Szybki szacunek GUS: inflacja w lipcu wyniosła 1,7 proc. rok do roku
Inflacja w lipcu br. wyniosła 1,7 proc. rok do roku, a w porównaniu z czerwcem tego roku mieliśmy do czynienia z kolejnym miesiącem deflacji; ceny spadły o 0,2 proc. - podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny w tzw. eksperymentalnym szybkim szacunku.
Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes szacowali, że ceny towarów i usług wzrosły rdr o 1,6 proc., a mdm spadły o 0,2 proc.
"Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według eksperymentalnego szybkiego szacunku w lipcu 2017 r. w stosunku do poprzedniego miesiąca obniżyły się o 0,2 proc. (wskaźnik cen 99,8), a w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 1,7 proc. (wskaźnik cen 101,7)" - podał GUS w komunikacie.
Zastrzeżono, że dane te mają charakter wstępny i mogą ulec zmianie. Poinformowano ponadto, że dane ostateczne za lipiec 2017 r. zostaną opublikowane zgodnie z dotychczasowym harmonogramem ich udostępniania, tj. 11 sierpnia 2017 r. o godz. 14.
Zgodnie z poprzednimi danymi GUS inflacja w czerwcu wyniosła 1,5 proc. rdr, a w ujęciu miesięcznym ceny spadły o 0,2 proc. natomiast w maju inflacja wyniosła 1,9 proc. licząc w ujęciu rocznym, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny nie zmieniły się. W kwietniu br. mieliśmy do czynienia z 2-proc. inflacją licząc rok do roku i 0,3 proc. w ujęciu miesięcznym.
Zespół Analiz Ekonomicznych Raiffeisen Polbank w swoim komentarzu zwraca uwagę, że za wzrost inflacji rdr względem czerwca (1,7 proc. wobec 1,5 proc.) "odpowiadała najprawdopodobniej nieco wyższa w ujęciu rocznym dynamika cen paliw jednak wzrost powyżej oczekiwań rynku nie byłby raczej możliwy bez przyspieszenia cen żywności".
"Pełną strukturę cen poznamy dopiero w połowie miesiąca jednak dzisiejszy odczyt wydaje się potwierdzać naszą prognozę inflacji bazowej na poziomie około 0,9 proc. r/r. Biorąc pod uwagę ostatnie wzrosty cen ropy naftowej, kolejne miesiące III kwartału mogą przynieść dalsze wzrosty dynamiki cen. Ruch ten nie będzie jednak raczej na tyle duży, aby zaniepokoić członków Rady Polityki Pieniężnej".
Zdaniem ekonomistów Raiffeisen Polbank zaostrzenie retoryki RPP może nastąpić dopiero pod koniec roku, jeśli kolejna projekcja wskaże na wzrost CPI w kierunku celu inflacyjnego na przestrzeni 2018 roku.
Z kolei Konrad Ryczko, analityk z DM BOŚ zwraca uwagę, że lipcowe dane prawie nie różnią się od czerwcowych, bo choć inflacja w ujęciu rocznym jest nieznacznie wyższa niż w czerwcu i wyższa od oczekiwań (odczyt 1,7 proc. r/r wobec 1,6 proc. oczekiwanej), należy do tego podchodzić z dużą ostrożnością, tym bardziej, że jest to tzw. szybki szacunek.
"Gdy GUS będzie podawał ostateczne dane, może się okazać, że wskaźnik jest np. 1,6" - mówi Ryczko PAP. Zdaniem analityka z BOŚ lipcowy "flash" nie można uznać za symptom tego, że w najbliższych miesiącach inflacja zacznie szybko rosnąć. Nie zmienia też "perspektyw stabilizacji stóp w wykonaniu RPP".
Ryczko zwraca uwagę, że dane GUS nie wpłynęły istotnie także na złotego, w którego przypadku "ostateczny bilans dnia wypada neutralnie", choć na początku poniedziałkowej sesji można było sie spodziewać osłabienia polskiej waluty.
Ok. 16.30 za euro trzeba było zapłacić 4,24 zł, za dolara 3,61 zł, za franka 3,73 zł, a za funta 4,74 zł. (PAP)