Morawiecki: Stan finansów publicznych jest bardzo dobry
Stan finansów publicznych jest bardzo dobry -powiedział w środę na posiedzeniu sejmowej komisji finansów publicznych wicepremier Mateusz Morawiecki. Mówił m.in., że tegoroczny PKB będzie oscylował wokół 4 proc.
Wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki przedstawiał podczas środowego posiedzenia komisji informację na temat stanu i perspektyw rozwoju finansów publicznych.
Zapewniał posłów, że założone na ten rok parametry dla finansów publicznych są bezpieczne. Jego zdaniem deficyt być może wyniesie 2,6 proc. PKB, a może nawet 2,5 proc. PKB, co oznacza, że będzie oscylował wokół 50 mld zł, a nie blisko 60 mld zł, jak założono w ustawie budżetowej na ten rok. Powiedział, że nie liczy przy tym 8,7 mld zł, które wpłynęło do budżetu z Narodowego Banku Polskiego.
Zastrzegł, że wielkości te są liczone według metodologii unijnej ESA 2010. "Z uwzględnieniem wpływu blisko 9 mld zł z NBP, ten deficyt będzie oscylował wokół 40-41 mld zł, a nie 50 mld zł" - powiedział. Wicepremier zaznaczył, że z punktu widzenia agencji ratingowych i instytucji finansowych jest to podstawowe pozytywne zaskoczenie.
Dodał, że wzrost inwestycji w III kw. wyniesie 3-4 proc. "II połowa roku to będzie wyższy wkład inwestycji w PKB niż konsumpcji" - podkreślał. Poinformował także, że postępuje dywersyfikacja pozyskiwania inwestorów zagranicznych dla długu.
"Tu sytuacja jest dobra. Nie chcę powiedzieć, że bardzo komfortowa, bo wolałbym, żeby nasz dług i deficyt był mniejszy, ale poruszamy się w ramach sytuacji, jaką odziedziczyliśmy po 25 latach".
Mówił także, że wzrost PKB w tym roku będzie oscylował wokół 4 proc., ale powinien przekroczyć wcześniejszą prognozę resortu finansów zakładającą 3,6 proc. wzrostu PKB.
"My nawet już nie aktualizujemy naszej prognozy 3,6 wzrostu PKB, która dzisiaj wygląda na bardzo nieśmiałą i konserwatywną. Według wszelkich znaków na niebie i ziemi wzrost PKB będzie większy i być może nawet będzie oscylował wokół 4 proc., ale nie spodziewałbym się dużo wyższych wyników" - przekonywał.
Wicepremier powiedział, że główne daniny, czyli VAT, CIT, PIT i akcyza zaplanowano na poziomie 321 mld zł, czyli zakładając przyrost o 26-27 mld zł. "My to zrealizujemy z nawiązką, w tych różnych pozycjach będzie wyższy przyrost niż ten, który był zaplanowany” - dodał Morawiecki.
Powiedział też, że spodziewa się wzrostu wpływów z VAT w tym roku o 15-17 proc., dzięki czemu będą one wyższe o ponad 20 mld zł.
"Zaplanowaliśmy VAT w tym roku na 10,9 (proc. – PAP) więcej, czyli na 13-14 mld zł. Ten przyrost przekroczy prawdopodobnie 20 mld zł. Sądzę, że procentowo będzie to 15-17 proc. więcej" - wyjaśnił wicepremier.
Uszczelnienie systemu podatkowego, mówił, udało się m.in. dzięki wdrożeniu zaawansowanych procedur analitycznych, dobrze działa też reforma KAS. "Uspójnienie służb celnych, podatkowych i skarbowych to był krok w bardzo właściwym kierunku" - podkreślał Morawiecki.
Przyznał, że miał pewne obawy przed 1 marca br., kiedy to powstała KAS. "Przestrzegali nas, żebyśmy tego nie robili, bo będzie chaos" - mówił. "Zdecydowaliśmy się na tę reformę i ona się udała" - dodał.
Dowodzi tego fakt, przekonywał, że choć dziś jest mniej kontroli o 20 procent, odzysk jest większy o 30 procent. "To wszystko stoi u podstaw bardzo dobrego stanu finansów publicznych" - podsumował.
Dodatkowe dane przedstawił obecny na posiedzeniu wiceminister finansów Leszek Skiba. Poinformował, że po pierwszym półroczu w budżecie jest nadwyżka 59 mld zł. W sektorze jednostek samorządu terytorialnego nadwyżka wynosi 13,5 mld zł, w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych 3 mld zł, Funduszu Pracy 1,5 mld zł, NFZ 1,3 mld zł, a w Krajowym Funduszu Drogowym 200 mln zł. "Łącznie około 20 mld zł w całym sektorze finansów" - powiedział Skiba.
Dodał, że choć w II kwartale pojawią się dodatkowe wydatki, "start jest bardzo dobry". "Nigdy nie mieliśmy nadwyżki w takiej skali w całym sektorze finansów publicznych" - przekonywał Skiba.
Mówił też o wzroście dochodów z VAT w relacji do PKB, a także w relacji do konsumpcji. Ten ostatni wskaźnik, dodał Skiba, między III kwartałem 2015 roku, a II kwartałem 2017 roku wzrósł o 1,3 punkta procentowego. "To mocny dowód poprawy ściągalności" - przekonywał.
Widoczna jest także poprawa, jeśli chodzi o dochody z PIT i CIT. "Nie ma kraju, który jest od Polski lepszy w poprawie ściągalności" - podkreślał Skiba.
Po wysłuchaniu informacji posłowie zadawali przedstawicielom rządu pytania.
Pytali m.in. o czas zwrotu podatku VAT. Morawiecki poinformował, że o ile rok temu zwrot VAT to średnio 43,1 dnia, teraz jest to 39,8 dnia, czyli "ponad trzy dni krócej trwa zwrot VAT". "Staramy się, żeby dla sektora budowlanego było poniżej 25 dni" - dodał.
Przyznał, że są kraje, gdzie czas zwrotu VAT to 20 dni, ale są i takie, gdzie trwa to 100 dni, więc "my wyglądamy naprawdę dobrze".
Pytany o poszczególne instrumenty podatkowe przyznał np., że klauzula przeciw unikaniu opodatkowania to na razie "bardziej strzelba w dramacie Czechowa". Oszuści podatkowi wiedzą, że może wypalić, a to już odnosi skutek.
"Pojawił się kot i myszy przestały harcować" - komentował Tadeusz Cymański (PiS).
Krytyczne głosy pojawiły się przede wszystkim w wystąpieniach posłów PO.
Były wiceminister finansów Janusz Cichoń (PO) zwracał uwagę na problem "utrzymania w ryzach wydatków publicznych", które jego zdaniem mogą wymknąć się spod kontroli w sytuacji dużych transferów socjalnych. Dodał, że mimo dużego wzrostu "potencjał, jaki mamy nie jest do końca wykorzystywany i wzrost powinien być wyższy". W czasach rządów PO była bowiem zła koniunktura międzynarodowa, a teraz jest dobra.
Była wiceszefowa MF Izabela Leszczyna (PO) mówiła, że poprzedni rząd też wdrażał rozwiązania, które służyły uszczelnieniu podatków, np. jednolity plik kontrolny. Pytała też, czy skrócenie aktywności zawodowej Polaków w związku z ponownym obniżeniem wieku emerytalnego będzie miało wpływ na stan finansów publicznych.
"Nie mogę zgodzić się z tym, że w czasach naszych poprzedników w sprawie uszczelnienia coś się działo" - odpowiadał Morawiecki. "Nic się nie działo, bo nie widać tego w liczbach" - dodał.
Podał jeden przykład - w styczniu 2014 roku eksport telefonów komórkowych z Polski w jednym miesiącu ze 100 milionów złotych wzrósł do miliarda zł. "Ministerstwo przyglądało się temu i nic się nie działo" - mówił.
W końcu, dodał, wprowadzono odwrócony VAT, ale z długim vacatio legis, co było dodatkowym "zaproszeniem dla oszustów". "Efekt to 4 miliardy utraconych dochodów na tym jednym procederze, który był bardzo szybko widoczny" - mówił Morawiecki.
Przypomniał także, że reforma KAS była przygotowana już w 2007 roku, ale została przez rząd PO-PSL przerwana.
Komentując zarzuty o zadłużaniu się przypomniał, że w latach 2009-10 deficyt budżetowy wynosił 8 proc., a deficyt sektora finansów 110 miliardów zł. "Te wydatki społeczne, które państwo krytykujecie, to nie są wydatki w próżnię. Może inaczej byłaby kolejna fala migracyjna" - mówił Morawiecki. "Ta polityka społeczna jest też dla mnie częścią polityki gospodarki" - dodał.
Odpowiadając na pytanie o skrócenie wieku emerytalnego, przyznał, że chciałby, aby "ci co mogą pracować, zostali na rynku pracy". Dodał, że bardziej martwi się o wpływ tego na rynek pracy, niż na sektor finansów.
"Aczkolwiek dla sektora finansów też jakiś wpływ będzie. Czy to będzie bliżej 4 miliardów, z czym spokojnie sobie poradzimy, czy bliżej 10 miliardów, co już jest znaczącą kwotą, to się okaże" - powiedział Morawiecki.
Mówiąc o inwestycjach podkreślał, że "przyciągamy ten kapitał, na którym nam zależy". "Przyciągamy inwestorów tam, gdzie naszych polskich nie ma" - powiedział.
Odpowiadając na pytanie o kwotę wolną od podatku wyjaśniał, że obniżana jest stopniowo. "Obniżanie dla tych co zarabiają 10 tys. nie jest tak potrzebne, jak dla tych, co zarabiają tysiąc złotych" - mówił.
Przyznał zarazem, że "nie ma teraz zamiaru obniżki VAT". "Utrzymujemy go na poziomie 23 procent" - mówił Morawiecki. (PAP)