Nowa zapora na Wiśle - konieczne połączenie interesu publicznego i prywatnego
Grupa Energa SA nie zamierza budować kolejnej tamy na Wiśle. Chętnie uruchomi natomiast elektrownię wodną na nowej zaporze, którą zbuduje państwo.
To jeden z wniosków konferencji poświęconej problemom hydrotechnicznym Wisły, która odbyła się w podwłocławskim Wieńcu-Zdroju.
Piotr Śliwiński z Grupy Energa, twierdzi, że państwo powinno czym prędzej zbudować zaporę poniżej Włocławka, bo wymaga tego bezpieczeństwo powodziowe. Drugą część inwestycji, czyli budowę elektrowni na zaporze, weźmie na siebie Energa.
- W tej chwili na świecie buduje się 7 tys. zapór. Na pierwszym miejscu są cele nawodnieniowe, czyli potrzeby rolnictwa. Dopiero na drugim miejscu jest hydroenergetyka. Energa jest oczywiście zainteresowana budową elektrowni wodnej, natomiast żeby ją zbudować trzeba zbudować zbiornik, którego podstawową funkcją będzie zabezpieczenie przeciwpowodziowe, w tym zabezpieczeni Włocławka. Połączenie interesu publicznego i prywatnego jest idealnym rozwiązaniem - zaznaczył Piotr Śliwiński .
Koszt budowy nowej zapory to około 3 mld zł. Pieniądze, w ocenie uczestników spotkania, powinny pochodzić z budżetu państwa.