Minister Marek Sawicki poręczył za zatrzymanych rolników z Pyrzyc
Prośbę o przyjęcie poręczenia i zastosowanie takich środków zapobiegawczych, które pozwolą zatrzymanym rolnikom na powrót do domów, skierował minister rolnictwa do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Marek Sawicki poddaje w wątpliwość kwalifikacje czynów zarzuconych zatrzymanym.
Rzeczniczka prokuratury podkreśla, że prokuratora nie obowiązują w tym przypadku terminy, ale - jak dodała - "z pewnością nie będzie sprawy przeciągał".
6 października policja zatrzymała 11 rolników spod Pyrzyc (Zachodniopomorskie) i b. pracownika Agencji Nieruchomości Rolnych. Szczeciński sąd aresztował pięciu rolników na dwa miesiące, a wobec trzech innych zastosował areszt warunkowy, do czasu wpłacenia poręczeń.
Według prokuratury Agencja Nieruchomości Rolnych organizowała przetargi dla rolników, którzy przed etapem licytacji uzgadniali, kto wygra przetarg. Rolnik, który miał wygrać, oferował zapłacenie kwoty minimalnej za nieruchomość, a pozostali w ogóle nie przystępowali do licytacji. Wygrana w przetargu ziemia była sprzedawana za kwotę niższą niż ta, którą można byłoby uzyskać, gdyby nie doszło do zmowy rolników - twierdzi prokuratura. Sprawa dotyczy co najmniej kilkudziesięciu przetargów, a wartość ziemi będącej przedmiotem tych postępowań to co najmniej 6 mln zł.
Minister rolnictwa Marek Sawicki poddaje w wątpliwość kwalifikacje czynów zarzuconych zatrzymanym. Według niego prokuratura podnosi kwestie dotyczące zadań Agencji Nieruchomości Rolnej, która, jak napisano w oświadczeniu resortu, "nie jest instytucją powołaną do osiągania zysków, gdyż jej głównym zadaniem jest realizacja obowiązku kształtowania ustroju rolnego państwa".
"Minister Marek Sawicki, w swojej prośbie o przyjęcie poręczenia i pilne zwolnienie zatrzymanych osób z aresztu, wskazuje na wątpliwości i zwraca jednocześnie uwagę na konieczność prowadzenia przez zatrzymanych rolników pilnych prac polowych. Gwarantuje też, że osoby podejrzane będą stawiać się na każde wezwanie i nie podejmą się bezprawnego utrudniania postępowania karnego" - napisano w oświadczeniu ministerstwa rolnictwa i rozwoju wsi.
Sam Sawicki mówił mediom w Szczecinie, gdzie przyjechał, by wziąć udział w wyjazdowym posiedzeniu rządu, że zaapelował do prokuratora, by ten jeszcze raz przejrzał dokumenty i rozpoznał sprawę rozszerzając ją m.in. o konstytucyjny zapis, że podstawą ustroju rolnego w Polsce jest rodzinne gospodarstwo rolne.
To od prokuratora, który składał wniosek aresztowy, zależy co zrobi - dodał Sawicki. "Mam nadzieję, że prokurator może zmienić kwalifikacje. Ja proszę tylko o ponowne przeanalizowanie sprawy" - powiedział.
Pytany przez dziennikarzy, czy w sprawie mogło chodzić o "zastraszanie rolników", jak twierdzą, Sawicki odparł: "Być może oni coś o tym wiedzą, ja nic nie wiem".
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz poinformowała PAP, że minister "złożył wniosek o przyjęcie jego poręczenia osobistego jako od osoby godnej zaufania".
Wniosek będzie rozpoznawał prokurator prowadzący postępowanie i zbada, czy istnieją w dalszym ciągu przesłanki do stosowania aresztów - dodała.
"Tu była obawa matactwa i prokurator musi zbadać, czy np. ta przesłanka jest aktualna" - powiedziała rzeczniczka. "Jeśli uzna, że istnieją podstawy do uchylenia aresztu, zaprasza osobę deklarującą chęć złożenia poręczenia i przyjmuje poręcznie" - tłumaczyła.
Prokuratora nie obowiązują w tym przypadku terminy, ale wiadomo, że z pewnością nie będzie sprawy przeciągał - zaznaczyła Wojciechowicz.
We wtorek przed gmachem Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie, gdzie odbywało się spotkanie rządu, zebrała się grupa kilkudziesięciu osób reprezentująca różne środowiska. Wśród nich najliczniejsza była grupa rolników, którzy chcieli we wtorek porozmawiać z premier w sprawie zatrzymania ich kolegów. Pojawili się także związkowcy i pielęgniarki, które również liczyli na spotkanie z szefową rządu, oraz zwolennicy partii KORWiN i PO.
Premier spotkała się w Szczecinie m.in. z szefem protestujących rolników Edwardem Kosmalem (kandydat na senatora PiS) oraz z szefem zachodniopomorskiej Solidarności Mieczysławem Jurkiem. W spotkaniu uczestniczył też Sawicki.
Rolnicy we wtorek protestują też przed prokuraturą w Szczecinie. Liderzy protestu po spotkaniu w prokuraturze poinformowali, że rolnicy liczą na szybkie wypuszczenie aresztowanych kolegów. Z zadowoleniem przyjęto także decyzję o zawieszeniu dyrekcji szczecińskiego oddziału ANR.
"Mamy obietnicę, że jak tylko pojawi się okazja, to prokurator okręgowy porozmawia z prokuratorem prowadzącym sprawę i będzie go prosić o to, o co my go prosiliśmy, czyli zwolnienie kolegów z więzienia" - powiedział Jurek do rolników protestujących pod prokuraturą od poniedziałku.
Jak mówił, sprawę powinno się prowadzić w "cywilizowany sposób, a nie robi się z rolników przestępców". "Minister rolnictwa Marek Sawicki będzie wezwany do prokuratury jako ten, który poręczył, bo prokurator prowadzący sprawę musi przed podjęciem decyzji porozmawiać z poręczającym" - zaznaczył Jurek.
Po spotkaniu w prokuraturze kilkudziesięciu rolników przeszło pod pobliski areszt z okrzykami "chłopi razem" by, jak mówili, wesprzeć swoich zatrzymanych kolegów.
W ubiegły piątek minister Sawicki skierował do Prokuratora Generalnego pismo, w którym zażądał poinformowania opinii publicznej o charakterze zatrzymania rolników z Pyrzyc w województwie zachodniopomorskim.
W piątek o interwencję w tej sprawie zwróciła się do premier Ewy Kopacz zachodniopomorska Solidarność, a przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa Krzysztof Jurgiel (PiS) wysłał zapytanie do Prokuratury Generalnej. Prokuratorzy zapewniają, że w tej sprawie działają w pełni zgodnie z prawem i procedurami. Minister sprawiedliwości Borys Budka uważa, że zarzuty dotyczące działań prokuratury mają charakter wyborczy.
Podczas sobotniej konferencji prasowej w Warszawie do sprawy zatrzymanych rolników nawiązał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem ta sprawa wiąże się z wizytą premier Kopacz w Zachodniopomorskiem, bowiem - mówił Kaczyński - istnieją obawy związane z demonstracjami przeciw szefowej rządu. Ważniejsza jednak jest według prezesa PiS odpowiedź na pytanie, kto ma kupować polską ziemię. (PAP)