobie, że w Polsce mamy zaledwie 300 geriatrów na kilkumilionową rzeszę osób wymagających opieki medycznej, wtedy widać, że ta grupa jest poszkodowana. Wszyscy Polacy czują się pod tym względem poszkodowani, ale ta grupa ma ku temu szczególne powody" - podkreślił. (PAP)