Nad Bałtykiem ma powstać największa grupa stoczniowa
Zakup Stoczni Szczecińskiej przez Fundusz Inwestycyjny Mars jest pierwszym krokiem w odbudowie polskiego przemysłu stoczniowego - podkreślali w poniedziałek przedstawiciele polskich władz na konferencji w Szczecinie. Nad Bałtykiem ma powstać największa grupa stoczniowa.
Towarzystwo Finansowe Silesia sprzedało Stocznię Szczecińską za 100 mln zł Funduszowi Inwestycyjnemu Mars. Umowę podpisano w piątek, a poinformował o niej w poniedziałek rano minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. W poniedziałek po południu w Stoczni odbyła się konferencja prasowa dotycząca polskiego przemysłu stoczniowego z udziałem przedstawicieli polskich władz.
Podczas konferencji zapewniali oni, że inwestycja jest pierwszym krokiem w odbudowie polskiego przemysłu stoczniowego. Dzięki niej może powstać największa nad Bałtykiem i jedna z największych w Europie grupa stoczniowa. Przyniesie wymierne korzyści całemu polskiemu przemysłowi stoczniowemu, który - według zapewnień władz - stanie się ponownie ważnym filarem polskiej gospodarki. W Szczecinie oprócz produkcji cywilnych, mogą być budowane w przyszłości okręty podwodne dla polskiej Marynarki Wojennej. A to oznacza nowe miejsca pracy. Władze regionu podkreślały, że dzięki tej inwestycji Pomorze Zachodnie zyska ważnego partnera biznesowego.
"Krok po kroku przybliżamy się do tej wizji realizacji polskiego przemysłu stoczniowego jako jednego z kół napędowych, jednej z lokomotyw polskiego rozwoju gospodarczego. Dla mnie zawsze przemysł stoczniowy był, oczywiście, zarówno taką nie tylko historyczną, symboliczną kolebką polskości, walki o Polskę, o lepszą Polskę, ale również później, w czasach transformacji, w czasach III Rzeczpospolitej, stał się też niestety symbolem utraconych szans" - powiedział wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki. Dlatego - jak mówił - polski rząd chce "na powrót przywrócić Szczecin, Pomorze Szczecińskie, Zachodnie Pomorze - polskiej gospodarce". "Chcemy przywrócić z powrotem ten potencjał 770 km linii brzegowej, linii morskiej. Chcemy spowodować, żeby on znowu świadczył o sile polskiej gospodarki" - zaznaczył wicepremier.
Resort rozwoju podkreślił w komunikacie, że podpisana umowa wpisuje się w zapowiedzi rządu dotyczące konsolidacji przemysłu stoczniowego, zawarte w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
O tym, że stocznia może budować także okręty podwodne mówił minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. "Mam nadzieję, że nie tylko okręty podwodne. Zobaczymy, to jest kwestia przyszłości. Zobaczymy, jak ta konsolidacja się powiedzie, jak te plany się rozwiną, jak będzie wyglądała pierwsza produkcja - na razie cywilna - i jaki potencjał stocznia w ten sposób sobą zaprezentuje" - mówił. Zapewnił, że "Ministerstwo Obrony Narodowej jest żywotnie zainteresowane jak najszybszym uruchomieniem tej stoczni". "Mamy bardzo wielkie zobowiązania wobec bezpieczeństwa państwa, wobec bezpieczeństwa na Bałtyku, wobec bezpieczeństwa Polaków" - podkreślił minister.
Przypomniał, że ministerstwo zamierza zamówić okręty podwodne (program o kryptonimie Orka), okręty patrolowe (Czapla), okręty obrony wybrzeża (Miecznik) oraz niszczyciele min (Kormoran II; pierwszy okręt wybudowała stocznia w Gdyni).
Z zapowiedzi rządowych wynika, że statki w Szczecinie będzie budowało konsorcjum stoczniowe, a już w drugim kwartale tego roku nastąpi położenie stępki pod budowę promu dla polskiego armatora. "Tak jak zapowiadaliśmy - i dzisiaj ten termin wydaje się niezagrożony - drugi kwartał tego roku to położenie stępki pod budowę promu dla polskiego operatora, dla polskiego armatora - Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. To oczywiście początek odbudowy tej branży" - powiedział Gróbarczyk. Jak dodał, pochylnia Wulkan będzie tą pochylnią, na której zostanie położona stępka pod budowę promu.
Wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński zapewnił o realizacji deklaracji złożonych mieszkańcom Szczecina. "Naszym jedynym i podstawowym zadaniem jako polityków, parlamentarzystów Pomorza Zachodniego (...) naszym zobowiązaniem, które zaciągnęliśmy wobec byłych stoczniowców, mieszkańców Szczecina było, że dołożymy wszelkich starań, aby ten proces odbudowy i powrotu przemysłu okrętowego do Szczecina - daj Boże jeszcze w tej kadencji - został zakończony. Ten dzisiejszy dzień jest takim początkiem pisania historii przemysłu okrętowego w Szczecinie na nowo" - powiedział.
Ministerstwo Rozwoju w komunikacie wyjaśniło, że Agencja Rozwoju Przemysłu, działająca w ramach Grupy Polskiego Funduszu Rozwoju, dokapitalizuje Polską Grupę Zbrojeniową, obejmując akcje o wartości 101,5 mln złotych. Pozyskane środki finansowe, zgodnie z zawartą 20 stycznia br. umową, PGZ przeznaczy na zakup 100 procent udziałów Szczecińskiego Parku Przemysłowego (SPP). Nabycie przez Mars Fundusz Inwestycyjny Zamknięty 100 proc. udziałów spółki Szczeciński Park Przemysłowy jest kontynuacją procesu, mającego na celu konsolidację kluczowych polskich aktywów stoczniowych w ramach Polskiej Grupy Zbrojeniowej za pośrednictwem Mars FIZ.
Obecnie Mars FIZ zarządza portfelem akcji i udziałów 15 spółek niepublicznych. Wśród nich znajdują się podmioty z sektora remontu i budowy statków oraz budowy konstrukcji stalowych offshore, w tym Stocznia Remontowa "Nauta" w Gdyni oraz Morska Stocznia Remontowa "Gryfia" działająca w Szczecinie i Świnoujściu oraz spółki nieruchomościowe. Właścicielem 99,4 proc. certyfikatów Funduszu jest Agencja Rozwoju Przemysłu SA.
Ministerstwo Rozwoju przekonuje, że inwestycja zwiększy także synergie pomiędzy spółkami stoczniowymi skupionymi w Mars FIZ. "Konsekwencją tego będzie podniesienie wartości certyfikatów MARS FIZ oraz zabezpieczenie kluczowych aktywów działalności stoczniowej i offshore w ramach PGZ. Umożliwi to również zwiększenie kompetencji produkcyjnych spółek portfelowych MARS FIZ, dywersyfikacji ich działalności w ramach współpracy ze Szczecińskim Parkiem Przemysłowym oraz podmiotami działającymi na terenie Parku" - napisano w komunikacie.
Jak przekazał resort, obecnie na terenie SPP funkcjonuje ponad 50 firm, które łącznie zatrudniają ponad 2 tys. pracowników. Aktywa spółki to przede wszystkim infrastruktura przeznaczona do produkcji wielkogabarytowych konstrukcji stalowych, w tym do produkcji okrętów. Są to w głównej mierze obiekty charakterystyczne dla przemysłu stoczniowego, m.in. specjalistyczne dźwigi, hale, pochylnie, nabrzeża, magazyny, place prefabrykacyjne i składowe.
To dobry początek roku dla stoczni, dla Szczecina i dla Polski - powiedział PAP prezes Szczecińskiego Parku Przemysłowego Andrzej Strzeboński, komentując zakup Stoczni Szczecińskiej przez fundusz Mars. "To dobry początek roku dla stoczni, dla Szczecina i dla Polski. Wiele firm w Polsce, jak Famor, jak Towimor (Toruńskie Zakłady Urządzeń Okrętowych Towimor SA - PAP) czeka na uruchomienie stoczni, bo to jest praca dla nich" - mówił. "Ten dzień to kamień milowy, aby stocznia mogła już jutro przystąpić do kontraktowania" - dodał.
Jak mówił, na uruchomienie stoczni czeka konsorcjum 75 firm, które pracują w Szczecińskim Parku Przemysłowym. "Teraz budujemy te małe jednostki, bo taka jest siła kontraktowania tych małych firm". "Mamy siłę wykonawczą, zdolną podjąć budowę promu typu ro-pax, czyli ok. 12,5 tys. ton. Obecnie w stoczni realizujemy produkcję tymi małymi firmami na poziomie 60 tys. ton, a zdolności produkcyjne stoczni wynoszą 120 tys. ton rocznie" - powiedział.
Poinformował, że dziś stocznia ma zupełnie inną projekcję finansową i zdolność kontraktową i to otwiera Szczecin na świat. "Konsorcjum jest już dziś przygotowane, bo mamy tutaj wszystkie potrzebne branże. To zadaje kłam wszystkim czarnowidzkim historiom, że tu nie ma komu projektować ani kim pracować. Mamy w stoczni już 1500 osób, które tutaj pracują, ze wszystkich branż" - zaznaczył. Dodał, że konsorcjum to nie tylko polskie przedsiębiorstwa, ale też firmy z Niemiec, Danii i Norwegii. (PAP)